Ratownicy, którzy starają się dotrzeć do trzech górników zaginionych po wstrząsie w kopalni Zofiówka, zawężają miejsca, gdzie potencjalnie mogą znajdować się poszukiwani górnicy. Do spenetrowania pozostały im dwa odcinki wyrobiska o długości 150 m i 125 metrów.

Jak poinformował podczas konferencji prasowej po południu prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon, w poniedziałek w kopalni Zofiówka pracowały łącznie 42 zastępy ratownicze; obecnie w akcji jest 21 zastępów. Ratownicy pracują w trudnych, ekstremalnych warunkach - postępy akcji są wolniejsze, niż wcześniej.
Akcja ratownicza prowadzona była tego dnia w dwóch wyrobiskach. Jedno to chodnik, w którym nastąpił zawał. Drugie to równoległy chodnik wentylacyjny - krzyżujący się z pierwszym wyrobiskiem mniej więcej w dwóch trzecich długości, na której zostało ono zniszczone. Chodnikiem wentylacyjnym w poniedziałek nad ranem udało się doprowadzić do rejonu skrzyżowania tzw. lutniociąg z powietrzem. Działają także bardziej wydajne wentylatory.
Dzięki temu poziom stężenia metanu w powietrzu spadł na tyle, że w poniedziałek po południu ratownicy docierali już bez aparatów do kończącego chodnik wentylacyjny skrzyżowania. Po przygotowaniu tej drogi, rozpoczęli penetrację chodnika w obu kierunkach.
Czytaj też: Prezes JSW: Cały czas pracujemy z dużą determinacją; wierzymy, że górnicy żyją
W jedną stronę - w kierunku tzw. przodka - udało im się do popołudnia pokonać od skrzyżowania ok. 40 metrów (z ok. 140 m brakujących do przodka). W drugą stronę, w kierunku, z którego równocześnie próbują posuwać się od początku akcji (z drugiej strony zawaliska), przeszli od skrzyżowania ok. 70 metrów.
Jak mówił prezes JSW, ratownicy, przy użyciu Górniczego Lokalizacyjnego Odbiornika Pomiarowego o zasięgu do 25 metrów, starali się lokalizować lampy mogących znajdować się w zawalisku górników. Nie udało im się to ani z chodnika równoległego (położonego w odległości 19-25 m od zawaliska - na równoległym odcinku ok. 100 m), ani w penetrowanych odcinkach zawalonego chodnika od skrzyżowania.
W kolejnych godzinach ratownicy będą starali się pokonywać zasypane rejony chodnika i poszukiwać zaginionych w trzech kierunkach - w obu stronach od skrzyżowania z chodnikiem wentylacyjnym i od miejsca, od którego od początku prowadzono akcję.
Do pokonywania mają jednak teraz miejsca, gdzie prześwit wskutek tąpnięcia został ograniczony do ok. 0,7 metra, a w kierunku przodka nawet do 0,3 metra. To znacznie spowalnia tempo akcji. Tam, gdzie to możliwe, ratownicy będą korzystali z wideoendoskopów przemysłowych - z sondą o zasięgu do 15 metrów.
Prezes JSW zapowiedział w poniedziałek po południu, że kolejnych informacji z akcji należy spodziewać się we wtorek (8 marca), ok. godz. 9.


KOMENTARZE (0)