Rekordowo niskie bezrobocie to nie dowód, że w całej Polsce istnieje rynek pracownika. Młodzi i zdolni, np. z branż IT rzeczywiście stawiają warunki. Ale nie wszyscy są w tak dobrej sytuacji.
- Autor: KDS
- •11 maj 2017 14:22

- Kiedy spojrzymy wyłącznie na statystyki, możemy mówić o rynku pracownika, ale sytuacja zmieni się, gdy cyfry odniesiemy do poszczególnych miast – podczas IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego podkreśla Maja Chabińska-Rossakowska z ING Bank Śląski.
Problem ze znalezieniem pracowników jest ogromny w dużych miastach. W Katowicach, Wrocławiu, Poznaniu czy Warszawie ze świecą szukać ludzi o odpowiednich kwalifikacjach. Jednak w mniejszych miastach sytuacja – z perspektywy pracownika – nie jest już tak optymistyczna. Jest tam grupa osób, które nie są w tak dobrej sytuacji.
- Nie ma w nich tyle podmiotów, które byłyby w stanie zapewnić pracę dla wszystkich – dodaje Chabińska-Rossakowska. - Rynek pracownika istnieje, kiedy mówimy o nim w kontekście młodego, dobrze wykształconego pracownika, najczęściej z branży IT czy Big Data. To oni stawiają warunki.
Wskazuje też, że problem ze znalezieniem pracy mogą mieć dwie grupy wiekowe. Pierwsza, to ludzie młodzi, którzy uwierzyli w mit wyższego wykształcenia i zamiast wybrać konkretny fach, np. suwnicowego czy spawacza, mają dyplom magistra. Druga to osoby po 55 roku życia, które mają duży problem z przekwalifikowaniem się i uzyskaniem kwalifikacji, których obecnie potrzebują pracodawcy.
Artykuł powstał podczas panelu dyskusyjnego „Rynek pracownika w Polsce i w Europie", który odbył się podczas IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.


KOMENTARZE (2)