Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
• Według ekspertów, jest wiele sposobów zapełnienia luki kadrowej, która wytworzyła się na rynku pracy. Przede wszystkim konieczne jest położenie nacisku na kształcenie młodych ludzi.
• Musimy zmienić podejście do kształcenia branżowego – powiedziała Barbara Piontek, zastępca prezesa zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
• Uczelnie dostarczają solidnej wiedzy, natomiast po stronie pracodawcy leży nauka pracy – mówi Marcin Nowak, dyrektor zarządzający Infrastructure Service na Europę Wschodnią z Capgemini Polska oraz dyrektor regionalny ABSL.
• Lekiem na brak pracowników jest również aktywizacja kobiet i osób 50 plus oraz zatrudnianie cudzoziemców.
W Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach trwa wyjątkowe wydarzenie poświęcone polskiemu rynkowi pracy – PulsHR_Day.
– Dzisiejszy dzień to przede wszystkim spotkania ciekawe i inspirujące. Spotkania związane z rozwojem, z budowaniem kariery, ze świadomym tworzeniem pozycji zarówno pracodawcy, jak i też pracownika, a także aktywnością na coraz trudniejszym rynku pracy – powiedział Wojciech Kuśpik, prezes Grupy PTWP, która jest organizatorem PulsHR_Day, podczas inauguracji konferencji.
Jak zaznaczył, pracodawcy coraz częściej wskazują problem z dostępem do pracowników oraz dostosowaniem ich kwalifikacji do potrzeb jako główną barierę rozwojową w najbliższej perspektywie.
Problemem umowy cywilnoprawne
Wiesław Łyszczek, Główny Inspektor Pracy, zauważył, że w tej chwili jedną z największych bolączek pracobiorców są umowy cywilnoprawne. Obecnie trwają prace Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jedną z propozycji jest ograniczenie umów cywilnoprawnych. Według nowych przepisów mogłyby je zawierać wyłącznie osoby samozatrudnione.
Wiesław Łyszczek, Główny Inspektor Pracy. Fot. PTWP
Łyszczek zaznaczył jednak, że zmiany w prawie pracy wejdą w życie dopiero za 2-3 lata. Nawet wtedy zawieranie tej formy umów nie zostanie całkowicie ograniczone, ponieważ jest to wbrew Konstytucji.
– Umowy cywilnoprawne są problematyczne. Gdy pracownik ma wypadek w pracy – a np. w sektorze budowlanym nie jest to rzadkością – wówczas nie dostanie odszkodowania. Ma rentę inwalidzką, ale nie ma pieniędzy na leczenie – powiedział Wiesław Łyszczek. – Problemem jest również brak szkoleń z zakresu BHP – dodał.
Pracodawca nie wysyła również osoby zatrudnionej na postawie umowy cywilnoprawnej na badania wstępne i sam siebie nie zabezpiecza.
– Państwowa Inspekcja Pracy bada, czy pracodawcy wypłacają stawkę godzinową 13 zł. Niektórzy pomijają tę kwotę, przykładowo obciążając pracowników za wypożyczenie sprzętu. Problemem jest także ewidencja czasu pracy. Tutaj również nasi inspektorzy reagują – dodał Łyszczek.
Barbara Piontek, zastępca prezesa zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, zwróciła uwagę, że problemem jest również to, że młodzi pracownicy coraz częściej nie chcą pracować na etacie.
– Porzucają pracę z dnia na dzień, bez uprzedzenia, a praca na umowie cywilnoprawnej im w tym pomaga – mówi Piontek. – Skoro sami mogą być zwolnieni z dnia na dzień, to uważają, że sami mogą odejść tak samo.
Barbara Piontek, zastępca prezesa zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Fot. PTWP
Kształcenie zawodowe kuleje
Kolejną rzeczą, na którą wskazała, jest kształcenie i sposób jego postrzegania.
– Musimy zwrócić uwagę na kształcenie, by utworzyć jeden system. Mamy problem w podejściu do kształcenia branżowego. Uczeń idący do zawodówki jest gorzej traktowany niż ten, który idzie do liceum – wyjaśniła Piontek.
Jak zaznacza, konieczne jest przywrócenie wartości kształcenia zawodowego.
– Mamy dużo rozwiązań, ale one nie działają. Polska ma zasoby wśród młodych, dotyka ich ogromne bezrobocie, ale niekoniecznie umie to wykorzystać. Musimy na to położyć nacisk– zaznaczyła.
Wskazała, że rozwiązaniem byłaby właśnie aktywizacja młodych już na poziomie szkolnym i kształcenie dualne. Jednak potrzebne by były odpowiednie regulacje.
Zmiany na uczelniach już się rozpoczęły
Regulacje takie chce wprowadzić rząd, który planuje stworzyć szkolnictwo branżowe. Ponadto wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin przedstawił niedawno założenia reformy szkolnictwa wyższego. Czy to może pomóc rynkowi pracy?
– Jeśli chodzi na przykład o zmianę modelu kształcenia, to już się dzieje. Jest coraz więcej zajęć praktycznych na uczelni, zatrudniamy coraz więcej praktyków, studenci odbywają coraz więcej praktyk – mówi Robert Tomanek, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
Robert Tomanek, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Fot. PTWP
Od nowego roku wprowadzony został nowy model finansowania.
– To jest dobre. Zmniejszyliśmy nabór o 30 proc. Mamy lepszych kandydatów. Natomiast wzrosła też liczba kandydatów na jedno miejsce. To bardzo dobrze, ale koniec końców trzeba się zastanowić, jak to wpływa na gospodarkę. Będziemy mieć dzięki temu lepiej wykształconych pracowników, ale za to droższych później, bo będzie ich dużo mniej – zaznaczył.
Według niego zmiany na rynku pracy w dużym stopniu następują same. Są związane m.in. ze zmianami technologicznymi czy zmianą funkcjonowania gospodarki.
– Reforma tak naprawdę nie zmieni szkolnictwa wyższego. Samo się zmieni napędzane zapotrzebowaniem gospodarki – mówi Tomanek.
Jego zdaniem, warto odejść od obszarów, w których występuje ogromne zapotrzebowanie na pracowników i postawić na automatyzację.
Młodzi muszą się uczyć
Podobnego zdania jest Marek Pawełczyk, prorektor ds. nauki i rozwoju Politechniki Śląskiej.
– Rośnie zapotrzebowanie na inżynierów, ale spada na magistrów. Po pierwsze pracodawcy uważają, że studia inżynierskie wystarczają, jeśli chodzi o kwalifikacje, a resztę uzupełni firma – zaznacza.
Zaznacza, że studia już teraz mają charakter coraz bardziej praktyczny, opierają się coraz mocniej na współpracy z przemysłem.
– Ciągle nawiązywane są nowe formy współpracy. Na przykład student jeden semestr spędza na uczelni, drugi u pracodawcy. Chcemy wprowadzać masowo nauczanie zorientowane na projekty.
Zaznaczył też, że młodych trzeba przede wszystkim przygotować też do tego, by chcieli się uczyć i wciąż się rozwijać.
Podobnego zdania jest Marcin Nowak, dyrektor zarządzający Infrastructure Service na Europę Wschodnią z Capgemini Polska oraz dyrektor regionalny ABSL, który uważa, że młodzi muszą się uczyć.
– Pracodawcy muszą nauczyć młodych pracować. To najważniejsze wyzwanie w dzisiejszych czasach. Uczelnie dostarczają solidnej wiedzy, natomiast po stronie pracodawcy leży nauka pracy – zaznaczył.
Jednak zdaniem Agnieszki Kolendy, executive eirector, Hays Poland, może być problem z roszczeniową postawą młodych pracowników. Jak wyjaśnia, wynika to z tego, że są to osoby, które zostały wychowane w innym świecie i nie można ich za to winić. Miały wszystko natychmiast od początku. Internet i komputer był dostępne dla nich od zawsze.
Jednak zdaniem Agnieszki Kolendy, executive eirector, Hays Poland. Fot. PTWP
– Gdy młodzi pojawiają się w miejscu pracy, nie maja wszystkiego od razu. Na awans muszą zapracować. Tutaj ważną rolę odrywa menedżer. Od niego zależy, czy firma poradzi sobie ze zmianą pokoleniową – mówi Agnieszka Kolenda. – Warto także popracować nad motywacją młodych – choć tutaj większy wpływ mają rodzice. Wtedy na pewno się dogadamy – dodała.
Jeśli nie młodzi, to kto?
Eksperci wspólnie orzekli również, że poza aktywizacją młodych ludzi lekiem na coraz bardziej rosnące zapotrzebowanie na pracowników może być też zatrudnianie cudzoziemców, aktywizacja kobiet i zwiększenie zatrudnienia osób 50+.
– Jeśli chodzi o zatrudnienie cudzoziemców, pracodawcy często strzelają sobie w kolano, zatrudniając na czarno – mówi Wiesław Łyszczek. Zaznacza, że przez to osoby z zagranicy zniechęcają się do pracy w Polsce.
– Ważne jest też, by nie odcinać rodzin od rynku pracy. Wiemy, że dużo kobiet w ostatnim czasie zrezygnowało z pracy, a tu jest potencjał – mówi Marcin Nowak. – Kolejną grupą są osoby 50 plus. Pracodawcy boją się je zatrudniać z obawy, że odejdą zaraz na emeryturę. Zwłaszcza że wiek emerytalny został obniżony – dodaje. A – jak komentuje Łyszczek – nie powinni, bo emeryci według Kodeksu pracy też mogą pracować i bardzo często chcą to robić.
Bardzo ciekawą debatę prowadził Rafał Kerger, redaktor naczelny PulsHR.pl, WNP.PL i PortalSamorzadowy.pl.
Uczestnicy debaty inaugurującej PulsHR_Day. Fot. PTWP
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)