- – Dziś potrzebne są strategiczne rozwiązania i bez zaangażowania państwa się nie obędzie – uważa wiceprezes Instytutu Staszica Piotr Balcerowski, odnosząc się do braku pracowników przy budowie obiektów polskiej infrastruktury.
- Według danych podawanych przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa na polskich budowach przed wybuchem wojny w Ukrainie pracowało łącznie blisko 380 tys. pracowników z Ukrainy, czyli blisko 78 proc. wszystkich cudzoziemców zatrudnionych na budowach w Polsce.
- Według ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka w samym budownictwie ubyło 30 proc. pracowników, a w transporcie samochodowym – do 40 proc.
Brakuje pracowników do realizacji kluczowych projektów w infrastrukturze, czyli np. przy budowie dróg, autostrad, obiektów szczególnego znaczenia, lotnisk czy przy inwestycjach na kolei. Główna przyczyna: wojna w Ukrainie. Alarmują w tej sprawie dziś wszyscy zainteresowani – rządzący i przedstawiciele branży budowlanej.
Wielki kłopot z niedoborem pracowników widzi Waldemar Wójcik, członek zarządu Strabagu: – Mamy około 100 pracowników z Ukrainy, jest to więc niewielka liczba w stosunku do ogółu zatrudnionych, na poziomie 6500. Znacznie większy problem widać u naszych podwykonawców.
Exodus pracy na Ukrainę
Dodaje, że według danych podawanych przez PZPB na polskich budowach przed wybuchem wojny pracowało łącznie blisko 380 tys. pracowników z Ukrainy. – Stanowili oni blisko 78 proc. wszystkich zagranicznych pracowników pracujących na budowach w Polsce – przypomina Waldemar Wójcik.
Czytaj też: To może być koniec niedoboru pracowników w Polsce. "Dziejowa szansa"
Z danych PZPB wynika też, że popyt na pracowników budowlanych znacznie przekracza podaż. Braki pracowników wskazuje ponad 90 proc. firm z branży, a aż 70 proc. przedsiębiorstw twierdzi, że brak pracowników to istotna bariera w ich dalszej działalności. Bezrobocie w tej branży praktycznie więc nie istnieje.
– Brakuje rąk do pracy w budownictwie. Jednym z powodów trudnej sytuacji jest odpływ pracowników z Ukrainy – mówił ostatnio minister infrastruktury Andrzej Adamczyk na antenie Polskiego Radia. Szef resortu infrastruktury w rozmowie w radiowej Jedynce odniósł się do okoliczności spowodowanych przez wojnę w Ukrainie. Jednym z jej skutków jest skurczenie się rynku pracowników za sprawą powrotów do ojczyzny obywateli Ukrainy, którzy zrezygnowali z pracy w Polsce, by bronić ojczyzny.
– Szacuje się, że w samym budownictwie to jest do 30 proc. pracowników, w transporcie samochodowym to jest do 40 proc. pracowników – powiedział Andrzej Adamczyk. Dodał, że pracownicy z Ukrainy odgrywają bardzo istotną rolę na polskim rynku budowlanym.
Wojna Rosji z Ukrainą to siła wyższa
Dla gospodarki stanowiło to spore zaskoczenie. – Nie byliśmy przygotowani na taką sytuację, ale pozostaje otwarta kwestia, jakie mieliśmy inne, realne możliwości pozyskiwania pracowników? – zastanawia się Piotr Balcerowski z SGH, wiceprezes Instytutu Staszica. Jak twierdzi, nie było bowiem innych, porównywalnych kierunków pozyskiwania pracowników. – Wojna jest siłą wyższą, a przypomnę, że większość analityków i komentatorów nie zakładała, że ta wojna wybuchnie – dodaje.
Balcerowski przytacza opinie wskazujące, że dzisiaj szansą dla polskiego rynku są kraje Azji Środkowej i to na nie można było się otworzyć kilka lat temu. – To refleksje w myśl zasady „mądry Polak po szkodzie”, aczkolwiek tu istotnie można znaleźć przednich specjalistów, którzy np. zdobywali doświadczenie na budowach Dubaju. Wracając do wojny w Ukrainie: z jednej strony bardzo trudno było przewidzieć taką skalę konfliktu, ale faktycznie warto było dywersyfikować kierunki pozyskiwania pracowników – mówi Piotr Balcerowski, dla którego pytanie pozostaje jednak otwarte, jeżeli chodzi o przyszłość: jakie są możliwości względnie szybkiego pozyskania w tej chwili tych pracowników.
Kształcić budowlańców tak, jak kiedyś kolejarzy
Co prawda, jak zauważa wiceprezes Instytutu Staszica, w ostatnich latach poczyniono już jednak pewne kroki w tym kierunku i zintensyfikowano trochę szkolnictwo zawodowe, choć – według niego – oczywiście zawsze można powiedzieć, że powinno się kłaść większy nacisk na taką aktywizację i specjalizację zawodową. Dobry przykład z przeszłości stanowić tu może kształcenie kolejarzy.
– Wojna na wschodzie potwierdziła strategiczną rolę kolei, również w aspekcie militarnym. Możemy mówić o pewnym odrodzeniu kolei, co z kolei będzie musiało się przekładać na szkolnictwo zawodowe i odpowiednią politykę państwa w zakresie zachęt, by pokazać młodym ludziom, że będzie to zawód zyskujący na rynku pracy – uważa Piotr Balcerowski.
Zwraca on uwagę, że patrząc historycznie, zawód kolejarza w Drugiej Rzeczypospolitej był dość prestiżowy. – Oczywiście, te same zachęty powinny być stosowane także w całej branży infrastrukturalnej. Cała najbliższa dekada, również ze względu na plany budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, będzie wymagała wielu specjalistów, tak więc działania edukacyjne muszą być właściwie skorelowane z planami inwestycji, abyśmy bazowali przede wszystkim na wykształconych Polakach, a nie tylko na pracownikach zewnętrznych – zaznacza.
Jak wskazuje, świat wchodzi dziś bowiem w pewne turbulencje, wojna jest jednym z tego objawów i mogą się pojawić nieprzewidziane komplikacje na rynku pracy. – Spodziewam się, że wkrótce powstaną pewne programy we współpracy m.in. z resortami edukacji i pracy – ma nadzieję wiceprezes Instytutu Staszica.
Zaangażowanie państwa
Dlatego więc, jego zdaniem, potrzebne są w tym obszarze strategiczne rozwiązania i bez zaangażowania państwa się nie obędzie. – To zaangażowanie jest pożądane jak najbardziej. Są to procesy powiązane. Znaczna część infrastruktury strategicznej, infrastruktury transportowej w Polsce będzie budowana przez państwo; duże będzie też zaangażowanie państwa w budownictwo mieszkaniowe. Niezbędne będzie zaangażowanie państwa wspólnie z biznesem i samorządami. Trzeba będzie wypracować modele efektywnej współpracy w zakresie edukacji kadr – sądzi Piotr Balcerowski.
Według danych PZPB udział branży budowlanej w PKB Polski rośnie wartościowo i jest na stałym poziomie około 7 proc. Z drugiej strony dziś, głównie ze względu na odpływ pracowników z Ukrainy, na kluczowych stanowiskach brakuje pracowników. Na 30 zawodów deficytowych w 2022 aż 9 to zawody typowo budowlane.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (5)