- Skłonność do zwiększenia zatrudnienia obecnie jest na podobnym poziomie jak w listopadzie 2020, czyli w szczycie pandemii – 16 proc. firm planuje zwiększyć zatrudnienie.
- Poza okresem pandemii tak mało firm planowało zwiększenie zatrudnienia 10 lat temu - wtedy jednak dwa razy więcej firm niż obecnie planowało redukcję zatrudnienia, obecnie to jedynie 7 proc.
- 46 proc. firm planuje wzrost wynagrodzeń w nowym roku. Blisko 60 proc. z nich planuje podwyżki od 4 proc. do 10 proc. Rok temu było to ok. 40 proc.
Jak wynika z 46. edycji badania "Plany Pracodawców", zrealizowanego przez Instytut Badawczy Randstad wspólnie z Gfk, zdecydowana większość pracodawców w skali kraju (74 proc.) w najbliższych miesiącach planuje pozostawić zatrudnienie na obecnym poziomie. To rekord w historii badania.
Zwiększenie zatrudnienia w nowym roku prognozuje natomiast 16 proc. firm i jest to wynik o 9 pkt proc. gorszy niż w poprzedniej edycji badania i o połowę niższy niż przed rokiem. Przybywa natomiast firm, które w najbliższych miesiącach będą redukować zatrudnienie (7 proc., wzrost o 3 pkt proc. w ciągu pół roku).
Również najnowsze danych systemu rekrutacyjnego Element dla Grant Thornton potwierdzają, że rekrutacji jest coraz mniej. W listopadzie 2022 polscy pracodawcy na 50 największych portalach rekrutacyjnych opublikowali 298 tys. nowych ogłoszeń o pracę, czyli tylko o 3 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku i o aż 53 proc. więcej niż w listopadzie 2020 roku.
Jak podkreślają autorzy raportu, dane te można odczytywać w dwojaki sposób. Z jednej strony, jest to już siódmy miesiąc z rzędu, w którym liczba nowych ogłoszeń jest niższa niż w analogicznym miesiącu rok temu. Z drugiej strony – dane te nie wydają się złe, biorąc pod uwagę warunki makroekonomiczne.
Kto będzie zatrudniać, a kto zwalniać?
Zwiększać zatrudnienie najczęściej chcą firmy, które działają w sektorze SSC/BPO – 33 proc. wskazań, a także w przemyśle – 21 proc. oraz budownictwie – 20 proc.
Niektóre gałęzie przemysłu ze względu na koniunkturę na rynku deklarują też redukcję etatów, dlatego w tym sektorze gospodarki takie plany zadeklarowało 11 proc. badanych firm, najwięcej spośród wszystkich badanych branż.
Czytaj też: Firmy szykują listy zwolnień. Już wiadomo, którzy pracownicy pójdą na pierwszy ogień
- Pracodawcy – jeśli tylko mogą – powstrzymują się od zwolnień. Po pierwsze, wielu z nich w ostatnich latach zmagało się z problemem pozyskania pracowników. Przekonali się, jak kosztowne jest nieobsadzanie wakatów i ile może trwać zrekrutowanie kompetentnych ludzi. Po drugie, przez ostatnie kilkanaście lat Polska przechodziła przez okresy spowolnienia czy kryzysy albo suchą stopą, albo szybciej niż większość innych państw rozwiniętych odrabiała straty. Planowane podwyżki – średnio dwukrotnie niższe od poziomu inflacji – sygnalizują, że zamiast redukcji liczebności załóg pracodawcy, zmagający się z niższym poziomem przychodów i zysków, mogą próbować ograniczyć wzrost płac. Malejąca liczba rekrutacji i niepewność mogą sprawić, że takie podejście może być odbierane pozytywnie także przez większość załóg – komentuje Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, współtwórca podcastu „Ekonomia i cała reszta”.
Niemal co druga firma planuje podwyżki w 2023 roku
W najbliższych miesiącach w połowie firm wynagrodzenia pozostaną na obecnym poziomie, a 46 proc. przedsiębiorstw zamierza je podnieść (przed rokiem plany podwyżek miało 48 proc. firm).
Na wzrost pensji najbardziej mogą liczyć pracownicy na południu Polski (51 proc.). Najmniej szans na podwyżki pojawia się natomiast w północnych województwach kraju (40 proc.).
Wzrost płac najczęściej planują firmy zajmujące się obsługą nieruchomości i innych przedsiębiorstw (54 proc.), firmy z sektora transportu i gospodarki magazynowej oraz przemysł (po 51 proc.). Najmniejsza szansa na podwyżki jest natomiast w branży SSC/BPO – tam zaledwie 41 proc. pracodawców zamierza podnieść pensje.
Przyczyną podwyżek nie zawsze będzie planowany na początek roku wzrost płacy minimalnej. Wyłącznym powodem jest ona w 8 proc. badanych przedsiębiorstw, a głównym – w co trzecim. Tym bardziej, że 53 proc. firm deklaruje, że obecnie zatrudnia osoby, które otrzymują minimalne wynagrodzenie. Choć przed rokiem odsetek był taki sam, to jednocześnie wyraźnie rośnie liczba przedsiębiorstw, w których taka grupa pracowników stanowi mniej niż 10 proc. kadry (51 proc. spośród wszystkich firm zatrudniających pracowników otrzymujących płace minimalną).
Pracodawcy najczęściej zamierzają podnieść wynagrodzenie o 4-7 proc. (31 proc. deklaracji) i 7-10 proc. (27 proc. deklaracji). Do rzadkości należą wzrosty, które pozwalają dogonić inflację. Podwyżki o 16-20 proc. planuje 2 proc. firm. Podobny odsetek składa jeszcze bardziej optymistyczne deklaracje.
Czytaj też: Spowolnienie uderzy nie tam, gdzie myślicie. Oberwie każdy z nas
- Warto jednak zwrócić uwagę, że na poziom wzrostów pensji wyraźnie wpływa podniesienie płacy minimalnej. Gdy w badaniu pytamy wyłącznie o podwyżki wśród osób zarabiających powyżej minimalnego wynagrodzenia, to deklarowane przez pracodawców wzrosty są już nieco skromniejsze. Firmy starają się bowiem zachować równowagę między odpowiedzią na oczekiwania płacowe pracowników a utrzymaniem dobrej kondycji finansowej – tłumaczy Monika Hryniszyn, dyrektor personalna i członek zarządu Randstad Polska.
W przypadku osób, które zarabiają powyżej płacy minimalnej, najczęściej podwyżki sięgać będą 4-7 proc. (32 proc.), a wyraźnie zwiększa się też grupa pracodawców, która podniesie wynagrodzenia o 2-4 proc. (19 proc.).
Podwyżka płacy minimalnej może natomiast wpłynąć na podniesienie cen oferowanych przez firmy towarów i usług – tak podniesienie wynagrodzenia zamierza zrekompensować 61 proc. badanych pracodawców. 1/3 przedsiębiorstw ograniczy inwestycje, a 29 proc. ograniczy nowe rekrutacje.
Pogarszają się nastroje pracodawców
53 proc. pracodawców obawia się, że w najbliższym półroczu polską gospodarkę czeka recesja (wzrost o 4 pkt proc. w porównaniu do badania sprzed pół roku). Kolejne 39 proc. właścicieli firm mówi o stagnacji (wzrost o 2 pkt proc.), natomiast 4 proc. prognozuje wzrost gospodarczy (spadek o 2 pkt proc.).
59 proc. pracodawców pozytywnie ocenia swoją obecną kondycję finansową – w tej kategorii widać jednak spadek od kilku edycji badania. O 4 pkt proc. (do 35 proc.) wzrósł za to udział firm, które o swojej sytuacji wypowiadają się neutralnie. 4 proc. firm ocenia swoją kondycję negatywnie. Najlepiej o swojej kondycji mówią pracodawcy z sektora finansów i ubezpieczeń (77 proc.), obsługi nieruchomości i firm (74 proc.) oraz budownictwa (68 proc.).
- Wyniki najnowszego badania potwierdzają to co obserwujemy już od jakiegoś czasu w twardych danych GUS. Przede wszystkim pracodawców czeka bardzo trudny 2023 r. Zdecydowana większość uważa, że będziemy doświadczać przynajmniej stagnacji gospodarczej. Jednocześnie regulacje prawne, ale też przede wszystkim presja płacowa będą zmuszały przedsiębiorców do dalszego podwyższania kosztów działalności – wzrosty płac. To, wraz ze zmniejszającym się popytem na towary szczególnie te wytarzane przez rodzimy przemysł może skończyć się tym, że będziemy również doświadczać, w przyszłym roku, spowolnienia na rynku pracy w Polsce. Nie będzie jednak ono większe niż to z czasów pandemii – wyjaśnia Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
Jak dodaje ekspert, to co może działać pozytywnie to dość dobra sytuacja polskich przedsiębiorstw. Ten dynamizm na rynku towarów i usług (zmiany cen) oraz pragmatyzm w gromadzeniu zapasów pozwolił firmom zbudować odpowiedni kapitał. Teraz ten kapitał będzie prawdopodobnie wykorzystywany do przetrwania. W tym kontekście pewnym zaskoczeniem jest nadal relatywnie wysoka skłonność do zatrudniania pracowników. Dzieje się to jednak w branżach, które nadal albo doświadczają zwiększonego popytu na swoje usługi, jak transport i magazynowanie albo nie odbudowały jeszcze swojego potencjału po okresie ograniczenia aktywności gospodarczej z 2020 r.
Czytaj też: Ostatnie miesiące mogą być złą wróżbą dla rynku pracy. Niepokojące dane
W związku ze słabnącą koniunkturą, firmy już podjęły szereg decyzji w obszarach zatrudnienia i wynagrodzeń. W kwestii płac 22 proc. pracodawców przekazało pracownikom dodatkowe zadania w ramach tych samych pensji, a 21 proc. wstrzymało lub ograniczyło podwyżki. 15 proc. rezygnuje lub ogranicza premie uznaniowe, a 9 proc. premie za realizację celów.
W obszarze zatrudnienia firmy przede wszystkim wstrzymują lub ograniczają rekrutacje nowych pracowników (33 proc.). 7 proc. nie przedłużyło zatrudnionym umów o pracę na czas określony, 7 proc. zdecydowało się na pojedyncze redukcje etatów, a 6 proc. nie przedłużyło umów cywilnoprawnych. 5 proc. zdecydowało się na zwiększenie elastyczności zatrudnienia, w tym zatrudnienie na umowę o pracę tymczasową.
Co czwarta firma rezygnuje z działań integracyjnych, 24 proc. ogranicza szkolenia dla pracowników, 13 proc. wprowadziło oszczędności w wyposażeniu pracowników w narzędzia do pracy, a 6 proc. rezygnuje lub ogranicza benefity.
Co drugi pracodawca planuje tak zmieniać warunki pracy, a zwiększyć oszczędność energii. 13 proc. z tego samo powodu rozważa zwiększenie udziału pracy zdalnej w firmie
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)