×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Po Polsce krążą niezwykłe czarne listy pracowników. Są na nich dziesiątki tysięcy Polaków

• Nie tylko pracownicy tworzą czarne listy. Robią to także rekruterzy.
• Choć zazwyczaj nie mają one formalnego charakteru, to jednak są na nich dziesiątki tysięcy Polaków, i bywają pomocne.

Po Polsce krążą niezwykłe czarne listy pracowników. Są na nich dziesiątki tysięcy Polaków
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 23 września 2022
REKLAMA

Na czarnych listach rekruterów znajdują się kandydaci, których zachowanie jest zdaniem HR-owców niedopuszczalne. Takich osób nie chcą rekomendować partnerom.

- Firmy rekrutacyjne najczęściej nie mają formalnej czarnej listy, ale bazę kandydatów, z którymi mają kontakt. Posługując się analogią gry na boisku rekruter utrzymuje kontakt z „zawodnikami” pożądanymi przez pracodawców na rynku, wśród nich są także „rezerwowi”, czyli kandydaci, którzy potencjalnie mogą być wkrótce wśród głównych rozgrywających. „Zawodnicy zdyskwalifikowani” to kandydaci, którzy mają na koncie zachowania podważające ich wiarygodność – wyjaśnia Aleksandra Figura, team leader w firmie doradztwa personalnego People.

Czerwona kartka

Na czarną listę można trafić z różnych powodów. Zazwyczaj jednak przyczyny są poważne. Przykładowo może na nią zostać wpisana osoba, która zachowuje się agresywnie wobec rekruterów, przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną pod wpływem alkoholu, bądź bez uprzedzenia i bez wyjaśnienia nie pojawia się na umówionym spotkaniu rekrutacyjnym. Nieakceptowalny jest także brak kultury osobistej.

Na listę mogą trafić również kandydaci, którzy skłamali w CV lub w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej - przykładowo zawyżając swoje umiejętności lub podając nieprawidłowe informacje dotyczące dotychczasowego zatrudnienia.

- Każda firma może mieć inne praktyki, jednak zazwyczaj kandydat, który się nie zjawia na rozmowie rekrutacyjnej i po kilku dniach się nie usprawiedliwi, może sprawić wrażenie osoby nieodpowiedzialnej i nie szanującej czasu drugiej osoby a w szczególności przyszłego pracodawcy – komentuje Karolina Serwańska, prezes agencji ‎Polski HR International.

Na rynku pracy istnieje także inna, niepisana czarna lista, która wynika z obaw i preferencji pracodawców. Znajdują się na niej kandydaci wykluczeni, którzy potencjalnie mogą być świetnymi pracownikami, ale mają problem ze znalezieniem pracy. Jak zaznacza Aleksandra Figura są to najczęściej kandydaci 50 plus - głównie kobiety, wśród których spora część szuka zatrudnienia średnio przez ponad 2 lata. Również osoby nieaktywne zawodowo przez długi czas czy kobiety wychowujące dzieci i mające długą przerwę w pracy trafiają na tego rodzaju listę.

Wykluczeni na zawsze?

Gdy kandydat trafia na czarną listę, nie oznacza to, że zostanie na niej na zawsze. Rekruterzy obok nazwiska notują informację o tym, z jakiej przyczyny dana osoba pojawiła się wśród kandydatów wykluczonych.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (44)

Do artykułu: Po Polsce krążą niezwykłe czarne listy pracowników. Są na nich dziesiątki tysięcy Polaków
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
  • lazania 2021-07-26 14:42:27

    Ciekawe czy jestem na tej liście bo hukiem rozstałem się z pracodawcą za okradanie mnie. Takie listy są nielegalne. Ja mogę objechać pracodawcę, ale on ma wgląd do mojej opinii i może się do tego ustosunkować.

  • mkmi 2020-08-03 08:30:45

    Ten kraj jest chory. Jestem bardzo dobrym pracownikiem, z zadupia, bez znajomości. Trzy razy zmieniałam miejsce zamieszkania na większe miasta. Szukam pracy biurowej, na umowę o pracę za ok. 3000 netto, skończyłam 49 lat - to dramat, same smueciowki lub zastępstwa lub czasówki. Mam już od tego depresję, nie wiem co robić. Teraz przez koronę nie mam pracy i null, zero odzewu. Co robić??

    • M 2023-03-13 22:11:12

      Emigracja z chorego kraju, to jedyne wyjście.

  • ELO 2020-08-02 15:38:11

    Idiotyzm jakaś paniusia z kompleksami wpisze człowieka i nie ponosi za to żadnych konsekwencji.

  • Driexter 2020-07-26 00:07:07

    Pracowałem w Amazonie w bielanach wrocławskich i nigdy nic nie ukradłem, nigdy dnia nie opuściłem i nikogo nie obraziłem, wyrabiałem normy, a teraz amazon mnie nie chce przyjąć, wolą pracowników z ukrainy :< Jestem na ich czarnej liście pracowników i ani amazon ani nikt inny nie wie dlaczego, odpowiadają mi, że nie mają wglądu na prywatną politykę amazona. Nie polecam tej firmy nikomu.

  • Seb 2020-06-23 03:57:06

    Taka lista jest jak najbardziej uzasadniona... Ludzie nie szanują czasu rekruterów - po umówieniu się nie przychodzą, nie powiadamiają dlaczego, a potem jeszcze "opluwają" człowieka... W 95 % jest brak zaangażowania i 100% chamstwa! Taka jest prawda...

    • z drugiej strony 2021-08-30 21:50:50

      Z drugiej strony zetknąłem się z co najmniej kilkoma rekruterkami z dużych firm, którzy umawiają się na rozmowy a potem się nie odzywają albo kłamią w żywe oczy i zamieszczają niedozwolone klauzule w umowach o pracę, których zdrowy na umyśle nie podpisze. Moim zdaniem jest też sporo nieuczciwych osób w kadrach nawet bardzo dużych firm.

    • . 2021-08-31 10:33:16

      W drugą stronę to nie działa? Kiedyś rekruter raczył odpowiedzieć (nawet negatywnie) na złożoną aplikację. Teraz na kilkadziesiąt złożonych aplikacji otrzymałem 1 (słownie jedną! ) odpowiedź. To jest szanowanie drugiej osoby?. Lista na którą wpisuje ktoś, kto ma takie widzimisię, bo tak mu się ubzdurało. Znajdzie się na nim osoba, która o tym fakcie nie wie i się nie dowie. Jak to sprawdzić? To jest w porządku?

    • Wojtek 2023-03-13 22:26:43

      O szacunku polskich "rekruterów" do rekrutowanych oraz ich czasu, to nie książkę a całą bibliotekę można napisać. Chamskie zachowanie, spóźnienia, brak feadbacku, rzeka niekompetencji w temacie rekrutowanych stanowisk, shit testy zamiast rozmowy o meritum no i oczywiście gwiazda polskich "rekrutacji" - brak pieniędzy na zatrudnienie pracownika. Szkoda na to wszystko czasu i zdrowia, lepiej wyjechać z Polski do kraju z rynkiem pracy a nie kabaretem prekariatu.

REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA