Raport przygotowany przez Ogólnopolskie Centrum Rozliczania Kierowców (OCRK) „Kim jest polski kierowca ciężarówki?” wskazał, że 86 proc. kierowców pojazdów ciężarowych stanowią Polacy.
Jednak z danych Głównego Inspektora Transportu Drogowego (GITD) wynika, że z roku na rok wydawanych jest coraz więcej świadectw kierowców dla pracowników głównie zza wschodniej granicy. Zgodnie z zestawieniem w 2018 roku wydano 72 390 takich dokumentów, rok wcześniej było to nieco ponad 46 tys., a trzy lata temu wygenerowano 26 624 świadectwa. Wśród zagranicznych pracowników, jeżdżących dla polskich przewoźników, dominują Ukraińcy, Białorusini i Mołdawianie.
Zawód profesjonalnego kierowcy jest wciąż domeną mężczyzn - stanowią oni 98 proc. zatrudnionych w tym sektorze.
Z ogólnopolskiego badania Barometr zawodów z 2019 r. wynika, że w całym kraju nie ma województwa, w którym występowałaby nadwyżka osób o takich kwalifikacjach. Równowaga popytu w 2018 r. wystąpiła w zaledwie ośmiu powiatach.
Z kolei PWC prognozowało, że w 2016 r. luka na rynku pracy wynosiła już ok. 100 tys. kierowców.
- Kierowcy w Polsce starzeją się, a młodzi stanowią w tej profesji mniejszość. Poza wymagającymi warunkami pracy, powodem takiej sytuacji jest także wysoki próg wejścia do zawodu, który zniechęca do zdobywania uprawnień. By nabyć potrzebne kwalifikacje, trzeba wydać sumę, która sięga prawie 9 tys. zł. Pojawiają się pomysły na rozwiązania problemu, np. w postaci wspólnego finansowania potrzebnych szkoleń z budżetu państwa i pracodawców - mówi Kamil Wolański, ekspert OCRK.
- Branża wymaga dziś kompleksowych rozwiązań, pozwalających na zachowanie stabilnego rozwoju sektora transportowego. Choć ta gałąź gospodarki w ostatnich latach notuje wzrosty, to przewoźnicy mierzą się z problemem nie tylko braku rąk do pracy, ale także z coraz bardziej restrykcyjnymi regulacjami unijnymi - dodaje.
O brakach kadrowych mówi również Trucking Girl, czyli Iwona Blecharczyk – zawodowy kierowca ciężarówki, a po godzinach autorka popularnego kanału na YouTube, na którym opowiada o swojej pracy.
- Z punktu widzenia kierowcy zapotrzebowanie na pracowników jest widoczne, bo polska branża transportowa ma się doskonale. Rozwijałaby się jeszcze lepiej, gdyby nie brak kierowców. Coraz więcej osób odchodzi na emeryturę, nowych przybywa za mało. Wszystko to sprawia, że kierowcy mogą przebierać w ofertach pracy. Sytuacja ta nie dotyczy tylko Polski czy Europy, ale także np. Ameryki Północnej. Niedawno dostałam ofertę pracy z Kanady, wraz z załatwieniem wszelkich dokumentów wizowych. Tamtejszy rynek boryka się z takim samym problemem braku kierowców - mówi Iwona Blecharczyk.
Wymagający zawód
Powodów, dla których brakuje chętnych do pracy za kierownicą, jest wiele. Badania serwisu TransJobs.eu wskazują, że dużym problemem jest niekorzystny wizerunek profesji (60 proc. ankietowanych), stereotypowe postrzeganie zawodu (zaledwie 2 proc. zawodowych kierowców stanowią kobiety) czy też długie przebywanie poza miejscem zamieszkania, z daleka od bliskich (twierdzi tak 77 proc. osób biorących udział w badaniu).
Charakter zawodu niewątpliwie ma wpływ na odpływ pracowników. Z danych OCRK wynika, że polscy kierowcy spędzają ponad pół roku poza domem w ramach odbywanych podróży służbowych i rocznie przejeżdżają prawie 100 tysięcy km. Tak długa nieobecność w domu wymaga podjęcia decyzji życiowej i często wpływa ujemnie na rodzinę.
Jest to również praca wymagająca znacznej odporności na stres, a niekiedy wręcz stalowych nerwów, by poradzić sobie na przykład z kradzieżą ładunku lub napadem. Problem jest istotny, szacuje się bowiem, że w samych Niemczech straty z tego powodu mogą wynosić nawet do 1,3 miliarda euro rocznie.
Powodów, dla których brakuje chętnych do pracy za kierownicą, jest wiele (Fot. Shutterstock)
Zarobki nie kuszą?
Jak wynika z raportu serwisu TransJobs.eu "Zarobki kierowców zawodowych w Polsce", który powstał przy współpracy z Polskim Instytutem Transportu Drogowego, mediana zarobków polskiego kierowcy to 5218 zł netto. Średnia wynosi 5032 zł. Poza podstawą na tę kwotę składają się diety, dodatki i premie. Okazuje się, że kierowcy mają powody do zadowolenia nie tylko ze względu na wysokość ich zarobków, także tempo wzrostu jest może nastrajać optymistycznie. W porównaniu do 2017 roku pensje kierowców w 2018 r. wzrosły o 4,17 proc.
Ponad połowa kierowców zarabia poniżej 5 tys. netto. Najmniej, bo równowartość stawki minimalnej, zarabia 2,5 proc. kierowców. Powyżej 6 tys. netto dostaje 15,1 proc. osób, zaś powyżej 7 tys. - aż 20,1 proc. Te ostatnie kwoty na swoich kontach widzą kierowcy pracujący w ruchu międzynarodowym, zatrudnieni na umowy o pracę, najczęściej obsługujący zestaw z naczepą.
Od czego uzależniona jest pensja kierowców? W pierwszej kolejności od rodzaju tras. W ruchu lokalnym mediana zarobków wynosi 2900 zł netto. W krajowym - 3500 netto. W międzynarodowym, na terenie UE, aż 6100 zł. Dalej należy wymienić system pracy. Najbardziej opłaca się pracować w systemie 4/1 (4 tygodnie w trasie, 1 tydzień w domu). To właśnie w nim najczęściej pracują kierowcy, których mediana zarobków sięga ponad 7 tys. zł na rękę.
Jak wskazują autorzy raportu, znaczenie ma także typ zabudowy pojazdów. I tak medianę przekraczającą 5500 zł netto otrzymują obsługujący m.in. plandeki czy ponadgabaryty, zależy to też od branży pracodawcy (powyżej 5 tys. netto otrzymują pracownicy branży transportowej i spedycyjno-transportowej) oraz wielkości firmy (powyżej 5,5 tys. netto zarabiają osoby pracujące w firmach zatrudniających powyżej 50 osób).
KOMENTARZE (2)