Szef MSW Dolnej Saksonii Boris Pistorius chce, żeby w przyszłości kandydatów do służby w policji prześwietlał kontrwywiad. Miałoby to zapobiec infiltracji organów ścigania przez ekstremistów i członków organizacji przestępczych.

- We wtorkowym wywiadzie dla dziennika "Neue Osnabruecker Zeitung" Pistorius oświadczył, że należy zrobić wszystko, żeby udaremnić wstępowanie "ekstremistów i ludzi należących do klanów przestępczych" w szeregi policji i służb bezpieczeństwa.
- Zdaniem ministra odpowiedzialnego za resort spraw wewnętrznych największego pod względem powierzchni landu Niemiec kandydaci powinni być sprawdzani w bazach danych Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV).
- Według badaczy przestępczości zorganizowanej na terytorium RFN działa około pięciu dużych arabskich klanów mafijnych.
Obecnie nie jest to możliwe ze względu na decentralizację, ale przede wszystkim ponieważ w RFN obowiązuje ścisły rozdział policji i służb wywiadowczych. Jest to uwarunkowane względami historycznymi - istnieniem policji politycznej w czasach narodowego socjalizmu (Gestapo). Służby specjalne RFN nie mają też uprawnień dochodzeniowo-śledczych. Powoduje to poważne komplikacje w wymianie informacji.
Tymczasem, zdaniem ekspertów, problem infiltracji policji i służb bezpieczeństwa przez wszelkiej maści ekstremistów i członków grup przestępczych ma charakter systemowy. W lutym br. wyszło na jaw, że funkcjonariusze jednego z posterunków we Frankfurcie nad Menem tworzyli coś w rodzaju neonazistowskiej organizacji wewnątrz służby. Czuli się na tyle pewnie, że ze służbowych komputerów wysyłali maile z pogróżkami na adres tureckiej prawniczki, angażującej się w obronę migrantów. Według medialnych doniesień członkowie grupy pozdrawiali się salutem rzymskim, a przez okolicznych mieszkańców byli nazywani "nazistowską wartą".
Czytaj też: Polska policja będzie zatrudniać cudzoziemców? Petycja już w Sejmie
Z kolei Niemiecki Związek Zawodowy Policji (DPolG) od lat ostrzega, że arabskie rodziny mafijne celowo umieszczają swoich członków w instytucjach publicznych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. "Niektórzy są celowo chronieni, nie pozwala się im na czynny udział w przestępczym procederze, żeby nie trafili do policyjnych kartotek. Następnie są przemycani do służb" - opisywał sytuację dwa lata temu na antenie Deutschlandfunk szef berlińskiego oddziału związku Bodo Pfalzgraf.

KOMENTARZE (0)