Przy obecnych ograniczeniach pracownicy siłowni czy basenów mierzą się z bardzo trudną sytuacją. W Unii Europejskiej pierwsza fala pandemii odebrała pracę 50 tys. ludzi, stanowiących 6 proc. zatrudnionych w tym sektorze. Ucierpieli głównie młodzi. To właśnie w tej grupie wiekowej, w porównaniu do I kwartału 2020 r., zaszły największe zmiany. Odsetek zatrudnionych mężczyzn w wieku 15-34 lata spadł o 13 proc., a odsetek kobiet w tym wieku - aż o 18 proc. - wylicza Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy. Dodaje też, że w czasie drugiego ataku koronawirusa, liczba bezrobotnych przedstawicieli tej branży może być dużo większa.
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów od minionej soboty (17 października) w całym kraju została zawieszona działalność basenów, aquaparków, siłowni, klubów, centrów fitness z wyłączeniem placówek, które m.in. prowadzą działalność leczniczą czy współorganizują zajęcia sportowe dla szkół i uczelni. Zakazana jest także działalność saun, łaźni tureckich, parowych, solariów, salonów odchudzających i salonów odchudzających i salonów masażu. W praktyce oznacza to tysiące ludzi, którzy nie mogą pracować.
W II kwartale 2020 roku w Unii Europejskiej w sektorze sportu i fitnessu było zatrudnionych ponad 800 tysięcy osób w wieku powyżej 15 lat - to 0,4 proc. ogółu zatrudnionych. Większość w branży stanowią mężczyźni (57 proc.), a niemal co drugi pracownik (48 proc.) jest między 15. a 34. rokiem życia.
- Przy obecnych ograniczeniach pracownicy siłowni czy basenów mierzą się z bardzo trudną sytuacją. W Unii Europejskiej pierwsza fala pandemii odebrała pracę 50 tys. ludzi, stanowiących 6 proc. zatrudnionych w tym sektorze. Ucierpieli głównie młodzi. To właśnie w tej grupie wiekowej, w porównaniu do I kwartału 2020 r., zaszły największe zmiany. Odsetek zatrudnionych mężczyzn w wieku 15-34 lata spadł o 13 proc., a odsetek kobiet w tym wieku - aż o 18 proc. Spodziewamy się, że podczas drugiej fali koronawirusa problemy młodych pracowników branży sportowej mogą ulec znacznemu pogłębieniu. Nie wiemy bowiem ile te obostrzenia potrwają i jak zniosą je pracodawcy, których finanse już są nadwyrężone. Szukając oszczędności w pierwszej kolejności będą zwalniać osoby bez umowy o pracę, czyli zazwyczaj młodych - zauważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.
Liczba pracowników
W UE, pod względem liczby pracowników branży przypadających na 100 000 mieszkańców danego kraju, sektor sportu i fitnessu jest zdecydowanie największy w Szwecji, gdzie wskaźnik ten wynosi 583 pracowników. Cypr (340), Irlandia (327), Finlandia (316) i Dania (310) także znalazły się w czołówce państw UE, ale nie mogą się równać ze Szwecją. Średnia dla Unii Europejskiej wyniosła 215 pracowników. Polska w zestawieniu uplasowała się na 3 miejscu od końca, wyprzedzając jedynie Rumunię (87) i Belgię (81). W naszym kraju na 100 000 mieszkańców przypada zaledwie 109 pracowników z branży sportu i fitnessu.
- Chociaż w naszym kraju branża sportowa nie zalicza się do rynkowych gigantów, nie można lekceważyć jej problemów. Te biznesy zamknięto niemal z dnia na dzień, a trzeba dodać, że pandemia już w poprzednich miesiącach wpłynęła na mniejsze zainteresowanie zajęciami sportowymi wśród społeczeństwa. Niepokój o przyszłość i obawa przed bankructwem sprawiły, że część pracodawców w tym sektorze próbuje wykorzystać luki we wprowadzonych przepisach. Dlatego np. siłownie w ostatnich dniach zaczęły oferować możliwość przygotowania się do zawodów czy nawet… testowania sprzętu. Są to jednak działania doraźne i obarczone ryzykiem kar. Przedsiębiorcy czekają na rządowy plan pomocy dla branż zagrożonych – podsumowuje Krzysztof Inglot.
Tego oczekuje branża fitness
Przedstawiciele Polskiej Federacji Fitness, pływalni oraz klubów fitness odnieśli się do informacji premiera podczas konferencji prasowej w Sejmie.
- Wygląda na to, że nie sprowadza się to tylko do przypadkowego zamknięcia jednej z branż, tylko widzimy pełzający, kolejny lockdown. Branża gastronomiczna również nie może prowadzić działalności stacjonarnej i również musi zastosować się do tego rozporządzenia, więc też nie mieli czasu, żeby zaplanować swoje dalsze działania - oświadczył prezes Polskiej Federacji Fitness Tomasz Napiórkowski.
Według niego, większość firm z tej branży nie otrzymała wsparcia z kolejnych tarcz antykryzysowych, m.in. ze względu na wymagane umowy o pracę, podczas gdy pracownicy w tym środowisku najczęściej są zatrudniani na umowy zlecenia. - Koncepcyjnie do naszego sektora powinno trafić miliard złotych, a trafiło niespełna dwieście milionów - poinformował Napiórkowski.
Jak dodawał, od rządu oczekiwali poruszenia takich kwestii jak kredyty, leasingi, wynagrodzenia. Obecnie nie mamy na to pieniędzy. Bez tej tarczy będziemy obserwować falę bankructw" - podkreślił prezes Polskiej Federacji Fitness. Przypomniał, że na decyzje w tej sprawie czeka kilka tysięcy przedsiębiorców, ponad 150 tys. pracowników i 3 miliony klientów.
We wtorek, 27 października, premier Mateusz Morawieckiego ogłosił szczegóły pomocy kierowanej do branż najbardziej poszkodowanych w trakcie drugiej fali koronawirusa. Premier zaznaczył, że w ramach Tarczy Branżowej z pomocy i ulg przewidzianych przez rząd będą mogli skorzystać przedsiębiorcy, których przychód w październiku lub listopadzie będzie mniejszy o 40 proc w porównaniu do października i do listopada 2019 roku.
- Czyli do czasu, kiedy nie było epidemii i kiedy te wartości można ze sobą we właściwy sposób porównać, czyli październik do października, listopad do listopada - dodał Morawiecki.
Jak poinformował, wsparcie to dotyczy ponad 170 ponad firm, w których zatrudnionych jest łącznie prawie 400 372 tys. pracowników. - Wartość pomocy szacujemy na ponad 1,8 mld; według niektórych szacunków przekroczy ona wartość 2 mld - powiedział szef rządu.
KOMENTARZE (0)