Blisko 700 osób ubiega się o pracę w nowo powstających zagranicznych placówkach Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu - poinformował szef PAIH Tomasz Pisula.

• PAIH musi zadbać o zapas kadrowy, gdyż liczy się z odpływem pracowników zagranicznych biur handlowych
• Poziom kandydatów jest bardzo wysoki i jest kogo wybierać. Docelowo zatrudnienie w 70 biurach znajdzie 140 osób.
"Nabór jest bardzo konkurencyjny; rzeczywiście pojawiły się osoby o bardzo ciekawych, różnorodnych kompetencjach. Widać, że Polacy podróżują, pracują za granicą, uczą się za granicą, znają języki zachodnie i wschodnie. Jest kogo wybierać" - zaznaczył szef PAIH Tomasz Pisula.
Prezes przekazał, że widział dokumenty 70 kandydatów, którzy przeszli przez komisję rekrutacyjną. Na razie PAIH wybierze 20 z nich.
"Docelowo będziemy poszukiwali jakichś 140 pracowników - statystycznie licząc: jakieś dwie osoby na 70 biur. Z tym że niektóre biura będą działały jednoosobowo, inne biura - w trochę szerszym składzie" - mówił.
Wskazał też, że PAIH musi zadbać o zapas kadrowy, gdyż liczy się z odpływem pracowników zagranicznych biur handlowych. "Wiem, że osób dynamicznych, które będą bardzo szybko wchodziły w relacje biznesowe być może długo nie zatrzymam. Znając apetyt przedsiębiorców, których będą te osoby obsługiwały, istnieje obawa, że będą miały składane oferty przejścia do prywatnego biznesu i zajmowania się promocją relacji handlowych już dla konkretnych firm" - tłumaczył.
"Traktujemy cały ten projekt jako taką metodę wstrzyknięcia talentu młodych, dynamicznych ludzi do międzynarodowego obrotu gospodarczego. Także jeżeli to jest tak, że polska młodzież, czy też osoby w średnim wieku, które przejdą przez nasz +obóz treningowy+, a potem pójdą gdzieś w świat i będą pomagały polskim firmom w internacjonalizacji, to będzie to tylko z pożytkiem dla polskiego podatnika" - dodał.
Pisula przypomniał, że do końca 2017 r. Agencja chce mieć 20 działających biur zagranicznych. Działają już biura w Szanghaju (ChRL), Singapurze i Nairobi (Kenia), Teheranie (Iran) i Ho Szi Min (Wietnam), a wkrótce oficjalnie ruszą placówki w San Francisco (USA) i Meksyku.

KOMENTARZE (0)