- Rekrutacja online dała wiele nowych możliwości – firmy mogą m.in. zatrudniać specjalistów z całej Polski, a nie zamykać się, jak do tej pory, jedynie na miasta, w których posiadały biura.
- Pandemia wpłynęła nie tylko na to, w jaki sposób są prowadzone rekrutacje, ale także na to, na co teraz działy HR zwracają uwagę przy wybieraniu odpowiednich kandydatów.
- Onboarding jest niezwykle ważną częścią pracy dla nowych członków zespołu, ale także tutaj pandemia w żaden sposób nie przeszkodziła w działaniu - podobnie jak inne procesy został przeniesiony do sieci.
Koronawirus postawił branżę technologiczną przed nowym wyzwaniem. Potrzeby nie zmniejszyły się z dnia na dzień, nie wszystkie firmy zawiesiły działalności na czas pandemii, a rąk do pracy zaczęło powoli brakować. Jak jednak rekrutować, gdy wszechobecny dystans społeczny i ogólnopolski lockdown wykluczały możliwość spotkania się z kandydatami? Przykładem jest Itmagination, polska firma technologiczna.
- Nasza firma przeszła na tryb pracy zdalnej praktycznie w jeden dzień. Oczywiście przez moment miałam duże wątpliwości, czy podołamy z zatrudnianiem nowych pracowników w takim trybie, ale szybko okazało się, że wszystkie narzędzia, których używaliśmy do tej pory do rekrutacji, możemy również stosować w trybie online. Dłużej zajęła nam zmiana mentalna, ale zorientowaliśmy się, że wcale nie potrzebujemy biura, by zatrudniać nowych ludzi – mówi Anna Zadurska-Gołaszewska, menedżer ds. rekrutacji w Itmagination.
Cały proces rekrutacyjny odbywa się w 100 proc. online. Rozmowy kwalifikacyjne są prowadzone poprzez wideokonferencje, a weryfikacja kandydata również nie wymaga osobistego spotkania. Kandydat ma szansę poznać lidera teamu, do którego dołączy, spotkać się wirtualnie z resztą zespołu i dowiedzieć się, z kim będzie pracować. Po zatrudnieniu nowej osoby sprzęt zostaje wysłany kurierem na wskazany przez nią adres. To całkowicie bezpieczne rozwiązanie, ponieważ firmy dostarczające paczki nie wymagają aktualnie bezpośredniego kontaktu, aby odbierać przesyłkę.
Rekrutacja online prawdopodobnie zostanie z nami na stałe. Według Wojciecha Ratajczyka, prezesa agencji Trenkwalder, to wygodna forma kontaktu dla obu stron. Do tego dochodzi aspekt bezpieczeństwa, który jest istotny w czasie pandemii.
- Gdybyśmy chcieli powiedzieć w „normalnych czasach”, że kontaktujemy się tylko przez internet, albo w większości przez internet, mielibyśmy najpierw długą dyskusję, a potem silny opór przed taką zmianą. Tutaj sytuacja przymusowa w pewnym sensie pomogła tej zmianie. Dzisiaj wiemy, że naprawdę nie musimy jechać na drugi koniec Polski, żeby spotkać się z kandydatem, bo tak samo dobrze możemy to zrobić przez komunikator. I kandydaci też o tym wiedzą – ocenia Wojciech Ratajczyk.
Czytaj też: Rekrutacja online to nie tylko wirtualne spotkania. Całe procesy się przenoszą
Jednak o ile proces rekrutacyjny agencje mogą prowadzić online, to zdaniem Wojciecha Ratajczyka, ostatni etap, kiedy klient zatwierdza kandydata, powinien nadal odbywać się face to face.
Również Renata Prys, dyrektor działu People w McDonald’s Polska uważa, że część rozwiązań z pewnością zostanie z nami na dłużej, zwłaszcza że wielu dostawców rozwija i tworzy nowe narzędzia, np. do szybkiego zbierania informacji zwrotnych, edukacji czy zdalnej rekrutacji.
- W McDonald’s również bardzo szybko przenieśliśmy nasze szkolenia do wirtualnych sal szkoleniowych czy zaproponowaliśmy narzędzia do prowadzenia rozmów rekrutacyjnych online. To pozwala nam działać sprawniej, bardzo szybko przekazywać informacje do restauracji, daje nam też efekt skali – mówi Prys.
Nowy profil kandydata
Pandemia wpłynęła nie tylko na to, w jaki sposób są prowadzone rekrutacje, ale także na to, na co teraz działy HR zwracają uwagę przy wybieraniu odpowiednich kandydatów. O wiele większy nacisk kładzie się na komunikatywność oraz umiejętność pracy w zespole. Przy pracy zdalnej jest to szczególnie ważne, gdy wszystkie spotkania - zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne z klientami - są prowadzone za pośrednictwem programów typu Microsoft Teams czy Zoom.
W podobnym tonie wypowiada się Wojciech Ratajczyk.
- Profil najbardziej pożądanych pracowników będzie inny. Inaczej pracuje się na open space z setką współpracowników w biurze albo biurko w biurko z szefem, który mówi, co mam zrobić. Przy pracy zdalnej będziemy poszukiwali ludzi odpowiedzialnych, zdyscyplinowanych, samodzielnych, którzy potrafią efektywnie pracować w systemie hybrydowym czy wręcz w 100 proc. online – podsumowuje Wojciech Ratajczyk.
Praca zdalna całej firmy zmieniła również samo podejście do procesu rekrutacji. Wcześniej działy HR nieco zamykały się na lokalizacje biur i ograniczały swoje możliwości w wyborze kandydatów. Dzisiaj, gdy praca odbywa się w domu, nie ma już tego ograniczenia. Szybko okazało się, że otwieranie się na całą Polskę znacząco zwiększyło możliwości rekrutacyjne. W Itmagination żaden z pracowników z działu HR nie musi się zamykać na miasto, w którym firma posiadała biura. Zatrudnieni mogą więc pracować w domowym ogrodzie pod Warszawą lub nad basenem w Hiszpanii.
Także Artur Jabłoński, który od samego początku prowadzi agencję marketingową digitalk w trybie zdalnym, zwraca uwagę na ten aspekt. W tej chwili zespół tworzą 24 osoby. Taka decyzja zapadła, gdy rozpoczęły się poszukiwania osób do współpracy, a dostępność odpowiednich kandydatów na lokalnym rynku pracy była ograniczona.
- Bardzo frustrowało mnie, że muszę się ograniczać do zatrudniania osób, z którymi mogę spotkać się osobiście w biurze. Zadałem sobie pytanie, dlaczego mam nie zatrudnić osoby, która ma lepsze kompetencje i świetnie sprawdzi się przy danym projekcie, tylko dlatego, że mieszka 100 km dalej. Co więcej, dotychczas sam realizowałem współpracę na odległość, dlatego wiedziałem, że mój zespół będzie pracować w takim modelu. Tego rodzaju praca wymaga tylko komputera i sprawnego internetu - komentuje Artur Jabłoński w rozmowie z PulsHR.pl.
Onboarding w czasach dystansu społecznego
Onboarding jest niezwykle ważną częścią pracy dla nowych członków zespołu, ale także tutaj pandemia w żaden sposób nie przeszkodziła w działaniu. W Itimagination wszyscy postawili na komunikację i rozmowy.
- Dwa razy w miesiącu organizujemy onboarding online, podczas którego każdy nowy pracownik może przedstawić się, opowiedzieć nieco o sobie i swoim dotychczasowym doświadczeniu zawodowym. Jeśli chodzi o komunikację wśród zespołów, to mają codzienne spotkania organizacyjne. Zarząd regularnie rozmawia online z całą firmą, aby przedstawić aktualności z życia organizacji. Jedyna różnica w porównaniu do okresu przed pandemią jest taka, że pogaduchy przy kawie w kuchni zamieniliśmy na wideorozmowy – dodaje Anna Zadurska-Gołaszewska.
Onboarding w świecie wirtualnym przeprowadza także firma Netguru. Zdecydowano się na redukcję grup, gdyż w mniej licznym gronie nowi pracownicy mieli więcej czasu i okazji do pytań. Wdrożono również aplikację Donut losowo łączącą nowe osoby z kimś z doświadczonych członków zespołu na krótkie spotkania przy zdalnej kawie czy lunchu. Dla każdej grupy onboardingowej tworzy się osobny kanał na Slacku.
Czytaj więcej: Netguru, Capgemini i Shell wiedzą, jak zdalnie wdrażać nowych pracowników
Innym przykładem jest Capgemini, gdzie jeszcze przed pandemią zaczęto przenosić proces do sieci. W tym celu już pod koniec 2019 roku firma zaczęła tworzyć platformę „Be Ready” dla zespołów zlokalizowanych w Krakowie, Katowicach, Lublinie i Opolu (z indywidualnym dostępem dla każdego nowego pracownika), która zawierałaby ogólne informacje o organizacji, jej centrach biznesowych, o historii firmy, możliwościach rozwojowych czy benefitach. Na platformie, prócz informacji o firmie, znajdują się również szczegółowy opis procesu onboardingu, zindywidualizowany harmonogram szkoleń dla danej osoby oraz komunikator, który pozwala rozmawiać z innymi nowymi osobami i zadawać pytania. Odpowiedzi udzielają wyłonieni z poszczególnych działów ambasadorowie firmy, którzy angażują przyszłych pracowników w życie firmy.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)