• Czasami zmieniając pracę, trafiamy jak z deszczu pod rynnę.
• Powodem może być pośpiech przy podejmowaniu decyzji.
• Wiele osób niepotrzebnie też ulega zewnętrznej presji.
• Do wybierania pracy poniżej kwalifikacji popycha także brak pewności siebie.
-
Autor:AT
- •7 lip 2016 12:35
- Kluczowe jest napisanie własnej definicji sukcesu - mówi Bartosz Struzik (fot.pixabay.com)
Kolejne zmiany zajęcia zamiast podnosić jakość życia coraz mocniej unieszczęśliwiają? Winny może być pośpiech przy podejmowaniu decyzji. Jak przełamać złą passę?
To wcale nie tak rzadki przypadek: pracownik zmienia pracę i trafia jak z deszczu pod rynnę. Ale są osoby, które na dobre wpadły w taki schemat. Każda nowa posada jest udręką. Co robią nie tak?
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Wynagrodzenie to nie wszystko
Wiadomo – warunki finansowe są jedną z najważniejszych rzeczy, na które zwracamy uwagę przy zmianie pracy.
- Problem może pojawić się, kiedy kierujemy się wyłącznie tym kryterium. Wyższa pensja to często także wyższe wymagania, więcej godzin pracy i więcej stresu. Jeśli za tym nie idzie też większa satysfakcja, pojawia się uczucie, że wpadliśmy w pułapkę – mówi Bartosz Struzik z serwisu z ofertami pracy MonsterPolska.pl.
Czytaj też: Kiedy warto zmienić pracę?
Warto więc zrobić dokładny przegląd domowego budżetu i określić, jakie wynagrodzenie pozwoli się spokojnie utrzymać.
- Szukamy posady, która zaspokoi nasze potrzeby finansowe, ale też będzie do nas pasować i przyniesie satysfakcję – mówi Struzik.
Bo tak mnie widzą inni
Czasem przyczyna powtarzających się zawodowych niepowodzeń leży w tym, że pracownik niepotrzebnie ulega zewnętrznej presji, próbując np. wybierać pracę tak, by spełnić oczekiwania rodziców albo partnera.
W kwestiach zawodowych nie warto ulegać presji otoczenia (fot.pixelio de)
Jak wyjaśnia ekspert z MonsterPolska.pl w sposób czasem nie do końca uświadomiony, rywalizujemy z rodzeństwem czy przyjaciółmi ze szkoły. Gonimy za czymś, co zupełnie do nas nie pasuje.
- Kluczowe jest napisanie własnej definicji sukcesu. Ustalenie, gdzie się chce dojść na zawodowej drodze. To pozwoli wybierać inne, dostosowane do naszego charakteru ogłoszenia. Kiedy skupimy się na własnej osobowości, ambicjach i potrzebach finansowych, będzie znacznie łatwiej – radzi Struzik.
A może tylko na tyle mnie stać?
Bardzo często do wybierania pracy poniżej kwalifikacji popycha brak pewności siebie. Wiele osób zamiast sięgać po to, do czego są przygotowani, zgadza się na posadę znacznie niższego szczebla.
- Efekt jest taki, że szybko zaczynają wściekać się na pracodawcę albo wyrzucają sobie brak asertywności. W każdym razie – rodzi się frustracja i motywacja do pracy znika – wyjaśnia ekspert.
Rozwiązanie problemu zależy od tego, na jakim zawodowym etapie jesteśmy.
- Jeśli zaczynamy, pewność siebie pomoże nam zbudować zdobywane doświadczenie. Dobrym pomysłem są więc staże, praca na zastępstwo. Jeśli mamy za sobą kilka lat w pracy a nadal nie wierzymy w swój potencjał to znak, że może warto spróbować czegoś innego albo wziąć się za nowy projekt – zauważa Bartosz Struzik.
Przełamać złą passę
Rozwiązanie zagadki złej passy może być prostsze – pośpiech.
- Czasem czytamy ogłoszenia o pracę powierzchownie, a co gorsza, każde zapisane w nich zdanie bierzemy za dobrą monetę. W efekcie praca marzeń może okazać się porażką – tłumaczy ekspert z MonsterPolska.pl.
Nie można odpuszczać dokładnego sprawdzenia, z kim mamy do czynienia.
- Nie wystarczy rzucić okiem na stronę internetową firmy. Warto poszukać, czy coś o niej pisano w mediach. Czy zbiera nagrody a może pozwy sądowe. Warto popytać wśród znajomych, może ktoś tam pracował, coś słyszał. W ten sposób unikniemy wpadki – wyjaśnia Struzik.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU
KOMENTARZE (0)