- Materiałów o tym, jak prawidłowo napisać CV czy list motywacyjny, w sieci znajdziemy bez liku.
- Ma być prosto i czytelnie. Te uniwersalne zasady dotyczą również języka, jaki kandydaci powinni stosować w dokumentach składanych w trakcie aplikacji.
- Jak się okazuje, z tym nie jest tak prosto. Bo jaki to jest prosty język? Gdzie jest granica, by nie był prostackim? Czy dostosować go do charakteru instytucji, do której aplikujemy?
Odpowiadający za rekrutację do Ministerstwa Środowiska Kamil Rodzik w swoim wpisie poruszył kwestię stosowania odpowiedniego języka w CV czy listach motywacyjnych. Jak zaznaczał, przede wszystkim ma być on prosty. Powinno się w nim uciekać od nadmiernego formalizmu.
- Analizując dzisiaj aplikację kandydatki znalazłem w jej liście motywacyjnym i w CV (w CV???) sformułowania w stylu "Uprzejmie informuję, iż...", "Pragnę nadmienić...", "Chciałabym teraz wymienić następujące fakty z mojego bogatego życia zawodowego...", "Proszę pamiętać, że....". Miałem wrażenie, że zamiast dokumentów aplikacyjnych czytam pismo urzędowe pisane wieki temu z tekstem kiepskiego kazania... - napisał Rodzik. Wpis zakończył zwrotem "Prosty język w rekrutacji".
Prosty, czyli jaki?
Te kilka zdań wywołało gorącą dyskusję na temat tego, jak pisać CV czy list motywacyjny, by był to dokument profesjonalny i fachowy. Przytoczone przez autora zwroty u komentujących wpis wywołały mieszane reakcje.
- Nie zabraniajmy ludziom bycia uprzejmymi do bólu i nie oceniajmy ich po sformułowaniach, może tak zostali nauczeni albo w takim środowisku się poruszają, gdzie takiej formy czy zwracania się oczekuje (...) I podstawowe pytanie: czy naprawdę oczekujemy od kandydatów prostego języka w rekrutacji - w mojej ocenie nawet najgłupszy błąd popełniony przez kandydata podczas rekrutacji nie powinien skreślać go jako kandydata w obszarze, w którym prowadzona jest rekrutacja, przecież zależy nam na specjaliście w swoim fachu, a nie na osobie spełniającej wymogi procesu rekrutacji - napisał Szymon Surma, Co-Founder w invocall.
Zwracano również uwagę na to, że kandydatka starająca się o pracę w urzędzie wykorzystała język, jaki na co dzień stosuje się w tego typu instytucjach.
- A co konkretnie trudno zrozumieć w tym cytacie? Póki przekaz jest czytelny, nie ma potrzeby wymagać od ludzi dostosowania do bieżącego oczekiwania standardowego odbiorcy - wskazywał z kolei Krzysztof Kuczmara, senior operations manager związany do ubiegłego roku z firmą Kuke.
Marta Rojewska, ekspertka kariery w InterviewMe.pl, pytana o to, czy powinniśmy dostosowywać styl językowy CV bądź listu motywacyjnego do firmy, do której aplikujemy, przyznaje, że warto to robić.
- Inaczej piszemy przecież list motywacyjny do urzędu, a inaczej do start-upu lub agencji reklamowej. Przy czym bez względu na adresata, najważniejsza jest jasność i zrozumiałość - wskazuje ekspertka. - Nawet urzędnicy chcą czytelnych informacji. Serwis służby cywilnej, który jest częścią portalu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wydał dla kandydatów specjalny przewodnik. Jego autorzy podkreślają konieczność stosowania prostego języka i proponują, by skończyć ze skomplikowanymi treściami w pismach urzędowych (postulat Prosta polszczyzna nowoczesnego urzędnika). Ta sama zasada dotyczy pisania CV i listów motywacyjnych - przypomina.
Język prosty a prostacki
W dyskusji, jaka rozgorzała w komentarzach, pojawił się również inny ważny wątek, który poruszyła Katarzyna Rosa, ekspert finansowy w Open Finance. Gdzie jest granica między językiem prostym a prostackim w swoim brzmieniu?
- Chodzi o skuteczny przekaz. Taki, który będzie pasował tu i teraz. Na tyle lekki, na ile to możliwe. Z poszanowaniem kultury słowa i zasad gry. Ale można o tym opowiedzieć też tak, brnąc w bełkot: "Fakt posiadania wykształcenia humanistycznego nie powinien determinować do nadużywania patetycznych zwrotów i wyrażeń oraz nadmiernej bufonady, powodować frustracji, ani wywoływać niepożądanych perturbacji wskutek tej sytuacji u osób odpowiadających za proces rekrutacji na wolne stanowiska pracy w ich miejscu zatrudnienia tudzież jednostkach podległych i nadzorowanych przez ich urząd nadzorujący ich" - tak odniosła się w komentarzach na LKDN do tego tematu Anna Prażuch z wydziału komunikacji i organizacji Departamentu Służby Cywilnej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która pracowała nad wspomnianym wcześniej poradnikiem dla urzędników.
Z kolei Rodzik podsumowuje wątek tak: - Prosty język to całkowicie coś innego niż język prostacki. Istotą jest skuteczność przekazu. Jasny i konkretny komunikat można sformułować z wykorzystaniem innych, pięknych w swojej prostocie, konstrukcji występujących w naszym ojczystym języku.
CV, czyli wizytówka kandydata
Aleksandra Skwarska z Grupy Pracuj pytana o to, na co należy zwrócić uwagę, tworząc dokumenty aplikacyjne do firmy, w odniesieniu do języka wskazuje na kilka kluczowych elementów.
- CV to coś więcej niż plik, dokument i formalny wymóg. To swego rodzaju wizytówka i sposób budowania wizerunku na rynku pracy - podkreśla Skwarska. - Tworząc je, powinniśmy unikać nadmiernie wyrazistej kolorystyki oraz zdobień, które utrudniają odczytanie tekstu. Z kolei decydując się na popularne fonty, powinniśmy upewnić się, że dokument jest czytelny. Obowiązkowo należy też unikać błędów językowych - mówi.
Przypomina też, że każdy dokument wysyłany do potencjalnego pracodawcy powinien być poprawny. Bardzo istotne jest sprawdzenie, czy nie znajdują się w nim błędy merytoryczne, stylistyczne, ortograficzne oraz interpunkcyjne. Jeśli będzie on napisany niepoprawnie, może to wskazywać na słabe zaangażowanie i brak umiejętności językowych. A tego żaden z kandydatów aplikujących na dane stanowisko pracy przecież nie chce.
Podobne rady ma Marta Rojewska. W rozmowie z nami wskazuje, że język CV i listu motywacyjnego powinien być przede wszystkim zrozumiały. - Najlepiej unikać bardzo skomplikowanych sformułowań, bo mogą one działać na niekorzyść kandydata. Trzeba też zwracać uwagę na szyk zdań, bo zdania wielokrotnie złożone są trudniejsze do zrozumienia. Dlatego lepiej pisać krótkimi zdaniami - podpowiada.
Jak zaznacza, równie dużym błędem jest stosowanie języka zbyt potocznego, który niebezpiecznie skraca dystans między rekruterem a kandydatem. - Starając się o pracę, musimy pamiętać, że wszystko, co piszemy i mówimy, może zostać wykorzystane przeciwko nam. Rekrutacja to sytuacja formalna i chcemy w niej wypaść jak najbardziej profesjonalnie - mówi.
Wskazuje też, że nie warto nadużywać żargonu i słownictwa branżowego. Choć warto tu i ówdzie wpleść branżowy skrót albo nazwę oprogramowania w treść CV lub listu, ale co za dużo, to niezdrowo. - Moja rada jest taka: najlepiej pisać list motywacyjny w sposób, który jest zrozumiały dla nas samych. Bez klisz językowych, nowomowy i tak zwanego zadęcia, jednocześnie pamiętając o używaniu odpowiednich zwrotów grzecznościowych, zarówno na początku, jak i na końcu listu - podsumowuje.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (2)