Sytuacja na rynku pracy dla budownictwa będzie się pogarszać. Już dziś, choć sektor dopiero odradza się po dwuletnim dołku, brakuje co najmniej 100 tys. pracowników.

Jak wskazał Rafał Bałdys, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, kumulacja inwestycji infrastrukturalnych nastąpi w latach 2018-2019.
Jego zdaniem trudno przewidzieć to, jak wówczas rynek poradzi sobie z tą sytuacją. Już dziś firmy budowlane zmagają się z brakiem rąk do pracy, rosnącymi cenami materiałów i trudnościami logistycznymi.
- W kryzysie, którego branża doświadczyła w latach 2011-2013, z rynku pracy w budownictwie odpłynęło 150 tys. osób. Obecnie można wskazać, że brakuje nam ponad 100 tys. pracowników - stwierdził Bałdys.
Dodał, że bardzo szybkie rozpędzenie takiego sektora gospodarki jak budownictwo powoduje duże problemy, które mogą zagrozić inwestycjom publicznym.
- Rząd musi diametralnie zmienić politykę zatrudniania obcokrajowców. Zmiany w prawie, które wejdą od 1 stycznia 2018 r. są tylko kosmetyczne - wskazał Bałdys.
- Tu chodzi o realizację inwestycji publicznych. Jeśli pracownicy się nie znajdą, to planów nie uda się zrealizować - podkreślił.



KOMENTARZE (0)