W Singapurze zanotowano największy od ponad 20 lat spadek zatrudnienia. Główną przyczyną są duże zwolnienia zagranicznych pracowników – poinformowało ministerstwo siły roboczej tego azjatyckiego kraju.
W 2020 roku zatrudnienie wśród ekspatów i innych pracowników napływowych spadło w Singapurze o ponad 180 tys. - wynika z raportu ministerstwa.
Najwięcej cudzoziemców straciło pracę w sektorze usług (94,1 tys.), nieco mniej w budownictwie i w sektorze produkcyjnym (odpowiednio 52,8 tys. i 34.2 tys.). Pozwolenia na pracę tego rodzaju, które są zwykle przyznawane zagranicznym pracownikom średniego i wyższego szczebla, straciło około 43 tys. osób.
Wielu mieszkających w mieście-państwie cudzoziemców straciło zatrudnienie w wyniku recesji, do której doprowadziła pandemia Covid-19. W 2020 roku singapurski PKB skurczył się o 5,8 proc. Kryzys gospodarczy mniej odczuli obywatele Singapuru. Średnia stopa bezrobocia w 2020 roku wyniosła ok. 3 proc., w porównaniu z 2,3 proc. rok wcześniej.
Z informacji ministerstwa siły roboczej wynika, że najbardziej ucierpieli pracownicy turystyki, kultury i usług, najmniej zaś osoby zatrudnione w administracji, edukacji, służbie zdrowia, opiece społecznej, przedsiębiorstwach związanych z informacją i komunikacją oraz w sektorze finansowym.
Rząd poinformował, że przeznaczy w tym roku równowartość 18,6 mld USD na program wspierania zatrudnienia, w ramach którego obowiązują dopłaty do wynagrodzeń.
Spośród 5,8 mln mieszkańców Singapuru blisko 1,6 mln to osoby nieposiadające obywatelstwa ani statusu rezydentów. Miasto-państwo od lat jest celem imigracji wysoko wykwalifikowanych specjalistów, w tym pracowników międzynarodowych korporacji. Według najnowszego raportu HSBC Expat Explorer Survey, przeprowadzonego na początku pandemii, Singapur zajmował wówczas drugie miejsce na świecie pod względem atrakcyjności zatrudnienia dla międzynarodowych ekspatów.


KOMENTARZE (0)