Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- Zety wykazują się świetną znajomością nowych technologii, które towarzyszą im praktycznie od urodzenia.
- Jedną z cech charakteryzujących przedstawicieli pokolenia Z jest brak przywiązania do miejsca.
- Wędrowanie w skali mikro może dotyczyć miejsca pracy nawet w obrębie jednej firmy.
- Nowe technologie, elastyczność, umożliwienie sprawdzenia się na wielu płaszczyznach zawodowych, wspieranie rozwoju - to inne elementy, na które zwracają zety.
Pokolenie Z, urodzone po 1995 r. w czasach dynamicznego wzrostu znaczenia internetu i nowych technologii komunikacyjnych, stawia pierwsze kroki na rynku pracy. Według badań ManpowerGroup „Millenial Careers” to pokolenie już w 2020 roku będzie stanowić 24 proc. globalnej kadry pracowniczej.
Zety to osoby, dla których nowoczesna technologia jest naturalnym elementem życia. Młodzi nie znają świata bez elektroniki – od zawsze byli nią otoczeni. Nie istnieje dla nich życie bez komputerów, smartfonów i internetu.
Czytaj też: Pokolenie Z na rynku pracy. Czego można się po nich spodziewać?
– Ostatnie 20 lat to okres bardzo intensywnego rozwoju technologii. Ci młodzi ludzie nie poznawali jej w miarę nauki, tak jak my, czyli ich rodzice – oni się w tym zdigitalizowanym świecie już urodzili, a jego rozwój biegł równolegle z ich dorastaniem. Tak, jak dla starszych zupełnie zwyczajne jest posiadanie telewizora, a jego obsługa nie nastręcza nikomu trudności, tak dla 20-latków zupełnie naturalne jest korzystanie ze smartfona czy tabletu. Młodzi wiedzę o tych sprzętach przyswajają z wielką łatwością – dziś nikogo nie dziwi, że 8-latek nie opanował jeszcze dobrze tabliczki mnożenia, ale za to doskonale daje sobie radę w obsłudze komputera i, co więcej, ta nauka przychodzi mu zupełnie naturalnie – żartuje Robert Strzelecki. – To przywiązanie do technologii determinuje ich życiowe wybory, np. te dotyczące pracy i to właśnie stanowi dla przedsiębiorców wyzwanie – dodaje wiceprezes TenderHut.
Współcześni wędrowcy
Kolejną, mocno zauważalną cechą wśród pokolenia Z jest brak przywiązania do miejsca. – Urodzeni po 1995 roku to osoby, które wyjeżdżały zagranicę już od dziecka, więc świat pojmują nie jako tajemnicze miejsce, do którego trudno się dostać, ale jako otwartą przestrzeń, która niesie ze sobą wiele możliwości. Brak przywiązania rozumiem tutaj zarówno w skali makro, jak i mikro, bo nie chodzi tylko o wyjazdy zagraniczne, ale także o zmiany mieszkań w zależności od potrzeb, zmianę pracy czy choćby… biurka w pracy – zauważa Strzelecki.
Na współczesny nomadyzm zwróciła uwagę także Natalia Hatalska. Do grupy współczesnych nomadów należą w znakomitej części ludzie młodzi, dla których cały świat jest w zasięgu ręki właśnie dzięki Internetowi czy łatwości w podróżowaniu. Ważne są także czynniki takie jak nieodparta chęć wolności, ciągłego uczenia się i realizacji własnych marzeń.
Biurka bez właściciela
Wędrowanie w skali mikro może dotyczyć miejsca pracy nawet w obrębie jednej firmy. – Nie jest żadną nowością przemieszczanie się pracowników między oddziałami firmy, ale nowością z pewnością jest wędrowanie między biurkami. Model pracy zmienił się w ostatnich latach w sposób bardzo znaczący: teraz to nie miejsce determinuje realizowany projekt, a odwrotnie. Zależnie od tego, co mamy robić wybieramy miejsce pracy. I tak do zadań grupowych wybiera się przestronną salę konferencyjną, a do zrealizowania czegoś w skupieniu zaciszny gabinet. Zespół projektowy na czas realizacji wspólnego projektu pracuje w jednym pokoju, a po jego skończeniu wszyscy rozsiadają się w innych lokalizacjach, przy innych biurkach, przy innych projektach, z innymi ludźmi – tłumaczy Robert Strzelecki.
Trend, o którym mówi ekspert nosi nazwę desk sharingu i z roku na rok zyskuje coraz większą popularność w firmach. Odpowiada to bowiem stylowi pracy, w jakim najlepiej czują się młodzi ludzie: ciągle nowe wyzwania, zmienność sytuacji i zwiększona integracja pracownicza, bo zmieniając miejsce pracy mamy szansę na zapoznanie się z większą ilością osób z firmy. To także sposób na oszczędność przestrzeni, bowiem wewnętrzne badania firm pokazują, że w firmie prawie nigdy nie ma 100 proc. pracowników, a codziennie używane jest średnio ok. 40 proc. biurek, ponieważ reszta pracowników z różnych powodów pozostaje poza firmą.
Zmiany wspierane technologią
Desk sharing ma jednak także swoje wady, w tym tę najważniejszą: może wprowadzać zamęt w firmie. Nigdy nie wiadomo, gdzie kto pracuje i gdzie go znaleźć. Spółka Roberta Strzeleckiego znalazła rozwiązanie w postaci mobilnej aplikacji.
– Zonifero jest biurowym przewodnikiem, którego możliwości cały czas rozszerzamy, tak aby odpowiadał bieżącym potrzebom firm. Teraz wprowadziliśmy funkcję rezerwacji biurka w firmie, która działa w myśl zasady desk sharing. Aplikacja informuje, gdzie aktualnie siedzi pracownik, którego szukamy. Czy jest w biurze, czy pracuje zdalnie, a może jest w delegacji. Jeżeli jest w biurze, to Zonifero pokaże dokładnie na mapie, przy którym biurku, w którym pokoju można go dziś znaleźć. To duże ułatwienie, zwłaszcza w dużych przedsiębiorstwach, gdzie pracują dziesiątki przemieszczających się osób, które nie tylko zmieniają pokoje i biurka, ale czasem pracują zdalnie z domu, a czasem przyjeżdżają do biura. Możliwość wcześniejszej rezerwacji biurka rozwiązuje logistyczne problemy takiej formy pracy – mówi Łukasz Muszyński, project manager w grupie TenderHut .
Czym przyciągnąć zetki do pracy
– Nowe technologie, ale także elastyczność form pracy, umożliwienie sprawdzenia się na wielu płaszczyznach zawodowych, wspieranie rozwoju – wymienia Strzelecki. – To wszystko może zainteresować pracowników z pokolenia Z, bo odpowiada ich wymaganiom wolności i spełniania się. Jeśli chodzi o informatyków to praca z domu czy jakiegokolwiek innego miejsca jest bardzo popularna, w ten sposób funkcjonuje już co 10 specjalista IT – wymienia Strzelecki.
Coraz większą popularność zyskuje np. forma pracy zdalnej i przychodzenie do biura tylko na konkretne spotkania, kiedy projekt wymaga naszej obecności. To odpowiada młodym z generacji Z, bo jedną z ich aspiracji jest samodzielne decydowanie o czasie spędzanym na pracy. Nie należy się bać tej formy, ponieważ, jak pokazują badania, praca zdalna wcale nie oznacza zmniejszonego zaangażowania w wykonanie powierzonych zadań.
– Rekruterzy będą musieli przekonać Zetów, że praca w korporacji odpowie na ich potrzeby i zaoferuje im coś, czego nie dała ich rodzicom, czyli więcej satysfakcji i elastyczności niż ograniczeń. Istotną rolę w procesie rekrutacji będzie odgrywał employer branding. Kandydat będzie oczekiwał bardziej spersonalizowanej komunikacji i pokazania wymiernych korzyści, które płyną z pracy właśnie dla tej marki – podsumowuje Agnieszka Litwiniuk, specjalista ds. rekrutacji w ING Życie.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)