Ostatnie lepsze od oczekiwań dane, m.in. stabilizacja stopy bezrobocia i wzrost zatrudnienia cudzoziemców sugerują, że rynek pracy w Polsce wychodzi ze stanu nadzwyczajnego z czasu pandemii i powraca do normalnego funkcjonowania - ocenił ekonomista ING Karol Pogorzelski.
- GUS podał w środę dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw w lipcu 2020 r.
- "W lipcu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było o 2,3 proc. niższe niż przed rokiem" - napisał Pogorzelski.
- "To wynik bliski naszej prognozy (-2,6 proc. rok od roku) i nieco lepszy od konsensusu oczekiwań (-3 proc. rok od roku)" - wskazał.
Jego zdaniem poprawa w stosunku do czerwca (-3,3 proc. rok od roku) to następstwo kilku czynników.
"Po pierwsze, do pracy w dalszym ciągu wracają osoby z urlopów opiekuńczych. Po drugie, w lipcu w wielu firmach mijały już ograniczenia wymiaru czasu pracy z początku lockdownu - były one często wprowadzane na trzy miesiące - do czerwca" - dodał Pogorzelski.
W jego ocenie fakt, że pracodawcy zaczęli przywracać pełne etaty świadczy też jednak o postępującej odbudowie polskiej gospodarki. "W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszej poprawy wskaźnika zatrudnienia" - dodał.
"Wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły zaś w lipcu o 3,8 proc. rok od roku, co oznacza nieznaczną poprawę względem czerwca (3,6 proc. rok od roku) i zarazem wynik wyraźnie lepszy od naszej prognozy i konsensusu (2,9 proc. rok od roku)" - napisał ekonomista.
"Spodziewaliśmy się wstrzymywania wypłat premii oraz nagród, ale zgodnie z komunikatem GUS część przedsiębiorstw powróciło do ich wypłacania" - podkreślił.
Zdaniem Pogorzelskiego wynik podbiło także wygasanie porozumień o zmniejszeniu płac na czas pandemii, zawieranych często na 3 miesiące od kwietnia.
Wedle ekonomisty ostatnie lepsze od oczekiwań dane, m.in. stabilizacja stopy bezrobocia i wzrost zatrudnienia cudzoziemców sugerują, że rynek pracy w Polsce wychodzi ze stanu nadzwyczajnego z czasu pandemii i powraca do normalnego funkcjonowania. "Sądzimy jednak, że na wyższą (przedkryzysową) dynamikę wynagrodzeń poczekamy co najmniej do połowy przyszłego roku" - stwierdził.
Według Pogorzelskiego zatrudnienie będzie stabilizowane przez tarcze antykryzysowe, które wymagają utrzymania zatrudnienia przez 3 miesiące do roku od otrzymania wsparcia, ale przedsiębiorcy jeszcze długo będą wstrzymywać się z nowymi rekrutacjami.


KOMENTARZE (0)