Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
• – Dzisiejszy rynek rekrutacji przeniósł się dużej mierze do świata digital – mówi Michał Młynarczyk, prezes Devire, agencji rekrutacyjnej działającej w Polsce i Niemczech.
• Dlatego profesjonalne konto na odpowiednich portalach, jest dziś obowiązkowym elementem na rynku pracy.
• Jednak to nie wszystko. Zamiast tradycyjnego CV, pracodawcy chcą otrzymywać od kandydatów krótkie filmiki, na których mogą się zaprezentować.
*****
– Proces selekcji najlepszych kandydatów skracany jest do minimum dzięki specjalistycznym programom i technologiom. Coraz więcej kandydatów aplikuje mobilnie za pomocą dedykowanych do tego portali - podkreśla Młynarczyk.
Efektem zmian jest to, że pracodawcy przestali przywiązywać znaczenie do dostarczenia im papierowej wersji CV. Podobnie jak kandydaci do pracy coraz śmielej korzystają z globalnej sieci. Jednak takie rozwiązania wcale nie ułatwiają znalezienia pracy.
Jak wynika z danych agencji rekrutacyjnej Devire, statystyczny kandydat dostaje średnio 3-4 oferty pracy, a decyzję o ewentualnym zatrudnieniu podejmuje najczęściej w ciągu 2-3 tygodni. Jednak jak zauważają eksperci, proces rekrutacji zaczyna się jednak znacznie wcześniej. Co więcej, z danych Devire wynika, że na jedno oferowane stanowisko odpowiada aż 50 zainteresowanych. Każdy kandydat powinien zatem pamiętać, że kluczowe w rywalizacji o wymarzoną pracę jest pierwsze wrażenie.
- Ważne jest odpowiednie przygotowanie – nowoczesne CV w formie filmu, listu motywacyjnego w digitalu lub prezentacji, list motywacyjny, oraz właściwy sposób komunikacji z potencjalnym pracodawcą - podpowiadają eksperci.
List motywacyjny, który stworzymy w serwisie internetowym, ma wpływ na nasze pozycjonowanie w wyszukiwarkach portali. Możemy w nim opisać nasze doświadczenie zawodowe, sukcesy oraz to, z kim współpracujemy. Jest to także drogowskaz dla pracodawcy i rekrutera, jakimi projektami zawodowymi zainteresowany jest kandydat.
Devire podpowiada też, ze oprócz CV w formie elektronicznej warto zastanowić się nad dodatkowym uzupełnieniem naszego życiorysu.
- Coraz częściej pracodawcy proszą o krótki film lub prezentację na temat kandydata. Dzięki temu mogą nie tylko wizualnie lepiej poznać osobę aplikującą na dane stanowisko, ale również sprawdzić jej kreatywność lub naturalne predyspozycje. Wideo-aplikacje ze względu na aspekt wizualny, pozwalają na jaśniejszą komunikacje i bardziej osobistą interakcję. Mowa ciała, wygląd i zachowanie nadal mogą być oceniane – co nie jest możliwe np. w przypadku rozmowy telefonicznej - zaznacza Młynarczyk. Jak dodaje, dla kandydatów jest to jednocześnie szansą na wyróżnienie się i zwrócenie uwagi właśnie na siebie.
Zacznij od globalnej sieci
Jednak poszukiwania pracy trzeba zacząć od "pojawienia" się w internecie. W Polsce najpopularniejsze serwisy zrzeszające profesjonalistów to wciąż międzynarodowy portal LinkedIn, który posiada już ponad 500 mln użytkowników w 200 krajach oraz rodzimy Goldenline, liczący ponad 2 mln użytkowników.
– Już od dawna tego typu portale są źródłem pozyskiwania ciekawych kandydatów, zarówno przez pracodawców, jak i przez agencje rekrutacyjne. Ich zaletą jest możliwość przejrzenia profili zawodowych pod kątem danego projektu i dotarcie z ofertą do tzw. kandydatów pasywnych, czyli tych, którzy nie szukają aktywnie nowej pracy – komentuje Młynarczyk. - Należy też pamiętać, że ponad połowa ofert pracy nigdy nie trafia na rynek i nie ma możliwości bezpośrednio na nie zaaplikować. Takie rekrutacje zamyka się kandydatami z polecenia lub specjalistami znalezionymi na portalach profesjonalnych - podkreśla prezes agencji rekrutacyjnej.
Jak cię widzą....
Jednak samo założenie konta, to nie wszystko. Trzeba o nie odpowiednio dbać. Jak tłumaczą w Devire, zasady są tutaj zbliżone do tych, które stosuje się przy pisaniu tradycyjnego, papierowego CV. Dużym ułatwieniem jest to, że portale profesjonalne zapewniają gotowy szablon, który należy jedynie uzupełnić własnymi danymi. Strony automatycznie mierzą ilość wpisanych przez użytkownika informacji i w czytelny sposób sugerują, które pole warto jeszcze uzupełnić. Dobrze, by te wskaźniki osiągnęły 100 proc. Dlaczego?
- Jeśli pracodawca lub rekruter odwiedzą konto, powinni mieć możliwość łatwego znalezienia wszystkich informacji. Jeśli zostawimy nieuzupełnione pola, pracodawca może zrezygnować ze skontaktowania się z kandydatem lub jego profil w ogóle nie pojawi się w wynikach wyszukiwania - wyjaśnia Młynarczyk.
Obowiązkowo trzeba zamieścić na portalu swoje zdjęcie. To bardzo istotny element walki o pracę. Bowiem dane statystyczne serwisu LinkedIn pokazują, że profile zawierające zdjęcie są odwiedzane 14 razy częściej niż te, które zdjęcia profilowego nie mają.
Co ważne, nie możemy wybrać pierwszego lepszego zdjęcia. Powinno być ono aktualne i profesjonalne (najlepiej, jeśli zostało zrobione na jednolitym tle). Ujęcie powinno być wykonane z odległości około 1,5 metra (badanie California Institute of Technology wykazało, że osoby, których twarze fotografowane były z odległości 45 centymetrów, są uznawane za niegodne zaufania, mniej atrakcyjne i kompetentne niż osoby, których twarze sfotografowano z odległości większej – około 135 centymetrów).
Cały proces rekrutacyjny w wirtualnym świecie? Jest to możliwe. Bowiem na rynek pracy wchodzą właśnie młodzi ludzie urodzeni w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Właśnie zaczynają odbierać dyplomy ukończenia szkół wyższych. To generacja Z, która zastępuje obecnie swoich starszych znajomych reprezentujących generację Y. Jak wskazuje Edyta Gałaszewska-Bogusz, dyrektor Accenture Operations w Polsce, wirtualny świat jest dla nich codziennością.
- Dla przedstawicieli generacji Z nowe technologie stanowią naturalny element życia prywatnego i zawodowego. Pod tym względem przypominają osoby z coraz silniej dominującej w organizacjach Generacji Y - mówi Gałaszewska-Bogusz, dyrektor Accenture Operations w Polsce, organizacji, która zatrudnia ponad 2000 specjalistów w Warszawie i Krakowie. W tym gronie przede wszystkim są przedstawiciele generacji Y i Z.
Pracodawcy coraz bardziej powinni się na nich przygotowywać, bo według badań ManPower Group „Millenial Careers” to pokolenie już w 2020 roku będzie stanowić 24 proc. globalnej kadry pracowniczej. To, co ich ucieszy, to fakt, że generacja Z rzadziej wchodzi w rolę tzw. skoczków, czyli osób regularnie zmieniających miejsca pracy w poszukiwaniu optymalnej oferty pracodawcy.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)