Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że zatrudnienie w pierwszych trzech kwartałach 2020 roku zmalało. Pensje natomiast wzrosły, choć zdecydowanie mniej niż rok wcześniej. Gdzie wynagrodzenia rosły najszybciej?
Z publikacji GUS wynika, że liczba pracujących w Polsce we wrześniu 2020 r. wyniosła 9 mln 580,6 tys. osób. To o o 0,7 proc. mniej niż przed rokiem. Najwięcej osób (2 mln 418 tys.) pracuje w sekcji przetwórstwo przemysłowe. Należy jednak podkreślić, że dane te dotyczą podmiotów zatrudniających 10 i więcej pracowników oraz jednostek sfery budżetowej niezależnie od liczby pracujących.
Jeżeli natomiast porównamy tegoroczne dane z zeszłorocznymi, to zauważymy wzrost liczby pracujących w sekcji informacja i komunikacja (o 3,1 proc.). O ponad 2 proc. wzrosła w tym czasie również liczba pracujących w sekcjach: działalność profesjonalna, naukowa i techniczna oraz transport i gospodarka magazynowa. W sektorze dostawa wody; gospodarowanie ściekami i odpadami; rekultywacja przybyło pracujących o 1,9 proc. Niewielki (0,2 proc.) wzrost liczby pracujących zanotowano w sekcji budownictwo.
W analizowanym okresie liczba pracujących nie zmieniła się w sekcji zakwaterowanie i gastronomia, natomiast zmniejszyła się w obszarze administrowanie i działalność wspierająca, gdzie ubyło 4,7 proc. pracowników. Również wysoki spadek liczby pracujących zanotowano w sekcji działalność finansowa i ubezpieczeniowa (4,6 proc.). W pozostałych sekcjach ubytek ten wyniósł od 3,2 proc. do 0,1 proc.
Przeciętne zatrudnienie
Warto przyjrzeć się również przeciętnemu zatrudnieniu podawanemu w etatach. Jak wyjaśnia GUS, wyraża ono średnią wielkość zatrudnienia obliczoną dla badanego okresu na podstawie ewidencyjnego stanu zatrudnienia. I tak w pierwszych trzech kwartałach 2020 r. przeciętne zatrudnienie w Polsce wyniosło 9 mln 100,8 tys. etatów. W porównania do analogicznego okresu 2019 r. było to mniej o 0,9 proc.
Najwyższy wzrost przeciętnego zatrudnienia wystąpił w sekcji informacja i komunikacja - o 3,4 proc. W stosunku do pierwszych trzech kwartału 2019 r. nastąpił spadek w większości sekcji. Warto podkreślić, że najwięcej etatów ubyło w sekcji administrowanie i działalność wspierająca - spadek o 5,9 proc.
Najwyższe przeciętne zatrudnienie odnotowano w sekcji przetwórstwo przemysłowe - 2 mln 346,5 tys. etatów.
Zdaniem wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwony Michałek, dzięki tarczom antykryzysowym rynek pracy wykazał się dużą odpornością na skutki kryzysu wywołanego przez pandemię.
- Mimo wprowadzanych ograniczeń, które mają wpływ na życie gospodarcze i społeczne w 2020 r., stopa bezrobocia rejestrowanego od czerwca 2020 r. utrzymuje się na tym samym poziomie. To pokazuje skuteczność antykryzysowych działań polskiego rządu ukierunkowanych przede wszystkim na ochronę miejsc pracy i zachowanie płynności finansowej przedsiębiorstw. Dodatkowo skutki obostrzeń będą łagodzone wsparciem z tzw. tarczy branżowej oraz szybką odbudową gospodarki po ustaniu pandemii - oceniła.
Zobacz także: "Czarne charaktery", czyli o ciemnych stronach rynku pracy w 2020 roku
- Przeszliśmy z rynku, na którym był wysoki popyt na pracę i spore niedobory kadrowe do rynku kryzysowego, który musiał sobie radzić w warunkach pierwszej od 30 lat recesji - komentował zastępca dyrektora ds. badań i analiz w Polskim Instytucie Ekonomicznym Andrzej Kubisiak.
Ekspert PIE już w listopadzie zwracał uwagę w rozmowie z PulsHR.pl, że nie sprzyja nam roczna koniunktura i sezonowość. Pierwszy lockdown miał miejsce na wiosnę, z kolei moment rozmrażania gospodarki przypadł na okres wakacyjny, kiedy mamy wzrost na rynku pracy. Pomogło to niewątpliwie wyjść z lockdownu. W tej chwili wchodzimy w okres zimowy, który jest czasem wygasania gospodarki - część prac sezonowych jest zamrażana, np. w budowlance czy turystyce.
- Nakłada nam się na to recesja i drugi lockdown. Również proces odmrażania gospodarki nie będzie następował w okresie popytu, ale w czasie, kiedy popyt ten jest ograniczany. Może to wywołać negatywne reperkusje - dodał Kubisiak.
Pozytywny jest natomiast fakt, że mimo wszystko wchodzimy w ten drugi lockdown z relatywnie dobrą sytuacją na rynku pracy.
- Popyt w dużej mierze został odbudowany w okresie wakacyjnym i wczesnojesiennym. Wrześniowe dane GUS pokazują, że liczba ofert pracy była porównywalna do tej sprzed roku. Bezrobocie jest wyższe niż na początku roku, ale jest na niższym poziomie niż się spodziewaliśmy. Drugi lockdown byłby dużo bardziej bolesny, gdyby nasza sytuacja była tak trudna jak np. we Francji, Hiszpanii, Grecji czy we Włoszech, gdzie poziom bezrobocia jest na wysokim poziomie - oceniał Andrzej Kubisiak.
Czy będzie fala zwolnień w 2021 r.? Zdaniem eksperta PIE musimy rozpatrywać taki scenariusz. Trudno zakładać, żeby lockdown, nawet częściowy, odbył się bez reperkusji.
- Widzieliśmy, ile środków zostało wiosną przeznaczonych na ratowanie miejsc pracy, a mimo tego nie obyło się bez zwolnień. Bezrobocie wzrosło, a część osób wypadła z rynku pracy i zasiliła grupę biernych zawodowo - podkreślał Kubisiak.
Miesięczne wynagrodzenie
Jeśli chodzi o przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej, to w pierwszych trzech kwartałach 2020 r. wyniosło ono 5176,93 zł. To o 5,5 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2019 r. Warto jednak dodać, że rok wcześniej wzrost ten (w porównaniu z 2018 r.) był znacznie wyższy i wyniósł 7,3 proc.
Okazuje się, ze pracownicy sektora publicznego zarabiają więcej (5776,52 zł) niż ci zatrudnieni w obszarze prywatnym (4947,43 zł). Średnia pensja w sekcji publicznej była o o 11,6 proc. wyższa od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto ogółem, natomiast w sektorze prywatnym niższa o 4,4 proc.
Jeżeli chodzi o podział na branże, to przeciętne wynagrodzenie wahało się od 3786,72 zł w sekcji zakwaterowanie i gastronomia do 9241,29 zł w sekcji informacja i komunikacja.
Z danych GUS wynika, że zarobki wzrosły we wszystkich analizowanych sekcjach PKD. Największy odnotowano w sekcji edukacja (o 9,3 proc.), następnie w obszarze administrowanie i działalność wspierająca (o 9 proc.). Natomiast najmniejszy wzrost analizowanego wynagrodzenia wystąpił w sekcji rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo (o 0,2 proc.).
Przyglądając się pensjom w poszczególnym regionach Polski, zauważymy że w obszarze warszawskim stołecznym omawiane wynagrodzenie było najwyższe i wyniosło 6801,35 zł. Było to więcej o 2134,59 zł niż w regionie warmińsko-mazurskim, gdzie zanotowano najniższą jego wartość.
Pensje będą rosły, ale wolniej
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, zdaniem Moniki Fedorczuk, eksperta Konfederacji Lewiatan, wzrośnie w 2021 roku o około 6 proc. z uwagi na podniesienie płacy minimalnej oraz rosnące oczekiwania płacowe wykwalifikowanych pracowników, którzy nadal są poszukiwani na rynku pracy. Wzrostu wynagrodzeń raczej nie odczują pracownicy sektora usług. Natomiast rok 2022 powinien przynieść poprawę na rynku pracy - spadek bezrobocia i wyższe wzrosty wynagrodzeń.
- W kolejnych miesiącach dużo zależy od przebiegu pandemii. Jeśli będziemy doświadczali dalszego wzrostu zachorowań i idących za tym obostrzeń w prowadzeniu działalności gospodarczej, przy jednocześnie niewystarczającej pomocy ze strony państwa, dotychczasowa, dobra sytuacja na rynku pracy może się pogorszyć - dodała Fedorczuk.
Z kolei według "Raportu o inflacji" NBP podwyżki wynagrodzeń rok do roku w 2021 roku wyniosą od 3,4 proc. w pierwszym kwartale do 5,9 proc. w ostatnim. Wydaje się całkiem sporo, ale kiedy przypomnimy sobie, że dynamika płac w 2019 roku wyniosła 7,7 proc. w ujęciu rocznym, to wizja wysokości podwyżek nie jest już taka optymistyczna. Widać wyraźne spowolnienie. Pracodawcy przede wszystkim ograniczają wypłatę wszelkiego rodzaju nieobligatoryjnych premii i dodatków.
KOMENTARZE (0)