W planach mamy także rozwój w mniejszych miastach. Zdajemy sobie jednak sprawę, że rynek pracy oddalony od dużych miejscowości jest specyficzny i inaczej poszukuje się tam pracowników. Oferty kierujemy do grup, które chcą przyjeżdżać do dużych miast. Nasze propozycje pracy dotyczą stanowisk nisko wykwalifikowanych, chociaż mamy też oferty pracy w branży IT. Aplikacja Jobsquare to jednak podstawowe narzędzie do prowadzenia i kojarzenia ze sobą pracodawców i pracowników na takich stanowiskach pracy jak kelnerzy, kucharze, fryzjerzy, sprzedawcy, kasjerzy-sprzedawcy, kosmetyczki czy osoby do salonów SPA. To właśnie pracodawcy z większych miast mają zazwyczaj problemy rekrutacyjne na te stanowiska.
Chcecie również wprowadzić nową usługę dla klientów – mobilnego doradcę HR. Na czym dokładnie będzie polegała pomoc?
- Pracodawcy z sektora MŚP zazwyczaj nie są HR-owcami i nie mają doświadczenia w poprawnym konstruowaniu ofert rekrutacyjnych. Nasi klienci potrafią opowiedzieć, jakiego pracownika poszukują, ale nie umieją tego dobrze opisać w ogłoszeniu. Dlatego też postanowiliśmy uruchomić bezpłatną usługę dla wszystkich pracodawców. Nasi mobilni doradcy HR nie tylko poinstruują, jak korzystać z aplikacji Jobsquare, ale również jak skonstruować ofertę, by była atrakcyjna. Pomogą również wybrać grupę docelową, do której powinni się zwrócić pracodawcy. Duże firmy nie mają z tym problemów, inaczej jest w przypadku mniejszych podmiotów, które nie mają polityki zatrudnienia. Podam przykład. Mieliśmy klienta, który szukał kelnerów. Chciał zatrudniać tylko polskich studentów, z drugiej strony miał ograniczony budżet. Wyjaśniliśmy mu, jak wygląda sytuacja na rynku pracy i doradziliśmy, by poszukał pracowników wśród Ukraińców, którzy zgodzą się na niższą stawkę.
Nasi doradcy podpowiedzą również, jak pokazywać siebie jako dobrego i szanującego ludzi pracodawcę. W tym celu, wraz z Polską Izbą Gospodarczą, Polską Radą Biznesu i Pracodawcami RP uruchomiliśmy program „Rekomendowany Pracodawca”.
Jobsqare jest skierowany tylko do małych i średnich firm?
- Takie było nasze założenie, jednak nie mówimy dużym „nie”. Korzystają z nas globalne korporacje takie jak BP, PKN Orlen, Amrest, McDonald, Biedronka, Żabka czy PizzaHut. Spora część tych organizacji działa w systemie franczyzowym i ajenckim, czyli nadal jest to grupa małych przedsiębiorców.
Jak wygląda podbój zagranicznych rynków? W tym roku mieliście zadebiutować w USA.
- Odeszliśmy od pomysłu, by rozwijać biznes w USA. Mamy za dużą barierę finansową, by wejść na amerykański rynek. Nasz poziom inwestycji jest za niski na tamtejsze progi. Zainwestowaliśmy z kolei na Ukrainie. Szukamy ludzi, którzy przyjadą za pracą do Polski. Mamy też swojego człowieka we Lwowie, który pozyskuje kandydatów chcących pracować na ojczystym rynku. Na chwilę obecną z naszej aplikacji korzysta kilkuset pracodawców i 10 tys. pracowników z Ukrainy.
Kolejny etap to Europa Środkowa-Wschodnia. Tutaj naszym głównym celem są Czechy i Węgry. Na Węgrzech mamy silnego partnera, który ma dominującą pozycję na tamtejszym rynku pracy. Mamy nadzieję, że przy jego wsparciu będzie nam łatwiej podbić Węgry, zwłaszcza że rynek jest specyficzny nie tylko ze względu na język, ale również z uwagi na kulturę.
Aplikacja jest bezpłatna zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Kolejne usługi również nie będą wiązały się z kosztami finansowymi. Na czym w takim razie zarabiacie?
- Na chwilę obecną nie zarabiamy. Nasz start-up bazuje na amerykańskim modelu, który zakłada, że na początku nie skupiamy się na zysku i szybkim osiągnięciu break-even point, czyli progu rentowności. Najpierw stawiamy na rozwój i osiągnięcie pozycji dominującej na rynku. Dzisiaj reklamujemy się jako jeden z kanałów dotarcia do kandydatów. Póki co mamy ponad 80 tys. profili pracowników.
Obecnie nie możemy dać pracodawcom gwarancji, że dzięki Jobsqare znajdą pracowników. Do takiego momentu chcemy dojść. Wtedy też będziemy mogli zacząć pobierać opłatę. Nie będzie ona jednak związana z zainstalowaniem aplikacji czy wstawianiem ofert pracy. Płatność będzie dotyczyła rozmów odbytych z kandydatami za pomocą czatu. Trzy rozmowy w miesiącu będą za darmo. Za 39 zł będzie można wykupić pakiet 3 do 10 rozmów. Karnet open, czyli nielimitowana liczba czatów to koszt 139 zł. To nadal dużo taniej niż umieszczanie ogłoszeń w tradycyjnych serwisach społecznościowych, gdzie nie ma gwarancji znalezienia odpowiedniej osoby. My dążymy do tego, żeby Jobsquare dla pracodawców był pierwszym wyborem w poszukiwaniu pracownika. Dlatego najpierw musimy być duzi, a potem myśleć o zarabianiu. Mam nadzieje, że pracodawcy to docenią.
KOMENTARZE (0)