Nie lubią ograniczeń, granic, barier. Chcą się rozwijać w wielu dziedzinach. Eksperci nazywają ich "multipotencjalistami". Ludźmi, którzy pasjonują się wieloma tematami, mają zadatki na rozwój w kilku dziedzinach i nie chcą wybierać tylko jednej z nich. Tak w skrócie opisać możemy nowy typ pracownika, z którym już mamy do czynienia na rynku pracy. Pytanie jak nad nim zapanować?

• Pojawił się nowy typ pracownika. To slashies. Osoba, która bez większego problemu potrafi łączyć różne - nawet skrajne - umiejętności.
• Takie podejście do pracy coraz częściej spotyka się u 20 - 30 latków mieszkających w dużych miastach Polski.
• - Funkcjonowanie na co dzień poza schematami, w różnych środowiskach i kontekstach może dać szerszą i unikalną perspektywę, prowadzić do otwartości i przełamywać bariery przed podejmowaniem ryzyka - mówią o nich eksperci.
Slashies są przedstawicielami generacji millenialsów, czyli ludzi, którzy jednocześnie poszukują inspiracji w różnych branżach i nie ograniczają się do jednego zajęcia czy zawodu. Bez większego problemu potrafią łączyć - nawet skrajne umiejętności - programisty, handlowca, malarza czy baristy.
Eksperci tłumaczą, że łączenie kilku różnych ról – zawodów czy hobby dla slashies nie jest problemem, a sposobem na życie. Nazwa tej generacji pochodzi od angielskiego słowa slash, które oznacza ukośnik (łamane przez). Życie zawodowe chcą łączyć ze swoja pasją i na tym zarabiać.
– W tych osobach można dostrzec tak zwanych multipotencjalistów, czyli ludzi, którzy pasjonują się wieloma tematami, mają zadatki na rozwój w kilku dziedzinach i nie chcą wybierać tylko jednej z nich – zauważa Aleksandra Budzińska, młodszy konsultant ds. rekrutacji z firmy doradczo-szkoleniowej Integra Consulting Poland.
Dodaje też, że równocześnie odcinają się od rozumienia kariery jako osiąganych kolejno szczebli na drabinie sukcesu w jednej firmie na rzecz tworzenia całego portfolio różnorodnych aktywności zawodowych i nauki przez całe życie.
- Takie podejście do pracy raczej nie stanie się trendem dominującym, jednak jest coraz częściej spotykane wśród 20- i 30-latków mieszkających w dużych polskich miastach - zaznacza.


KOMENTARZE (0)