Przewoźnicy towarowi zmniejszyli w ubiegłym roku zatrudnienie o 1,1 proc., do 27 tys. 258 osób z 27 tys. 590 - poinformował w środę Urząd Transportu Kolejowego (UTK). Dodał, że równocześnie zatrudnienie wśród przewoźników pasażerskich wzrosło do 22 tys. 602 pracowników z 22 tys. 555 rok wcześniej. Z danych urzędy wynika, że jeszcze w roku 2010 kolejowi przewoźnicy towarowi zatrudniali ponad 36 tys. osób.

Największym pracodawcą w tym segmencie przewozów jest spółka PKP Cargo, gdyż zatrudnia 62,5 proc. spośród wszystkich pracujących w firmach zajmujących się przewozami towarowymi na kolei.
Jak informuje UTK, zatrudnienie wśród przewoźników pasażerskich w ubiegłym roku wzrosło do 22 tys. 602 pracowników z 22 tys. 555 pracowników rok wcześniej. To pierwszy wzrost od kilku lat, gdyż od 2010 notowane były spadki zatrudnienia. Osiem lat temu kolejowi przewoźnicy osób zatrudniali 26 tys. 681 pracowników.
W ubiegłym roku na kolei przybyło ponad 500 osób, które mają uprawnienia do prowadzenia pojazdów szynowych. Tym samym w zawodzie maszynisty pracuje obecnie ponad 17 tysięcy osób.
Na początku 2017 r. na stanowiskach związanych z prowadzeniem pojazdu kolejowego pracowało ponad 16,5 tysiąca osób, w zdecydowanej większości z uprawnieniami maszynisty pojazdu trakcyjnego. Dzięki ukończonym szkoleniom i odbytym praktykom w ciągu 12 miesięcy ich liczba przekroczyła 17 tysięcy. W tym gronie jest tylko 30 kobiet, mających licencję maszynisty.
Czytaj też: Więcej maszynistów odchodzi z kolei, niż przychodzi
Największą grupę wśród nich stanowią osoby w przedziale wiekowym 50-59 lat (41 proc.), a najmniejszą – najmłodsi maszyniści poniżej 30. roku życia (7 proc.). W ciągu roku zwiększyła się zarazem grupa maszynistów najstarszych, mających ponad 60 lat - z 12 do 15 proc. obecnie.
Zwiększenie liczby maszynistów w niewielkim stopniu przekłada się na zmianę niekorzystnych trendów demograficznych i zniwelowanie luki pokoleniowej. W 2018 r. możliwość przejścia na emeryturę uzyska bowiem ponad 700 maszynistów. Natomiast najwięcej maszynistów – powyżej 900 – będzie mogło odejść z zawodu w 2020 r. Sytuację może uratować m.in. szybkie uruchomienie większej liczby klas o profilu zawodowym.


KOMENTARZE (0)