Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Nie zawsze. Zdarza się, że rekruterzy zatrudniają osoby podobne do siebie. Czy słusznie?
- Autor:Justyna Koc
- •22 gru 2015 0:01

Poszukiwanie podobieństwa jest jednym z naturalnych odruchów percepcyjnych pozwalających na zwiększenie poczucia bezpieczeństwa wśród obcych. Zdaniem Katarzyny Pieciul, psychologa, certyfikowanego coacha biznesowego, partnera zarządzającego Lee Hecht Harrison DBM Polska, mechanizm ten działa zarówno w relacjach zawodowych, jak i prywatnych.
Dotyczy to również rekruterów, którym zdarza się zatrudniać osoby podobne do siebie. – Rekruterzy zadając określone pytania podczas rozmowy kwalifikacyjnej, dążą do potwierdzenia u potencjalnego kandydata tych cech, które najbardziej w sobie cenią. Te procesy zachodzą jednak na poziomie nieświadomym – wyjaśnia Anna Wszelaki, specjalista ds. HR, grupa ArchiDoc.
Jak podkreśla Katarzyna Pieciul, nie jest to zresztą kwestia braku wyrafinowania, a raczej rozsądku. Ludzie poszukują tego, co już znają lub lubią.
Niezatrudniać osób podobnych do siebie?
Opinie ekspertów na temat zatrudniania osób podobnych do siebie są podzielone. – Z jednej strony przyjemniej nam się pracuje, jeżeli otaczają nas osoby, które mają podobny światopogląd, osobowość oraz sposób działania – uważa Anna Wszelaki.
Plusy zauważa również Katarzyna Pieciul. Jej zdaniem wśród podobnych współpracowników, nowy pracownik szybciej wchodzi w nową rolę i sprawniej rozwiązuje problemy, korzystając z potencjału relacji z ludźmi, których lubi, rozumie i akceptuje.
Istnieją jednak pewne zagrożenia. Specjalista ds. HR z grupy ArchiDoc zauważa, że jednolity zespół może powodować konflikty i rywalizację spowodowaną ścieraniem się dwóch podobnych osobowości. Ponadto mogą wystąpić luki kompetencyjne, które bezpośrednio wpływają na efektywność pracy.
Z kolei szef, który obsesyjnie szuka u swoich podwładnych cech, które mu imponują, może się zawieść, gdy je znajdzie. Drugiej tak samo ambitnej lub kreatywnej osoby nie da się znieść w jednym zespole.
– Może też być sfrustrowany, gdy takiego drugiego ideału jak on nie spotka. Jeśli natomiast spotka, to zdyskwalifikuje go – podświadomie konkurując z nim – dodaje Pieciul.
W zróżnicowanym zespole tkwi siła


KOMENTARZE (0)