- Tylko w ciągu najbliższych 5 lat w Polsce będzie potrzebnych min. 200 tys. specjalistów tworzących sztuczną inteligencję.
- W USA w ciągu najbliższych dwóch lat zwolnią się 2 miliony miejsc pracy - z powodu luki w kompetencjach pracowników. Natomiast Niemcy policzyli, że rozwinięcie AI dałoby dodatkowe 32 miliardy euro dla produkcji przemysłowej kraju (według prognozy 2018-2023).
- Aż 58 proc. firm i specjalistów w dziedzinie technologii dostrzega potencjał AI (w ujęciu globalnym), ale tylko 12 proc. aktywnie z niego korzysta - barierą jest brak wykwalifikowanych kadr).
Nawet o 15,7 biliona dolarów wzbogaciłaby się do 2030 roku światowa gospodarka, gdyby w pełni wykorzystać sztuczną inteligencję - wynika z prognozy PWC. Eksperci twierdzą, że rewolucyjne poprawienie wydajności pracy, mniejsze zużycie materiałów i zwiększenie jakości produktów mogłoby przynieść aż 14-procentowy wzrost globalnego PKB. Dlaczego więc tak się nie dzieje?
Robot nie zastąpi specjalisty z kwalifikacjami
Problemem blokującym pełne wykorzystanie potencjału AI jest m.in. brak wysoce wykwalifikowanych kadr. Dlatego konieczne są zmiany na poziomie kompetencji pracowników.
- Nikt nie chce zastępować człowieka robotem, a wręcz przeciwnie. Celem czwartej rewolucji przemysłowej jest wykorzystanie potencjału ludzkiego do projektowania, wdrażania i rozwoju rozwiązań opartych na robotyzacji i sztucznej inteligencji - mówi Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering, firmy specjalizującej się w rekrutacji inżynierów i specjalistów.
Badanie Oxford Economics sugeruje, że roboty będą zabierać pracę i dawać pracę. Roboty najwięcej zmienią w pracy mało wykwalifikowanej. Mają zabrać do 2030 r. 20 milionów etatów. Na każdego robota, którego "zatrudnią" przedsiębiorstwa, stracone będzie średnio 1,6 etatu dla człowieka.
Czytaj też: Robot daje i odbiera pracę. Do 2030 r. automatyzacja ma kosztować 20 milionów etatów
James Lambert, ekonomista z Oxford Economics zaznacza, że o ile robotyzacja pracy zabierze miejsca pracy, na pewno będzie je też tworzyć. Problem w tym, że charakter powstałej pracy będzie zupełnie inny niż obowiązki, które roboty przejmą.
- Automatyzacja pracy otworzy wiele możliwości - mówi Lambert, akcentując zmiany na liniach produkcyjnych. - Obok robotów wprost zastępujących ludzi pojawią się tzw. co-boty, czyli automaty współpracujące z człowiekiem - dodaje. W ocenie ekonomisty nowe etaty powstaną zwłaszcza w branży instalacji robotów i ich utrzymania.
- Polscy pracownicy nie do końca zdają sobie sprawę z nadchodzących przemian - komentuje sytuację zaobserwowaną w badaniu Iwona Kubicz, prezes agencji Procontent.
W jej ocenie eksperci przewidują, że praca, która wymaga powtarzalnych czynności i niskich kwalifikacji, już niedługo będzie w pełni wykonywana przez roboty. Sugeruje to, że człowiek będzie musiał więcej tworzyć niż produkować.
- Coraz częściej roboty zastępują także przedstawicieli bardziej skomplikowanych zawodów, takich jak prawnik, lekarz czy prezenter telewizyjny - dodaje.
Czytaj też: Roboty wypełnią braki kadrowe i poprawią warunki pracy
- Chatboty zastępują tradycyjną obsługę klienta, roboty usprawniają pracę w restauracji, automatyczne kasy eliminują z rynku pracy kasjerów. Z drugiej strony rozwój sztucznej inteligencji tworzy miejsca pracy, które wymuszają zdobywanie nowych kompetencji, związanych np. z analizą dużych zbiorów danych i programowaniem nowoczesnych maszyn. Niestety tym razem rewolucja cyfrowa odbywa się tak szybko, że wielu pracowników może zostać dotkniętych wykluczeniem cyfrowym - przewiduje.
Jak dodaje Rafał Trzaska, dyrektor operacyjny Bergman Engineering, dziś ogromny jest popyt na rynku pracy na pracowników posiadających umiejętności związane ze STEM, czyli nauką, technologią, inżynierią i matematyką.
- Tylko w Polsce w ciągu najbliższych 5 lat zapotrzebowanie na takich specjalistów sięgnie ok. 200 tys. etatów. Dziś inżynierowie oprogramowania oraz inżynierowie procesów i systemów, czyli osoby którzy znają i rozumieją sztuczną inteligencję, mają praktycznie gwarancję zatrudnienia z lukratywnym wynagrodzeniem - tłumaczy ekspert.
Zjawisko dotyczy całego świata
Z powodu luki w kompetencjach pracowników w ciągu najbliższych kilku lat w amerykańskich fabrykach zwolni się aż 2 miliony miejsc pracy, wynika z badania Deloitte i Singularity University. Już teraz aż 6 na 10 miejsc pracy czeka na specjalistów, a amerykańska kadra kierownicza przyznaje, że w przemyśle produkcyjnym brakuje 84 proc. talentów. Najtrudniejsi do zrekrutowania są wykwalifikowani specjaliści, technicy i inżynierowie.
Nawet o 15,7 biliona dolarów wzbogaciłaby się do 2030 roku światowa gospodarka, gdyby w pełni wykorzystać sztuczną inteligencję (fot. Shutterstock)
W Niemczech, według analizy na lata 2018-2023 zleconej przez rząd federalny, zmiana charakteru pracy i stworzenie nowych relacji między ludźmi a maszynami dałoby dodatkowe 32 miliardy euro dla produkcji przemysłowej kraju (czyli aż jedną trzecią całego oczekiwanego wzrostu w produkcji w tym samym okresie).
Milion specjalistów AI do 2022 roku planują wykształcić Francuzi. Chińczycy chcą stworzyć 100 nowych kierunków na uczelniach związanych ze sztuczną inteligencją, a w Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ogłoszono powołanie pierwszego na świecie Uniwersytetu AI.
Polsce potrzeba 200 tys. specjalistów od AI
Eksperci polskiego resortu cyfryzacji zwracają uwagę, aby mieć świadomość różnicy pomiędzy firmą, która używa AI, a firmą, która tworzy AI.
- Te pierwsze są konsumentami rozwiązań wypracowanych przez kogoś innego - nawet jeżeli dostosowują te rozwiązania pod swoje potrzeby. A lista zastosowań AI rośnie z każdym miesiącem. Już dzisiaj ciężko jest wskazać branżę, która może przejść obojętnie obok sztucznej inteligencji - czytamy w rządowym raporcie "Założenia do strategii AI w Polsce".
W Polsce za priorytetowy sektor, w którym należałoby wdrażać rozwiązania AI, uznaje się przemysł. Zaraz za nim ministerstwo cyfryzacji wskazuje na medycynę, transport i logistykę, rolnictwo oraz energetykę. W drugiej kolejności implementacja inteligentnych rozwiązań powinna objąć administrację państwową, handel, marketing, budownictwo (w szczególności smart building) oraz cyberbezpieczeństwo.
- Firmy, które zanegują lub będą zbyt długo zwlekać z wdrażaniem AI, w ciągu 5 lat zaczną tracić lub całkowicie utracą przewagę konkurencyjną. Co ważne, mówimy tutaj nie tylko o branżach tradycyjnie kojarzonych z danymi (banki, ubezpieczyciele, handel, marketing), ale też o tych, które są mniej zdigitalizowane, jak przemysł czy rolnictwo - ostrzegają autorzy raportu.
Czytaj też: Automatyzacja pracy w coraz to nowych branżach. Ciekawe przykłady
Aby zmiany się dokonały, potrzebni są jednak ludzie. Ministerstwo Cyfryzacji szacuje, że do 2025 roku w Polsce potrzebnych będzie przynajmniej 200 tys. specjalistów tworzących sztuczną inteligencję. Dodatkowo warto sięgać po dobre przykłady, zaczerpnięte choćby od naszych sąsiadów.
- Zagranicą budowa nowoczesnych fabryk, w których człowiek pracuje ramię w ramię z maszyną, staje się standardem. Tak jest dla przykładu w Kamenz, niemieckiej fabryce baterii elektrycznych dla sektora motoryzacyjnego. Inżynierowie ściśle współpracują ze sztuczną inteligencją, dzięki której maszyny potrafią rozpoznawać błędy w produkcji, usprawniając i zwiększając efektywność wszystkich dokonywanych tam procesów - tłumaczy Tomasz Szpikowski.
50 proc. widzi potencjał, ale tylko 12 proc. korzysta z AI
Eksperci analizujący korzyści, jakie niesie wdrażanie rozwiązań związanych ze sztuczną inteligencją, są zgodni - firmy, które się na to zdecydowały, już zaczęły zwiększać swoje przychody i udział w rynku.
A jednak, jak donosi globalna firma badawcza Forrester, choć 58 proc. firm i specjalistów w dziedzinie technologii dostrzega ogromny potencjał AI, to tylko 12 proc. aktywnie z niego korzysta.
- Ci, którzy w porę zareagują na zmiany i się do nich dostosują, maja największe szanse na rynku. Sztuczna inteligencja to bowiem nie przyszłość, a teraźniejszość. Wystarczy wymienić choćby systemy nawigacji w samochodach, aplikacje fitness czy takie rozwiązania, jak inteligentny asystent osobisty. A to przecież dopiero początek, bo przykłady związane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i wynikające z nich korzyści można by mnożyć - zaznacza Rafał Trzaska.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)