Szacunki MRPiT dotyczące stopy bezrobocia w styczniu nie są zaskoczeniem. Jest to miesiąc, w którym zawsze notowany jest wzrost bezrobocia, głównie z przyczyn sezonowych - przekazała Monika Kurtek z Banku Pocztowego. Wzrost bezrobocia jest ograniczany tarczami antykryzysowymi dla firm - dodała.

"Szacunki resortu pracy nie są zaskoczeniem. Styczeń to miesiąc, w którym zawsze notowany jest wzrost bezrobocia, głównie z przyczyn sezonowych. Rok temu, jak i dwa lata temu, stopa bezrobocia w styczniu także wzrosła o 0,3 pkt proc. w porównaniu do grudnia" - przekazała główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
Jak dodała, z danych resortu wynika, że w styczniu br. przybyło 43,2 tys. bezrobotnych, co w porównaniu ze wzrostem o 55,8 tys. w styczniu 2020 r., czy 54,8 tys. w styczniu 2019 r., "i biorąc oczywiście także pod uwagę aktualną trudną sytuację gospodarczą, jest bardzo niskim odczytem".
"Szybszy wzrost bezrobocia jest bez wątpienia ograniczany tarczami antykryzysowymi dla firm. Dlatego, niestety, istnieje ryzyko, że po ich wygaśnięciu i po pełnym otwarciu gospodarki, zanim bezrobocie zacznie maleć, najpierw będzie się jeszcze zwiększać" - wskazała.
Ze wstępnych danych MRPiT wynika, że liczba bezrobotnych w końcu stycznia 2021 roku wyniosła 1 089,6 tys. osób i - w porównaniu do stanu z końca 2020 roku - wzrosła o 43,2 tys. osób, czyli o 4,1 proc.
Resort tłumaczy, że wzrost bezrobocia w styczniu "jest zjawiskiem stałym polskiego rynku pracy związanym z sezonowością zatrudnienia, upływem z końcem roku okresu, na jaki zawarte były umowy czasowe, czy zakończeniem udziału w działaniach aktywizacyjnych.


KOMENTARZE (0)