Z końcem kwietnia 2016 r. ze stanowiska prezesa koncernu Bilfinger odejdzie Per Utnegard. Tymczasem trwa restrukturyzacja grupy - sfinalizowano sprzedaż działu technologii wodnych i trwają rozmowy o zbyciu segmentu usług dla rynku nieruchomości. Na kupca czekają też aktywa energetyczne, m.in. w Polsce.

Jak podał Bilfinger, Utnegard zrezygnował z przyczyn osobistych, choć nieoficjalnie - według informacji Reutersa - nie mógł on porozumieć się z radą nadzorczą w strategicznych kwestiach.
Trwają już poszukiwania następcy Utnegarda, a w okresie przejściowym obowiązki prezesa będzie pełnił obecny członek zarządu ds. finansowych Axel Salzmann.
- Per Utnegaard prowadził grupę w trudnej fazie. Wspólnie z zarządem nakierował Bilfingera na realizację strategii skoncentrowanej na podstawowej działalności. Ten strategiczny kurs będzie kontynuowany, aby Bilfinger mógł wrócić na ścieżkę zyskownego wzrostu - skomentował Eckhard Cordes, przewodniczący rady nadzorczej spółki.
Utnegard, który wcześniej kierował grupą Swissport International, objął stanowisko prezesa Bilfingera na początkiem czerwca 2015 r.
Zajął wtedy miejsce 67-letniego Herberta Bodnera, który pełnił obowiązki prezesa od sierpnia 2014 r. Wówczas ze spółki odszedł Roland Koch, biorąc na siebie odpowiedzialność za problemy grupy.
Herbert Bodner był poprzednikiem Kocha, a następnie zasiadał w radzie nadzorczej Bilfingera. Pod zarządem Kocha koncern przyjął strategię odchodzenia od działalności budowlanej w stronę bardziej zyskownych usług dla przemysłu i energetyki.
Jednak negatywna sytuacja w europejskiej, a zwłaszcza w niemieckiej energetyce, spowodowała duży spadek zamówień i kolejne kłopoty grupy.
W efekcie Bilfinger postanowił zredukować skalę prowadzonego biznesu poprzez sprzedaż aktywów w kolejnych segmentach - w tym w samej energetyce.


KOMENTARZE (0)