Z badań firmy rekrutacyjnej Bergman Engineering wynika, że 75 proc. inżynierów kontraktowych ze względu na pracę chętnie zmieni miejsce zamieszkania w kraju lub za granicą.
Czy rzeczywiście pracownicy z branży przemysłowej łatwo przenoszą się z powodu nowej pracy?
Marcin Duchnowski z Antal Engineering & Operations zauważa, że najbardziej mobilne są dwie grupy osób. Do pierwszej należą specjaliści i menedżerowie z małym doświadczeniem, którzy mają większą trudność ze znalezieniem atrakcyjnego zatrudnienia i mniej ograniczeń osobistych, np. nie założyli jeszcze rodziny.
– Drugą grupą są pracownicy z bardzo dużym doświadczeniem i kompetencjami, którzy kuszeni są nie tylko wysokim wynagrodzeniem, ale także wizją kolejnych wyzwań zawodowych – mówi Duchnowski.
Paulina Woźniak, dyrektor operacyjny Bergman Engineering, twierdzi, że dla osób na stanowiskach niższego szczebla najczęstszym powodem przeniesienia są zarobki i chęć poprawy sytuacji życiowej.
– Decyzję o mobilności motywują zwykle możliwością awansu, zdobycia nowego doświadczenia czy szlifowania języka – potwierdza Liliana Swoboda, dyrektor katowickiego oddziału firmy People.
Przytacza przykład 44-letniej kobieta z dwojgiem dzieci (10 i 16 lat), z wyższym wykształceniem związanym z budową maszyn, który zgodziła się na wyjazd na trzy miesiące do Włoch. Następnie miała pracować w nowo otwartej fabryce na Śląsku za 18 tys. brutto.
Zmiana miejsca zamieszkania ze względu na pracę jest trudna dla tych, którzy mają rodzinę. Robią rachunek zysków i strat. Rozważają wszystkie za i przeciw.
Liliana Swoboda przytacza przypadek 40-letniego mężczyzny z Rzeszowa, inżyniera budownictwa. Otrzymał propozycję pracy na stanowisku kierownika budowy w Chorzowie z uposażeniem 15 tys. brutto, ale jej nie przyjął ze względu na dzieci w wieku szkolnym, pracę małżonki i kredyt hipoteczny.
Marcin Duchnowski podkreśla również, że często dużą przeszkodą jest także lokalizacja. Jak pokazują badania Antal International, polscy kandydaci są mniej skłonni przemieszczać się do mniejszych miejscowości ze względu na gorszy dostęp do dobrych szkół czy mniejszą liczbę atrakcji.
Z kolei Woźniak sądzi, że dla inżynierów przeszkodą mogą być niewystarczające umiejętności miękkie.
– Polskie uczelnie kończą jedni z najlepiej wykształconych inżynierów w Europie, ale z różnych względów, czasem z własnej winy, nie mają oni doświadczenia, odbytych praktyk czy stażów, a także rozwiniętych umiejętności miękkich jak choćby praca w zespole, zarządzanie projektem, umiejętności komunikacyjne i kompetencje przywódcze – mówi.
Zdaniem Pauliny Woźniak problemem jest również brak znajomości języków obcych.
Dodatkowe przywileje
Pracownicy, którzy zdecydują się na zmianę miejsca zamieszkania ze względu na pracę, mogą liczyć na dodatkowe korzyści, zależne od hojności pracodawcy.
– Spectrum jest szerokie, poczynając od pokrycia kosztów transportu czy biletów lotniczych, pokrycia kosztów relokacji aż po pokrycie kosztów wynajmu mieszkania czy promesy pracy dla współmałżonka – twierdzi Swoboda.
Według niej pracodawca może również wyznaczyć będący rekompensatą za rozłąkę z rodziną krótszy tydzień pracy.
– W przypadku stanowisk bardzo niszowych, wymagających specyficznych umiejętności, pracodawcy oferują również takie świadczenia, jak opłata za szkołę dzieci czy opiekę zdrowotną dla całej rodziny, a także osobiste wsparcie podczas pierwszych miesięcy w nowym miejscu – dodaje Woźniak.
Za granicę czy do innego miasta?
Czy Polacy chętniej decydują się na wyjazd do pracy za granicę czy raczej do innego województwa lub miasta? Zdania ekspertów na ten temat są podzielone.
Według Duchnowskiego obce kraje są atrakcyjnym kierunkiem. – Wynika to przede wszystkim z wynagrodzenia, które specjalista bądź menedżer może otrzymać. Zachód przyciąga także możliwością pracy przy najnowocześniejszych technologiach oraz kulturą pracy – ocenia.
Odmiennego zdania jest Paulina Wożniak. Uważa, że nasi inżynierowie wcale nie wolą wyjeżdżać za granicę. – Chętnie przenoszą się do dużych miast i stref ekonomicznych, w których powstają nowe centra badań – mówi.
Na potwierdzenie swoich słów przytacza przykład 34-letniego Łukasza, który od kilku lat pracuje jako interim menedżer. Pochodzi z woj. dolnośląskiego, często zmienia pracę i przeprowadza się do miejsc oddalonych o kilkadziesiąt lub kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania.
Najbardziej mobilni
Jeśli chodzi o dział przemysłu, w którym pracownicy wykazują największą mobilność, to zdania naszych ekspertów również są podzielone.
Według Liliany Swobody do relokacji przyzwyczajeni są niektórzy pracownicy w budownictwie, np. kierownicy robót, którzy muszą przemieszczać się ze względu na wykonywane projekty w różnych regionach kraju. Z kolei pracownicy fizyczni zmieniają miejsce zamieszkania, kiedy powstają nowe fabryki, które dają szanse na nową pracę.
Z obserwacji Woźniak wynika, że największe zapotrzebowanie na inżynierów deklarują pracodawcy branż: motoryzacyjnej, gas & oil, energetycznej, lotniczej, nowych technologii i IT. – Właśnie w tych branżach pracownicy są najbardziej mobilni. Najmniej mobilni specjaliści są w sektorach takich, jak farmacja, finanse i administracja – twierdzi.
Z kolei Duchnowski sądzi, że najbardziej gotowi do relokacji są przedstawiciele przemysłu elektromechanicznego ze względu na duże zapotrzebowanie na ich usługi oraz przemysłu mineralnego – co wynika z trudności w znalezienia pracy na rynkach lokalnych.
– Niskim poziomem gotowości do relokacji charakteryzują się pracownicy przemysłu spożywczego, co spowodowane jest dość dużą stabilnością zatrudnienia i możliwością znalezienia pracownika na rynku lokalnym – objaśnia Duchnowski.
KOMENTARZE (0)