Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- Według raportu PwC do 2025 roku brakować będzie już 1,5 mln pracowników.
- Wśród pożądanych na rynku umiejętności niezmiennie znajdą się też kompetencje z obszaru IT, e-commerce, analitycy i graficy.
- Cyfrowa transformacja procesów kadrowych, zautomatyzowanie tworzenia baz danych i raportów, czy inteligentne chatboty uczące się nowych procedur nie będą już innowacją, a standardem.
W roku 2019 najwięcej mówiło się o rynku pracownika i rekordowo niskim bezrobociu (5,1 proc. wg danych GUS za trzeci kwartał). Prognoza NBP na kolejny rok zakłada, że ten trend się utrzyma i pod koniec 2020 stopa bezrobocia wyniesie 3,8 proc. Ważną informacją dla pracowników jest też wzrost płacy minimalnej. Od 1 stycznia wyniesie ona 2 600 zł brutto, o 15,6 proc. więcej niż dotychczas. Czeka nas również podwyżka w stawce godzinowej, gdzie minimalna kwota wzrośnie do 17 zł brutto.
Najbardziej pożądane zawody
Perspektywę pracodawcy na najbliższe lata wyznaczy pogłębiająca się luka na rynku pracy. Niekorzystna sytuacja demograficzna, emigracja do krajów oferujących lepsze zarobki i mniejsze zainteresowanie polskim rynkiem ze strony cudzoziemców (zwłaszcza z Ukrainy) może skutkować ogromnym deficytem kadr. Według raportu PwC do 2025 roku brakować będzie już 1,5 mln pracowników.
Jak wynika z 10. edycji Barometru Rynku Pracy firmy Work Service - połowa pracodawców (49,7 proc.) deklaruje, że ma problem ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Obecnie najczęściej pojawiające się problemy rekrutacyjne dotyczą pracowników niższego (25,1 proc.) i średniego szczebla (14,9 proc.).
Wydłuży się też lista deficytowych zawodów. Już dziś możemy do niej dopisać wykwalifikowanych pracowników fizycznych, branżę budowlaną, finansową (m.in. samodzielne księgowe, pracownicy ds. rachunkowości i księgowości), sektor produkcji (m.in. elektrycy, elektromechanicy, krawcy, stolarze), branżę medyczno-opiekuńczą (lekarze, pielęgniarki i położne) czy transportową.
- Wśród pożądanych na rynku umiejętności niezmiennie znajdą się też kompetencje z obszaru IT, e-commerce, analitycy i graficy. Zaczną też pojawiać się nowe grupy rozchwytywanych specjalistów, związanych z rozwijającymi się trendami m.in. ekspertów w dziedzinie ekologii, nanotechnologii, energetyki czy elektromobilności - mówi Natalia Bogdan, prezes zarządu agencji rekrutacyjnej Jobhouse.
- Obserwować będziemy dalsze zmiany w modelach współpracy. Jako że w coraz większej liczbie branż do wykonywania obowiązków wystarczy nam tylko laptop i podłączenie do internetu, preferowane będą elastyczne formy zatrudnienia i mniejsze przywiązanie do jednego miejsca pracy - dodaje.
Deficyt kadr coraz większy
Zgodnie z badaniami opublikowanymi przez Główny Urząd Statystyczny w drugim kwartale 2019 r. liczba ludności aktywnej zawodowo w wieku 15 lat i więcej wyniosła ponad 17 mln osób, z tego ok. 16,5 mln to pracujący, a 548 tys. - bezrobotni.
Obecnie 58 proc. firm w Polsce twierdzi, że brak odpowiednio wykwalifikowanych pracowników to dla nich silna bądź bardzo silna bariera w rozwoju. Stąd trwająca od kilku lat na polskim rynku walka pracodawców o pracowników - wynika z raportu Grant Thornton.
Czytaj też: Rynek pracy 2019. To dobry czas dla pracownika i... dla technologii
W przyszłym roku pracodawcy w jeszcze większym stopniu będą musieli zmierzyć się z deficytem kadr. Trudno oczekiwać, że uda się go wypełnić obcokrajowcami, zwłaszcza że Ukraińcy, których jest u nas najwięcej mogą się już rozglądać za nowo otwartymi rynkami lepiej rozwiniętych krajów. W badaniu Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego we współpracy z EWL taką deklarację złożył co trzeci pytany Ukrainiec - wynika z raportu PwC.
Będziemy więc częściej sięgać po pracowników z bardziej odległych regionów, takich jak południowa i wschodnia Azja. Wyzwaniem na przyszły rok i kolejne lata będzie więc ułatwienie skomplikowanych procedur administracyjnych i stworzenie zachęt dla firm chcących zatrudnić obcokrajowca - wynika z badania.
Kolejnym tematem będzie aktywizacja grup do tej pory nieaktywnych zawodowo - niepełnosprawnych, osób w wieku emerytalnym, czy kobiet wracających do pracy po przerwie na wychowanie dziecka. Do tego potrzebne będą przemyślane programy wsparcia, ponieważ dotychczasowe często bywały nieskuteczne i krótkotrwałe. Podobne projekty, skierowane do młodych, mogłyby zachęcić ich do wcześniejszego rozpoczęcia kariery zawodowej.
Czytaj też: Pokolenie 50+ na rynku pracy ofiarą stereotypów?
Cyfrowa transformacja
Z roku na rok definicja cyfrowej transformacji poszerza się o kolejne aspekty. Z jednej strony otwiera przed pracodawcami nowe możliwości rozwijania biznesu, likwiduje bariery (np. ułatwiając pracę zdalną). Jednak z drugiej strony wymaga ciągłego doskonalenia kadr, a w wielu przypadkach wręcz przebranżowienia całych grup zawodowych.
W wielu branżach duże emocje wywołuje skrót RPA, pod którym kryje się Zrobotyzowana Automatyzacja Procesów (ang. Robotic Process Automation). Dla części pracowników oznacza to strach przed utratą pracy i stanowiska, z kolei dla pracodawców szansę na zniwelowanie braków kadrowych poprzez zastąpienie człowieka w powtarzalnych czynnościach przez zaawansowane oprogramowanie.
Powszechnie uważa się, że automatyzacja w największym stopniu wpłynie na nisko opłacane zawody, wykonywane przez nisko wykwalifikowanych pracowników, ale gdy w tym procesie obecna jest sztuczna inteligencja, algorytmy mogą zastąpić człowieka w bardziej zaawansowanych czynnościach jak np. analiza maila czy wyciąganie danych z dokumentów.
Część zawodów z czasem pewnie zaniknie, ale według większości ekspertów cyfrowa transformacja zaowocuje powstaniem nowych specjalizacji. Dobrze przeprowadzona automatyzacja może więc przyspieszyć wiele procesów w firmach, pozwolić ograniczyć koszty, ale przede wszystkim uwolnić ludzkie zasoby w stronę bardziej wymagających i kreatywnych obszarów. Dostarczy też nowych narzędzi wspierających w podejmowaniu kluczowych decyzji np. analiz ogromnych baz danych - podaje PwC.
Pozostaje jeszcze pytanie o tempo i zakres tych procesów. Wdrażanie automatyzacji deklaruje 49 proc. firm w Polsce (58 proc. na świecie), ale zaledwie 6 proc. menedżerów przyznaje, że w ich przedsiębiorstwach przeprowadzono ponad 50 automatyzacji, co oznaczałoby działanie na dużą skalę - czytamy w raporcie.
Nowe technologie wpłyną też na branżę HR, gdzie coraz więcej zadań będzie można powierzyć algorytmom. Cyfrowa transformacja procesów kadrowych, zautomatyzowanie tworzenia baz danych i raportów, czy inteligentne chatboty uczące się nowych procedur nie będą już innowacją, a standardem. Być może następnym krokiem będzie szersze wykorzystanie wirtualnej rzeczywistości, która umożliwi symulację np. spotkań z klientem lub innych wyzwań czekających na kandydata w nowej pracy.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)