Potrzebny jest w resorcie gospodarki człowiek, który górnictwo doskonale zna i jest gotowy do codziennych rozmów na temat działań, jakie trzeba w tym górnictwie podjąć - mówi Jan Chojnacki, prezes Siltechu.
- WNP.pl (Jerzy Dudała)
- •23 wrz 2014 13:20

Jak ocenia Pan zamysł sprzedaży przez Kompanię Węglową czterech kopalń do Węglokoksu? Nie brak opinii, że zapoczątkuje to demontaż Kompanii, że nie będzie ona już taką spółką, jak obecnie...
- Trzeba się zastanowić, czy Kompania Węglowa ma przypominać obecną spółkę, czy też mają zostać uratowane kopalnie i miejsca pracy w nich.
Czytaj też: KW: Spór zbiorowy zamiast negocjacji
Potrzebne jest rozwiązanie pozwalające uratować kopalnie Kompanii Węglowej. Wygląda na to, że Kompania nie ma środków na zainwestowanie w te kopalnie, a Węglokoks takie środki może posiadać i może je przeznaczyć na inwestycje w tych kopalniach.
I jest jeszcze jedna kwestia.
A jaka?
- Pojawiły się opinie, że Węglokoks od lat handluje węglem, ale nie zna się na zarządzaniu zakładami wydobywczymi.
Czytaj też: Steinhoff: Stan górnictwa jest prawie agonalny. To wyzwanie dla nowego rządu
Ale przecież gdyby Węglokoks nabył kopalnie od Kompanii Węglowej, to rozumiem, że nabyłby je wraz z kadrą zarządzającą i załogami górniczymi.
A zatem nie wiem, skąd się wzięły i czemu mają służyć te obawy o to, jak sobie Węglokoks poradzi z zarządzaniem nabytymi przez siebie kopalniami. Tam, w tych kopalniach, przecież będzie kadra zarządzająca.
A czy to słusznie, że Kompania Węglowa zamierza sprzedać te kopalnie, czy też niesłusznie - to trudno powiedzieć. Trzeba by znać bowiem ten temat od podszewki.
Przypuszczam, że są w Kompanii na tyle kompetentni ludzie, że wiedzą, co należy robić.
A chyba wszystkim rozchodzi się głównie o to, by utrzymać miejsca pracy w górnictwie. To bowiem znaczący pracodawca.
Cały artykuł czytaj tutaj.


KOMENTARZE (0)