Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
• Polscy przedsiębiorcy są pełni optymizmu. Ponad połowa biorących udział w badaniu "Kandydaci z Ukrainy" firm (57 proc.) zadeklarowała, że w 2017 roku zatrudni nowych pracowników.
• Mają też pełną świadomość problemów, jakie czekają ich na polskim rynku pracy. Rozwiązanie widzą za wschodnią granicą.
• Okazuje się, że aż jedna czwarta firm zakłada zatrudnienie pracowników z Ukrainy. Już teraz Ukraińcy pracują w 34,5 proc. badanych firm.
Wyniki badania Pracuj.pl pokazują, że pracodawcy są świadomi trudnej sytuacji na polskim rynku pracy. Brak odpowiednich kandydatów, niedobór talentów, deficyt specjalistów w prężnie rozwijających się branżach, zapotrzebowanie na niszowe kompetencje - przed takimi wyzwaniami stoją.
Tymczasem Ukraina ma duży potencjał rekrutacyjny, z którego - jak pokazują dane GUS - już zaczęliśmy czerpać. Jak czytamy w raporcie Pracuj.pl, ostatnie obliczenia GUS wskazują, że w Polsce przebywa obecnie nawet około miliona obywateli Ukrainy. Zapraszanie ich do pracy na masową skalę rozpoczęło się w roku ubiegłym, kiedy to pracodawcy zgłosili chęć zatrudnienia imigrantów ze wschodu aż w 782 tysiącach przypadków.
- Jak wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Socjalnej, to ponad dwukrotnie więcej niż w roku poprzednim. Szacunki określają, że w roku 2017 może zostać pobity rekord, gdyż pracodawcy nadal masowo składają oświadczenia o chęci zatrudnienia obywateli Ukrainy - zaznaczają autorzy badania.
Z danych Wojewódzkich Urzędów Pracy wynika, że w I kwartale br. zostało złożonych 318 tysięcy oświadczeń o planowanym zatrudnieniu obywateli zza wschodniej granicy - to o 51 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Jeśli taka dynamika zostanie utrzymana na przestrzeni całego roku, to w całym 2017 pracodawcy mogą złożyć oferty pracy dla prawie 1,2 mln cudzoziemców.
Już nie sprzątaczki, a wykształceni specjaliści
Jak wynika z raportu NBP Obywatele Ukrainy pracujący w Polsce, nowa fala imigracji ma odmienną strukturę od tej, która przyjeżdżała do Polski przed 2014.
- Porównując migrantów, którzy przyjechali do Polski przed 2014 r. i tych przybyłych w 2014 czy 2015 r., zauważymy znaczący spadek udziału zatrudnionych w sektorze usług dla gospodarstw domowych (z 51,3% do 18,3%) oraz wzrost znaczenia pozostałych sektorów, a zwłaszcza usług remontowo-budowlanych (z 15,3% do 35,3%) - podkreślają w Pracuj.pl.
Co ważne, do naszego kraju obecnie przyjeżdża więcej mężczyzn niż kobiet. Średni wiek emigrantów zarobkowych to około 33 lata. Warto zauważyć, że większość z nich ma wykształcenie średnie – 54 proc., wyższe 38 proc., a zawodowe lub niższe - zaledwie 8 proc.
- Kandydaci z Ukrainy wcale nie wypadają gorzej podczas rozmowy kwalifikacyjnej niż polscy. Przywiązują dużą uwagę do etosu pracy. Doceniają wartość pracy, szanują ją. Bardzo im zależy na poczuciu komfortu i bezpieczeństwa. To może sprawiać, że tacy pracownicy będą bardziej zaangażowani. Rotacja w firmie może być wówczas mniejsza. Zatrudniając imigrantów zza wschodniej granicy polska firma zyskuje: pokrycie zapotrzebowania na kadry, kompetencje i kwalifikacje, wysoką motywację oraz zaangażowanie - zauważa Konstancja Zyzik z Grupy Pracuj.
Badanie Pracuj.pl potwierdza, że w Polsce będzie rosło zapotrzebowanie na pracowników umysłowych zza wschodniej granicy. Obecnie Ukraińcy najczęściej zatrudniani są na stanowiska produkcyjne, jako niewykwalifikowani robotnicy (52,1 proc.), na stanowiska produkcyjne jako wykwalifikowani robotnicy (37,5 proc.), jako wykwalifikowani specjaliści np. ds. marketingu lub ds. zakupów (18,8 proc.), jako pracownicy biurowi i administracyjni (12,5 proc.) oraz na stanowiska kierownicze (4, proc.).
Zbyt powolne zmiany na Ukrainie
Pracuj.pl sprawdziło też, jak wygląda rynek pracy na Ukrainie. - Oficjalne dane mówią o 10-proc. bezrobociu, jednak problem braku pracy jest znacznie poważniejszy i głębszy - zaznaczają autorzy raportu. - Faktyczne bezrobocie utrzymuje się na o wiele większym poziomie. Obecnie Ukraina zmaga się także z wyjątkowo niekorzystną strukturą demograficzną, ponieważ rośnie udział osób powyżej 65. roku życia i odnotowuje się ujemny przyrost naturalny - wymieniają.
To elementy, które negatywnie odbijają się na rynku pracy. Dochodzi do nich trudna sytuacja polityczna. W efekcie obywatele Ukrainy mają bardzo ograniczone możliwości zarobkowe i rozwojowe. Coraz śmielej wyjeżdżają z kraju w poszukiwaniu lepszych perspektyw. Polska, jako najbliższy sąsiad staje się naturalnym kierunkiem emigracji zarobkowej.
- Statystyki pokazują, że od ubiegłego roku Ukraina powoli zaczyna wychodzić z kryzysu ekonomiczno-gospodarczego, który nastąpił po 2013 roku. Jednak zeszłoroczny wzrost gospodarczy, wciąż jest tak mały, że nie można jeszcze mówić o mocno odczuwalnych efektach. Jest też nierównomierny – następuje przede wszystkim dzięki rolnictwu. Podjęto również inwestycje w przemysł ukraiński, ale przykładowo sektor usług nadal pozostaje w kryzysie - sytuację na ukraińskim rynku pracy komentuje dr Igor Lyubashenko, politolog z SWPS. - Dochód wciąż jest tak mały, że mieszkańcy Ukrainy nie mogą sobie pozwolić na korzystanie z usług. Jeśli nie ma wzrostu gospodarczego, to nie ma wartości dodanej, którą można się dzielić na poziomie całego społeczeństwa - podsumowuje.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)