Dzięki nowym możliwościom technologicznym i większym mocom obliczeniowym HR-owcy coraz częściej mogą skoncentrować na istocie swojej pracy.
- W działach kadrowo-płacowych czy księgowo-finansowych zatrudniamy specjalistów o wysokich kompetencjach, w związku z tym prace transakcyjne nie zaspokajają ich potrzeb rozwojowych. Dzięki automatyzacji możemy odciążyć ich od monotonnych zadań, tym samym dajemy im możliwość skupienia się na bardziej zaawansowanych procesach. To istotne na obecnym rynku pracy, gdzie zatrudnienie w jednej firmie wynosi średnio dwa lata. Jeśli chcemy, by ktoś został z nami dłużej, to musimy zaproponować coś więcej niż tradycyjne ścieżki kariery – mówi Nina Twardowska, prezes Impel Business Solutions.
W Impelu automaty pomogły odciążyć pracowników w prostych procesach. Rekrutacja jest związana z wieloma formalnościami, które trzeba spełnić w bardzo krótkich terminach, np. do 7 dni należy zgłosić nowego pracownika do ZUS, a w pierwszym dniu pracy podpisać z nim umowę. Impel zaprojektował robota, który przygotowuje dokumentację, tym samym odciąża od czasochłonnej pracy. Oprócz wspomnianych dokumentów, automaty wystawiają także zaświadczenia o wynagrodzeniach – ok. 90 proc. zaświadczeń jest wydawanych przez roboty, bez żadnej ingerencji człowieka. Kolejny obszar, w którym spółka korzysta z automatyzacji, to obsługa systemu Płatnik.
Również w Work Service automaty wspierają obsługę kadrowo-płacową. Komputer wysyła wszystkie dokumenty, które są wymagane przez prawo, do państwowych instytucji. Generuje też dokumenty, których oczekują pracownicy.
- Stworzyliśmy listę tych najbardziej potrzebnych i każda zatrudniona osoba może pobrać je w dowolnej chwili i miejscu. Przykładowo, jeśli ktoś potrzebuje zaświadczenie o zarobkach, wówczas nie musi marnować czasu wizytę w biurze, ale może zalogować się na odpowiedniej stronie i pobrać plik – wyjaśnia Piotr Adamczyk, dyrektor IT w Work Service.
Czytaj też: Axel Parkhouse o robotyzacji na rynku pracy i wyzwaniach, jakie ze sobą niesie
Nowoczesne technologie zajmują się także weryfikacją wynagrodzeń w Work Service. - Wysyłamy miesięcznie kilkadziesiąt tysięcy przelewów, po czym ściągamy raport, który pokazuje, ile z nich nie przeszło, a ile zostało cofniętych. Nasz pracownik układa to w paczki i wysyła po raz kolejny. Chcemy, aby odciążył go automat. Nie zbudujemy robota, który usiądzie na krześle kadrowej i zastąpi ją we wszystkich obowiązkach. Możemy jednak stworzyć wiele małych „robocików”, które będą wykonywać pojedyncze czynności. Dzięki nim pracownicy zyskają nie tylko czas, ale również zostaną zwolnieni od odpowiedzialności prawnej – komentuje Adamczyk.
Wsparcie w rekrutacji
Roboty coraz częściej wspierają procesy rekrutacyjne. Work Service korzysta z automatyzacji w przypadku podpisywania umów-zleceń. Wystarczy, że pracownik przeczyta dokument w telefonie i przyciśnie „ok”, a umowa będzie zaakceptowana. Spółka planuje zastosować to rozwiązanie także w przypadku umów o prace tymczasową. Tutaj jednak za pierwszym razem pracownik będzie musiał autoryzować się w systemie. Później wystarczy już tylko jedno kliknięcie.
- Umowy są tworzone i podpisywane przez komputer. Zaledwie w jednym obszarze potrzebny jest człowiek – zgodnie z polskim prawem przed podpisaniem umowy mamy obowiązek zidentyfikować daną osobę na podstawie dowodu osobistego. W tej chwili nasz pracownik dokonuje tego poprzez wideokonferencję – kandydat pokazuje dokument tożsamości, a rekruter weryfikuje dane. Chcemy jednak i w tym obszarze zastosować nowoczesne technologie i za pomocą analizy obrazu dokonywać weryfikacji. Nasz pracownik będzie się łączył się z kandydatem, który zostanie poproszony o wykonanie kilku poleceń, ale identyfikacją zajmie się algorytm – wyjaśnia Piotr Adamczyk.
Nad podobnym rozwiązaniem pracuje także Impel. - W tej chwili pracujemy nad robotem, który będzie wspierał zatrudnianie pracowników. Za rozmowy kwalifikacyjne i kontakt z kandydatem nadal odpowiedzialni będą rekruterzy, jednak potwierdzanie warunków pracy będzie odbywać się automatycznie. Robot pobierze od kandydata dane niezbędne do stworzenia umowy, a następnie wygeneruje komplet dokumentów, które pracownik tylko zweryfikuje – twierdzi Nina Twardowska.
Selekcja CV
Automaty wspierają rekruterów nie tylko przy sporządzaniu umowy, ale także na samym początku procesu. Tworzone są algorytmy, które coraz dokładniej analizują profil kandydatów i dopasowują go do ofert pracy.
- Wspólnie ze spółką Stermedia udało nam się stworzyć algorytm, który na podstawie analizy danych udostępnionych przez kandydata tworzy chmurę kompetencji. Po drugiej stronie inny algorytm tworzy podobną chmurę z wymaganiami pracodawcy. Komputerowe porównanie obu chmur jest zdecydowanie (bardziej efektywne niż analiza dokonana przez człowieka – tłumaczy Piotr Adamczyk.
W agencji Hays Poland wykorzystywane są algorytmy, które nie tylko przeszukują słowa kluczowe zawarte w dokumentach, ale analizują wiele danych dostępnych przykładowo w mediach społecznościowych o charakterze zawodowym.
- Zastosowanie skomplikowanych filtrów pomaga znaleźć kandydata najbardziej dopasowanego do profilu stanowiska. Skuteczność i adekwatność dopasowania sprawdza się szczególnie w preselekcji. Odpowiednio skonfigurowane narzędzia mogą być silnym wsparciem dla rekruterów i pomóc w optymalizacji procesu, jednak same decyzje dotyczące zatrudnienia są ostatecznie podejmowane przez konsultantów, którzy biorą pod uwagę również kompetencje miękkie, które trudno zapisać w algorytmie – wyjaśnia Anna Tomyślak, branch manager, Hays Poland.
Komunikacja z kandydatem
Nowoczesne technologie stosowane są także w obszarze komunikacji z kandydatem. HR-owcy wykorzystują różnego rodzaju komunikatory. Wykorzystanie np. Skype’a jest już stałym elementem rekrutacji i coraz szerzej stosowanym jako zamiennik rozmowy twarzą w twarz.
- W firmach, z którymi współpracujemy, powstają także platformy umożliwiające przeprowadzenie praktycznie całego procesu online, w których kandydat nie tylko odpowiada na pytania w formie testu lub opisowej, ale także np. nagrywa swoją wypowiedź po angielsku do kamery, by pracodawca mógł ocenić kompetencje w okolicznościach najbardziej zbliżonych do bezpośredniego spotkania – podkreśla Tomyślak.
Coraz bardziej popularne są także chatboty. - Dotychczas na naszej stronie internetowej, zainteresowane osoby mogły wysłać maila z CV lub zostawić numer telefonu. My kontaktowaliśmy się, by przedstawić najbardziej dopasowaną ofertę pracy. Najpierw telefonował pracownik call center, który później został zastąpiony przez bota głosowego – Karolinę. Okazało się jednak, że ludzie chcą nie tylko rozmawiać – ale coraz częściej wolą pisać. Właśnie dlatego tworzymy chatbota. Bota głosowego zostawiliśmy tylko do obsługi formalności związanych z RODO. Bot czyta klauzule i prosi o akceptację. Komunikację z kandydatami przenosimy do chatów – mówi Piotr Adamczyk.
Za pomocą chatbota stworzonego przez Emplocity rekrutuje pracowników m.in. Budimex. Po kliknięciu w bota-rekrutera każdy kandydat może rozpocząć konwersację z botem za pośrednictwem facebookowego Messengera. Robot zapyta o doświadczenie, umiejętności i znajomość języków obcych oraz oczekiwania finansowe. Odpowiedzi zapamięta i spróbuje dopasować do wymagań postawionych przez pracodawcę. Później przekaże wszystkie informacje rekruterowi, który – jeśli się okaże, że kandydat spełnia oczekiwania – zaprosi kandydata na spotkanie rekrutacyjne.
– Nowoczesna firma to taka, która jest tam, gdzie są jej kandydaci, a dziś wszyscy są na Facebooku. Chatbot świetnie więc wpisuje się w strategię cyfrowej transformacji, którą obecnie wdrażamy – mówi Cezary Mączka, członek zarządu Budimeksu i dyrektor pionu zarządzania zasobami ludzkimi.
KOMENTARZE (2)