- Każdy pracodawca chce dać jak najwięcej dla swoich pracowników. Operujemy w trudnej sytuacji rynkowej i to determinuje wiele decyzji, jakie podejmujemy - mówi Marek Makuch, dyrektor zarządzający pionem kapitału ludzkiego w Poczcie Polskiej.
- Każdy pracodawca chce dać jak najwięcej dla swoich pracowników. Operujemy w trudnej sytuacji rynkowej i to determinuje wiele decyzji, jakie podejmujemy. Utrzymujemy dialog, na bieżąco rozmawiamy z naszymi partnerami. Informujemy o sytuacji finansowej Poczty i działaniach podejmowanych przez pracodawcę.
Ten rok jest szczególny. Nie jest tajemnicą, że z powodu pandemii sytuacja finansowa Poczty się pogorszyła. Od kilku miesięcy notujemy spadek tradycyjnej korespondencji. Jeszcze na początku 2020 roku prognozowano, że rynek tradycyjnej papierowej korespondencji w perspektywie 2024 roku spadnie o 8,9 proc. Dziś w wyniku pandemii ten spadek jest ponad dwukrotnie wyższy. To wpływa na przychody Poczty, ale przecież konsekwencje rozprzestrzeniania się koronawirusa mocno odbiły się na gospodarkach na całym świecie.
Co ważne, w przeciwieństwie do innych operatorów pocztowych, Poczta Polska zatrudnia prawie wszystkich pracowników w oparciu o umowy o pracę, a te koszty w 2020 roku wynoszą około 70 proc. wszystkich kosztów spółki.
- W obecnej sytuacji bezpieczeństwo pocztowców i klientów to rzecz najważniejsza. Podejmujemy szereg działań, dzięki którym ograniczamy ryzyko zakażenia COVID-19. Od początku pandemii pocztowcy otrzymują środki ochrony osobistej. Ostatnio kupiliśmy 100 tys. maseczek wielokrotnego użytku z wkładem filtrującym. W sumie zakupiliśmy ponad milion maseczek różnego typu, 13,5 mln par jednorazowych rękawiczek oraz blisko 900 tysięcy litrów płynów do dezynfekcji rąk i 41 tys. sztuk płynów do dezynfekcji powierzchni. Pocztowcy otrzymali także ponad 81 tys. przyłbic. Oprócz tego w pocztowych placówkach zainstalowaliśmy 5,8 tys. przesłon, a w sortowniach przesyłek przeprowadziliśmy blisko 460 dezynfekcji. Te działania prowadzone są cyklicznie.
Dodatkowo, nasza Fundacja „Pocztowy Dar” prewencyjnie utworzyła specjalny fundusz pomocowy dla pracowników Grupy Poczty Polskiej oraz ich rodzin dotkniętych COVID-19. Z tego funduszu dofinansowywane są lekarstwa, badania, wizyty lekarskie czy zabiegi medyczne i rehabilitacyjne.
Pod koniec września poinformowaliście o uruchomieniu Programu Dobrowolnych Odejść. Co wpłynęło na tę decyzję?
- Od kilku miesięcy utrzymuje się znaczny spadek wolumenu obsługiwanych listów. To stała tendencja, która rzutuje na kondycję finansową Poczty Polskiej. Podobny trend obserwowany jest przez operatorów pocztowych w całej Europie. Spadek przychodów wpływa na mniejsze możliwości finansowe Spółki i bieżące jej funkcjonowanie.
Jak każde przedsiębiorstwo działające na rynku musimy reagować na tę sytuację, dbając o pracowników w długofalowej perspektywie. W obecnej sytuacji oznacza to podejmowanie m.in. decyzji dotyczących zmniejszenia zatrudnienia. PDO to sposób na odejście z firmy na korzystniejszych warunkach finansowych dla pracownika niż tych przewidzianych prawem. Celem jest utrzymanie stabilnej sytuacji finansowej firmy oraz ochrona większości miejsc pracy w Spółce w długiej perspektywie.
Do kogo skierowany jest PDO? Ile osób ma z niego skorzystać?
- To program, z którego mogą skorzystać osoby, które z różnych powodów myślą o zmianie pracy lub chcą zakończyć karierę zawodową, bo osiągnęły wiek emerytalny. Dzięki uruchomieniu PDO można skorzystać z atrakcyjnych warunków finansowych.
Pracownicy, którzy decydują się na odejście z pracy, otrzymują dodatkowe świadczenie pieniężne. Rozwiązanie stosunku pracy następuje na mocy porozumienia stron. Przy okazji podkreślam możliwość decyzji, którą pracownik może sam podjąć, zgadzając się na warunki zaproponowane w Programie.
Z jednej strony działa PDO, a z drugiej uruchamiacie własny software house. Skąd taki pomysł?
- Jedną ze zmian wywołanych pandemią jest postępujący wzrost znaczenia usług i technologii cyfrowych. Poczta Polska chce być uczestnikiem nowej cyfrowej rewolucji, stąd jednym z filarów nowej strategii firmy będzie cyfryzacja. Jesteśmy świadomi, że tego wymaga współczesny rynek.
W ostatnim roku Poczta Polska zwiększyła zatrudnienie osób niepełnosprawnych. To zamierzone działanie?
- Osoby niepełnosprawne to bardzo dobrzy pracownicy. Kompetentni i sumienni. Poczta Polska jest jednym z największych pracodawców osób niepełnosprawnych na otwartym rynku pracy. Dajemy osobom z orzeczeniami o niepełnosprawności nie tylko zatrudnienie, niezależność finansową, ale też możliwość pracy w przyjaznym środowisku koleżeńskim.
Dla nas każdy jest taki sam w pracy. Dostaje takie same zadania i tak samo jest rozliczany. Nie traktujemy nikogo inaczej, na co często zwracają uwagę osoby z niepełnosprawnościami, wypowiadające się publicznie. Wszyscy jesteśmy po prostu pocztowcami.
W Poczcie Polskiej pracuje ponad 1,9 tys. osób z orzeczeniem o niepełnosprawności. To ok. 2,38 proc. wszystkich zatrudnionych. Wskaźnik ten systematycznie rośnie, bo rok temu wynosił on 2,18 proc. Poczta uczestniczy w Programie PFRON „Praca – Integracja”. W grudniu ubiegłego roku zakończyliśmy realizację pilotażowego Programu „Praca – Integracja” – w ramach projektu zatrudniliśmy 405 osób z niepełnosprawnościami. Od stycznia 2020 roku Spółka przystąpiła do II edycji programu, deklarując zatrudnienie kolejnych 360 osób do końca roku.
Dotychczas zatrudnionych zostało 155 beneficjentów Fundacji Aktywizacja, wyłonionej przez PFRON do realizacji programu. 35 proc. spośród nich jest listonoszami, 32 proc. zostało zatrudnionych na stanowisku ds. obsługi klienta, 8 proc. na zapleczu urzędów pocztowych oraz po 6 proc. na stanowisku doradcy klienta i w sortowniach.
Mówię o tym, by pokazać, że osoby niepełnosprawne wykonują w Poczcie różne zadania, co więcej – większość z nich deklaruje, że chce pozostać w Poczcie Polskiej na dłużej. W związku z trudną sytuacją pandemiczną, chcemy przedłużenia programu do 31 lipca 2021 roku. Docelowo chcemy zatrudnić w ramach tego programu 1,4 tys. osób z niepełnosprawnościami. Każda oferta dotyczy zatrudnienia na co najmniej 18 miesięcy.
Jak udały wam się w tym roku rekrutacje sezonowe? Tradycyjnie już przed grudniem szukacie nowych pracowników.
- Okres świąt Bożego Narodzenia to czas wytężonej pracy dla wszystkich firm kurierskich. Od kilku lat liczba obsługiwanych przesyłek rośnie, bo Polacy coraz częściej robią przedświąteczne zakupy w e-sklepach. W tym roku nasza akcja cieszyła się dużym zainteresowaniem – w ciągu ostatnich miesięcy zatrudniliśmy ponad 1500 osób, które wspierają różne działy. Mogę więc powiedzieć, że ten rok, mimo wielu trudności, kończymy mocnym, pozytywnym akcentem. Poczta Polska jest atrakcyjnym miejscem pracy dla wielu osób. Wierzę, że tak pozostanie w kolejnych latach.
KOMENTARZE (0)