Dolnośląska spółka to jedna z największych firm w kraju. W koncernie, w przeliczeniu na pełne etaty, pracuje 33 tys. 370 osób. A ponieważ każdy „górniczy” etat generuje kilka kolejnych, np. w usługach czy zapleczu, mówimy o ponad stu tysiącach pracowników, a wraz z rodzinami o rzeszy kilkuset tysięcy osób, których byt zależy od tego, co w spółce będzie się działo i w jakiej firma będzie kondycji.

O KGHM mówi się w ostatnim czasie praktycznie wyłącznie w kontekście problemów z chilijską kopalnią Sierra Gorda. Nie należy jednak zapominać, że główny biznes miedziowego koncernu prowadzony jest w Polsce i to tu przed firmą stają spore wyzwania. Z czym spółka będzie się musiała zmierzyć w najbliższych latach?
Zadbać o złoża, nowa kopalnia? Kluczowym niewątpliwie zadaniem KGHM jest zadbanie o rodzime zasoby. Dlaczego to tak ważne? Należy pamiętać, że to wciąż krajowe kopalnie odpowiadają za większość wydobycia miedzi i ogromną część wydobycia srebra.
Jak wygląda baza surowcowa naszego potentata? Obecne obszary górnicze to Lubin - Małomice, Polkowice, Rudna, Sieroszowice i Głogów – Głęboki – Przemysłowy. Szacuje się, że zasoby tych złóż wystarczą jeszcze na co najmniej pół wieku wydobycia.
Kilka lat temu szacunki te potwierdził raport Micon International, w którym określono wielkość i jakość krajowych zasobów miedzi i srebra należących do polskiego koncernu. Jak wynika z raportu, zasoby istniejących kopalń i złoża Głogów Głęboki Przemysłowy pozwolą KGHM na utrzymanie obecnego poziomu wydobycia przez co najmniej następnych 40 lat. A przecież to nie koniec.
Więcej przeczytasz tutaj.


KOMENTARZE (0)