Najwięcej rekrutacji wymagających znajomości języków obcych pojawia się w sektorze obsługi klienta. Wysokie zapotrzebowanie na kompetencje językowe notowane jest także w obszarze finansów i księgowości. Wynika to z dużej liczby centrów usług wspólnych, zlokalizowanych w Polsce i obsługujących pozostałe kraje.
- Na terenie naszego państwa uruchamianych jest coraz więcej nowych inwestycji. Dynamicznie rozwijają się także obecne już centra biznesowe, co skutkuje rosnącym zapotrzebowaniem na pracowników, posługujących się językami obcymi. Najbardziej poszukiwane są osoby znające niemiecki – wpływa na to wielkość rynku niemieckojęzycznego, a także możliwość obsługiwania przez takie osoby wszystkich krajów z rejonu DACH, obejmującego Niemcy, Austrię i Szwajcarię. W Polsce znajduje się stosunkowo duża pula potencjalnych kandydatów, posługujących się językiem niemieckim, jednak pozyskanie ich nadal nie należy do najłatwiejszych – podkreśla Marcin Pawelec, lider realizacji projektów rekrutacji stałej w Manpower.
W dobie rekordowo wysokiego niedoboru talentów przyciągnięcie i utrzymanie pracowników dysponujących pożądanymi kompetencjami stanowi wyzwanie – tym bardziej że konkurencja o kandydatów ze znajomością języków jest wśród firm ogromna.
- Znalezienie odpowiedniej osoby często wymaga od organizacji bardzo dużego zaangażowania, zwłaszcza kiedy oprócz kompetencji językowych pracodawca oczekuje od pracownika także specjalistycznej wiedzy i doświadczenia w określonej dziedzinie. Kolejnym ważnym aspektem jest poziom znajomości języka obcego. Na stanowiskach, które nie wymagają bezpośredniego kontaktu z klientem zewnętrznym, akceptowalnym poziomem kompetencji językowych jest często B1. Role, w ramach których rozmowy z klientami zewnętrznymi lub wewnętrznymi odbywają się codziennie, wymagają już umiejętności na poziomie B2. W przypadku stanowisk specjalistycznych z obszaru technologii, sprzedaży lub finansów pożądane jest zwykle posługiwanie się językiem obcym na poziomie C1 – mówi Marcin Pawelec.
Na rynku jest wielu kandydatów, którzy są w stanie porozumieć się z osobami zza granicy w stopniu podstawowym, jednak gdy wymagana jest biegła komunikacja w określonym języku – wówczas pula potencjalnych pracowników znacząco się zmniejsza.
- Na dostępność kandydatów znających języki obce zauważalnie wpłynęła też pandemia COVID-19. Większość firm z sektora usług biznesowych przeszła na zdalny model pracy, który stał się obecnie preferowanym przez pracowników. Organizacje proponujące kandydatom wykonywanie obowiązków z biura muszą więc liczyć się z niewielką liczbą osób zainteresowanych ofertą, przy jednoczesnym wzroście oczekiwań finansowych z ich strony - dodaje przedstawiciel Manpower.
Relokacja bądź obniżenie oczekiwań
Jak zauważa Karolina Drewniak, ekspertka rynku pracy z Manpower, polscy pracodawcy są otwarci, by poszukiwać pracowników z odpowiednimi umiejętnościami także poza Polską. Wiąże się to jednak zazwyczaj z koniecznością relokacji zatrudnionej osoby – dlatego też w ofertach firm coraz częściej pojawiają się pakiety, dające możliwość skorzystania ze wsparcia finansowego w trakcie przeprowadzki.
Jak jeszcze przedsiębiorcy radzą sobie z deficytem kandydatów dysponujących kompetencjami językowymi? - Niektóre organizacje decydują się na obniżenie swoich oczekiwań wobec osób, biorących udział w rekrutacji – choć nie jest to działanie częste. Oczywiście pracodawcy liczą się wówczas z tym, że pracownik będzie wymagał dłuższego wdrożenia lub większego wsparcia ze strony lidera - mówi Karolina Drewniak.
- Zdarza się też, że firmy decydują się na przyjęcie kandydata biegle mówiącego w pożądanym języku, ale nie mającego doświadczenia w innych dziedzinach. Takie sytuacje występują najczęściej w przypadku specjalistycznych ról juniorskich. Osoby, które charakteryzują się rozwiniętymi kompetencjami miękkimi oraz językowymi i wykazują dużą chęć nauki, mogą liczyć na zatrudnienie oraz przeszkolenie, które pozwoli im podjąć pracę na danym stanowisku. W przypadku ról seniorskich i liderskich tego typu praktyki nie mają jednak miejsca – mówi Drewniak.
Zarobki w górę
Warto przytoczyć dane z raportu płacowego agencji Devire. Okazuje się, że firmy z sektora BPO/SSC oferują bonus językowy. Jego wysokość uzależniona jest od rodzaju języka. Najwyższy dodatek otrzymają osoby posługujące się językami skandynawskimi oraz holenderskim - od 900 do 2,3 tys. zł. Nieco mniej dostanie pracownik znający język francuski lub niemiecki - od 750 zł do 2 tys. zł.
Za znajomość języka węgierskiego można liczyć na dodatek w przedziale 750- 1,6 tys. zł. W pułapie od 600 zł do 1,5 tys. zł mieści się dodatek dla tych, którzy znają włoski, hiszpański lub portugalski. Za znajomość języka czeskiego albo słowackiego można zarobić o 800-1,3 tys. zł więcej. Najniższy bonus oferowany jest natomiast osobom posługującym się językiem rosyjskim - jest to od 500 zł do 1 tys. zł.
Również wyniki Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego przez firmę Sedlak & Sedlak potwierdzają, że znajomość języków obcych to wyższa pensja. Okazuje się, że osoby deklarujące zaawansowaną znajomość języka angielskiego zarabiały o prawie 3 tys. zł więcej niż te, które znają angielski w stopniu podstawowym.
Z kolei pracownicy z zaawansowaną znajomością języka niemieckiego zarabiały więcej - ich mediana wynosiła 7 500 zł. Ci, którzy znali podstawy języka, zarabiali o ponad 2 tys. zł mniej.
Badanie Sedlak & Sedlak pokazuje również, że znajomość kilku języków się opłaca. W przypadku osób, które poza zaawansowaną znajomością języka angielskiego deklarowały również biegłość w języku niemieckim, mediana zarobków wyniosła 8,6 tys. zł. Na wyższe wynagrodzenie mogły liczyć również osoby, które oprócz języka angielskiego, posługiwały się również językiem francuskim czy hiszpańskim na poziomie zaawansowanym.
KOMENTARZE (2)