PGNiG chce wykorzystywać drony w gazownictwie, a także do tworzenia bardzo dokładnych map, niezbędnych przy poszukiwaniach gazu i ropy.

- Tworzenie precyzyjnych map i planów, kontrola pasów terenu wokół gazociągów, wykrywanie wycieków gazu - do takich celów PGNiG chce wykorzystywać drony.
- Kontrola polega na sprawdzeniu pasa wzdłuż gazociągu, czy nie powstają tam budynki, czy nie porastają go drzewa.
- W inkubatorze start-upów spółki trwają prace nad przystosowaniem dronów do oczekiwań gazownictwa.
Przedstawiciele grupy PGNiG zaprezentowali w poniedziałek swoje doświadczenia z wykorzystaniem dronów i oczekiwania wobec bezzałogowców, które chcą stosować w gazownictwie. Jak podkreślał wiceprezes PGNiG Łukasz Kroplewski, spółki z grupy chcą wykorzystywać w codziennej działalności bezzałogowce, np. opracowywane w ramach inkubatora start-upów InnVento przez firmę BZB Uas.
Dronami ze specjalistycznymi czujnikami szczególnie interesuje się Polska Spółka Gazownictwa (PSG) - operator sieci dystrybucyjnej gazu z grupy PGNiG. PSG ma około 180 tys. km gazociągów. Mamy wiele pomysłów zastosowań, w pierwszej kolejności dla prawie 8 tys. km gazociągów średniego i wysokiego ciśnienia oraz tysięcy obiektów sieciowych - mówił Mariusz Konieczny z PSG. Podkreślał, że przepisy nakazują, żeby gazociągi te były kontrolowane z powietrza co najmniej raz rocznie, a obecnie robi się to za pomocą śmigłowca. Kontrola za pomocą drona ma być szybsza, tańsza i bezpieczniejsza dla ludzi.
Kontrola ta polega na sprawdzeniu pasa wzdłuż gazociągu, czy nie powstają tam budynki, czy nie porastają go drzewa itp. Konieczny podkreślił, że dla PSG najważniejszą funkcjonalnością byłoby wykrywanie przecieków gazu. Dziś można je wykryć m.in. analizując roślinność, która zmienia barwę w miejscu wycieku. Pod tym kątem spółka testowała drona przystosowanego do obserwacji w podczerwieni oraz z kamerą termowizyjną, ta jednak okazała się nieprzydatna. Dopiero zainstalowanie na dronie detektora metanu pozwoli na jednoznaczne i dokładne wyniki - podkreślił Konieczny. Dzisiaj, jak podkreślano, z takim detektorem chodzą wzdłuż gazociągu ludzie. Wykonanie tej samej kontroli odpowiednio wyposażonym dronem byłoby znacznie szybsze i tańsze.
Czytaj też: Gdzie zabudowania są zbyt blisko gazociągu? Firmy muszą wskazać miejsca

KOMENTARZE (0)