- W Polsce w sektorze gamedev działa nieco ponad 400 firm i już teraz zatrudniają ok. 10 tys. pracowników. To programiści gier, graficy, testerzy, scenarzyści, dźwiękowcy czy kompozytorzy.
- Ubiegły rok bez wątpienia, był dla branży gamedev bardzo dobrym okresem. Liczba graczy na całym świecie wyniosła ponad 2 mld użytkowników, zwiększyły się również przychody studiów gamingowych.
- Firmy gamingowe nieustannie rozwijają się i chcą powiększać zespoły o kolejne osoby.
Marcin Kwaśnica, prezes Cherrypick Games potwierdza, że pandemia i wprowadzony wraz z nią przymusowy lockdown w 2020 r. spowodowały, że zamknięci w domach użytkownicy komputerów i smarfonów zaczęli częściej i więcej korzystać z tych urządzeń zarówno w pracy, jak i wolnym czasie.
- W II i III kwartale 2020 r. nowe trendy w zakresie komunikacji oraz rozrywki były odczuwalne, ale to IV kwartał okazał się okresem prawdziwej eksplozji aktywności on-line. Wśród użytkowników i grup docelowych dominowali odbiorcy, którzy wcześniej nie korzystali z cyfrowej rozrywki. Potwierdzają to liczby, np. w zakresie nowych kanałów na Youtube czy Twitchu. Wraz z pandemią zwiększyło się również zainteresowanie e-sportem oraz grami ogólnie.
- Ubiegły rok bez wątpienia był dla branży gamedev bardzo dobrym okresem. Liczba graczy na całym świecie wyniosła ponad 2 mld użytkowników, zwiększyły się również przychody studiów gamingowych. Ze względu na wzrost zainteresowania branżą gier, pojawiło się na rynku polskim wielu nowych producentów tej formy rozrywki – komentuje Marcin Kwaśnica.
W podobnym tonie wypowiada się Paweł Dywelski, prezes Demolish Games. Jego zdaniem z jednej strony z powodu pandemii ucierpiała sprzedaż gier w sklepach stacjonarnych. Jak jednak dodaje, nawet przed pandemią coraz mniej osób kupowało je w ten sposób. Z drugiej strony pandemia w pozytywny sposób wpłynęła na branżę gier – z powodu konieczności pozostania w domach i w wielu przypadkach również zwiększenia się ilości wolnego czasu, zainteresowanie grami wzrosło.
- Według zebranych informacji sprzedaż gier w trakcie pandemii znacznie się poprawiła. Produkcja nowych tytułów nieznacznie spadła, gdyż wiele zespołów musiało przestawić się na pracę zdalną, co ze względu na charakterystykę pracy mimo wszystko było łatwiejsze niż w innych branżach – ocenia Paweł Dywelski.
Sektor gamedev kwitnie
Rozkwit sektora gamedev oznacza rosnący popyt na specjalistów tej branży. Jak podaje Devire, w porównaniu do zeszłego roku obserwuje się tu ok. 7-proc. wzrost zatrudnienia. Warto dodać, że w Polsce działa nieco ponad 400 studiów i już teraz zatrudniają ok. 10 tys. pracowników. To programiści gier, graficy, testerzy, scenarzyści, dźwiękowcy czy kompozytorzy.
Potwierdza to raport "Kondycja Polskiej Branży Gier 2020" przygotowany przez Krakowski Park Technologiczny oraz Polish Gamers Observatory, z którego wynika, że zdecydowana większość (72 proc.) firm ma zamiar poszerzyć kadrę w ciągu najbliższego roku.
Potwierdzają to przedstawiciele branży. Spółka Woodland Games obecnie zatrudnia (zdalnie i na miejscu) 25 osób. Firma się nieustannie rozwija i chce powiększyć zespół o kolejne osoby, głównie programistów, animatorów oraz grafików 3D.
- W mojej opinii trudno jest znaleźć w środowisku gamedev ekspertów w mało popularnych specjalizacjach. Mam tu na myśli np. animatorów, technical specjalistów, level designerów. Tak naprawdę w każdej gałęzi gamedev znalezienie osób z ponadprzeciętnymi umiejętnościami nie jest łatwym zadaniem – mówi Paweł Kozakowski, prezes Woodland Games.
Inny przykład to Cherrypick Games - 24-osobowe studio, które zajmuje się różnorodnymi projektami. Wśród realizowanych produkcji przeważają propozycje casual oraz e-sport.
- Biorąc pod uwagę ciągły rozwój studia i kolejne pomysły, jesteśmy otwarci na nowych pracowników i chętnie dajemy szansę osobom, które chcą spróbować sił w branży gamedev. Proponujemy zarówno stanowiska juniorskie, jak i te dedykowane doświadczonym specjalistom poziomu CTO/Technical Director - mówi Marcin Kwaśnica.
Jak zauważa Kwaśnica, najtrudniej jest znaleźć odpowiednią osobę na stanowisko CTO/dyrektora technicznego dla gier mobile.
Demolish Games to w tej chwili pięcioosobowy zespół wewnętrzny, który pracuje nad grą Demolish and Build 2022 oraz kilka zespołów zewnętrznych, które pracują głównie nad portami gier.
- W tym roku chcemy rozpocząć jeszcze jedną, przygotowywaną wewnętrznie produkcję. Planujemy zatrudnić specjalistów do drugiego zespołu, który zajmie się realizacją tego projektu. Będą to przede wszystkim graficy i programiści. W obu kategoriach będziemy szukać ludzi o wszechstronnych umiejętnościach - wyjaśnia Paweł Dywelski, który dodaje, że na rynku pracy najtrudniej znaleźć animatorów.
- Oprócz tego sytuacja przedstawia się dosyć typowo: im bardziej doświadczonej czy zdolnej osoby szukam, tym trudniej kogoś takiego znaleźć - mówi.
Branża gamingowa kusi specjalistów
Konkurencja w IT jest coraz większa - specjalistów brakuje, a walka o najlepszych się zaostrza. Jak przekonać specjalistów do podjęcia pracy w firmie? To zadanie do najłatwiejszych nie należy. Jak wyjaśnia Marcin Kwaśnica, większość studiów developerskich oferuje na porównywalnych stanowiskach bardzo podobne wynagrodzenie netto.
- Przekonanie nowego potencjalnego pracownika opiera się m.in. na zapewnieniu mu możliwości zawodowego rozwoju, rozsądnego balansu pomiędzy pracą a życiem prywatnym oraz - nie bójmy się tego powiedzieć - zabawy i „funu”. Podobnie gry - mają przynosić przyjemność i radość ich twórcom - komentuje Kwaśnica.
Z kolei Paweł Dywelski przekonuje, że oprócz pensji istotna jest stabilna forma zatrudnienia. Kolejnym czynnikiem, który może kusić kandydatów, jest renoma firmy.
- Miejscom pracy, które są znane z dużych, ciekawych projektów łatwiej jest pozyskać specjalistów. Szczególnie istotna wydaje się dla potencjalnych kandydatów praca przy projekcie, który jest w ich opinii interesujący – ocenia Dywelski.
Paweł Kozakowski zwraca uwagę na inny, ważny element - szacunek do pracownika. Jego zdaniem coraz większe znaczenie mają dodatkowe benefity w postaci bonusów i programów motywacyjnych.
- Myślę, że ważne jest stworzenie przyjaznego i komfortowego miejsca pracy, m.in poprzez zadbanie o estetykę wnętrza w postaci roślinności, miejsca do wyciszenia i relaksu w przestrzeni biura. Uważam, że te drobne detale finalnie mogą mieć wpływ na decyzję pracownika o podjęciu pracy w danej firmie. Potencjalni kandydaci bardzo często zwracają także uwagę na jakość i typ projektów realizowanych w studiu – tłumaczy Kozakowski.
Z danych PARP wynika, że w Polsce jest 16 milionów graczy (Fot. Shutterstock)
Rywalizacja o specjalistów trwa
Pomimo starań firm nie zawsze udaje się przekonać specjalistę do zmiany pracy. Dodatkowym utrudnieniem jest konkurencja z zagranicy. Coraz częściej mówi się o podkupowaniu pracowników przez inne firmy – szczególnie teraz, kiedy praca zdalna stała się codziennością.
- Trend ten jest zauważalny. Trochę szkoda, że wykształcony w Polsce deweloper, który nabrał wiedzy, umiejętności i doświadczenie na polskiej scenie gamedev, jest podkupowany przez zagraniczne firmy. Obserwujemy też, że coraz więcej zagranicznych firm otwiera studia właśnie w Polsce - mówi Kwaśnica. - Podkupowanie pracowników przez zagraniczne firmy powoduje, że rodzimym firmom jest coraz trudniej znaleźć wykwalifikowanych specjalistów - dodaje.
Z kolei Paweł Kozakowski zwraca uwagę, że nie chodzi tylko o podkupowanie pracowników przez firmy zagraniczne. Również polskie spółki mogą przekonać pracownika do kontroferty.
- Praca zdalna daje możliwość zmiany zatrudnienia, biorąc pod uwagę wysokość wynagrodzenia i typ projektów. Pracownik wybiera ofertę bardziej atrakcyjną pod kątem pensji lub projektu, niezależnie czy mówimy tu o ofercie rodzimej czy zagranicznej. W przypadku pracy zdalnej mniejsze znaczenie mają elementy związane z jakością i komfortem w miejscu pracy – ocenia Kozakowski.
Presja płacowa
Kandydaci mają coraz większe oczekiwania wobec pracodawców, także płacowe. Jak duże? To zależy od stanowiska i poziomu umiejętności.
- Tendencja wzrostu płac nadal się utrzymuje, ale przynajmniej z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że umiejętności kandydatów, nawet tych na stanowisku juniora, też są coraz wyższe – mówi Paweł Dywelski.
Paweł Kozakowski podkreśla z kolei, że wymagania finansowe rosną wraz z doświadczeniem pracownika. Sama presja płacowa nie jest tak silnie odczuwalna, kluczowe są benefity.
- Wydaje mi się również, że dla pracownika istotna jest możliwość awansów i wiążąca się z nimi podwyżka. Jeżeli chodzi o wykwalifikowanych specjalistów, naturalną kolejnością jest zrównanie pensji w branży gier z resztą branży IT - dodaje Kozakowski.
Marcin Kwaśnica zwraca uwagę na inną kwestię - branża nie odstaje od europejskich standardów.
- Z jednej strony polski gamedev przyciąga doskonałych specjalistów z krajów ościennych, dla których relokacja nie jest dużą barierą. Z drugiej strony lockdown oraz przymusowa praca zdalna spowodowały, że polskie firmy w codziennej pracy współpracują z deweloperami z całego świata i tym samym stykają się z wynagrodzeniami oraz stawkami godzinowymi takimi, jakie obowiązują na międzynarodowym rynku - mówi Kwaśnica.
Ile konkretnie zarabia się w branży? Jak wynika z danych Devire, pensje nie odbiegają od poziomu wynagrodzeń juniorów na innych stanowiskach w IT. Junior, zazwyczaj na umowie o pracę lub umowie zlecenie, zarabia od 4 do 6 tys. zł brutto. Programista gier na poziomie mid otrzymuje średnio 7-11 tys. zł netto przy kontrakcie B2B, a na poziomie senior 12-18 tys. zł netto.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)