Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zawiesiła śledztwo wobec b. dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego w podmiejskich Fastach, podejrzanej m.in. o korupcję. Zarzuty dotyczą lat 2009-2017, padają w nich kwoty od stu złotych do kilku tys. zł.

Jak powiedział w czwartek rzecznik białostockiej prokuratury Łukasz Janyst, powodem zawieszenia śledztwa jest stan zdrowia podejrzanej, uniemożliwiający jej udział w czynnościach procesowych. Dodał, że postępowanie w tej sprawie prowadzone jest od połowy 2017 roku; postanowienie o przedstawieniu zarzutów jest z maja 2019 roku.
Większość z ponad dwudziestu zarzutów dotyczy przyjęcia przez dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego w Fastach (gm. Dobrzyniewo Duże) korzyści majątkowej lub osobistej, w związku z pełnieniem funkcji publicznej.
Chodzi np. o sytuacje, w których ówczesna dyrektor (jak wynika z informacji PAP uzyskanych w gminie Dobrzyniewo Duże, została niedawno odwołana ze stanowiska) przyznawała pracownikom szkoły (w tym nauczycielom) zapomogi z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (ZFŚS), w zamian za przekazanie jej części tych pieniędzy pod pozorem dofinansowania w ten sposób festynu, który miałby być w placówce organizowany albo jako pożyczki na jej rzecz.
Np. przyznawała 1,6 tys. zł, z czego dostawała 600 zł lub 1,9 tys. zł, z czego 1,3 tys. zł wracało do niej pod pozorem pożyczki.
Duża część zarzutów, to przypadki przyjęcia łapówek za to, by nauczyciele nie zostali zwolnieni z pracy. Jedna z nauczycielek miała przez blisko dwa lata przekazać dyrektorce w sumie nie mniej, niż 3,5 tys. zł w dwudziestu wpłatach; były to pieniądze za godziny nadliczbowe tej osoby. Inna osoba miała zapłacić dyrektorce 5 tys. zł (miała to być rzekomo forma pożyczki), które otrzymała jako świadczenie socjalne, kolejna - 1 tys. zł, które wcześniej dyrektorka zatwierdziła jako zapomogę z ZFŚS. W zarzutach jest też przypadek 600 zł łapówki z części nagrody przyznanej jednej z nauczycielek na Dzień Nauczyciela.
Prokuratura podejrzewa też byłą dyrektorkę o przywłaszczenie blisko 2 tys. zł; to część pieniędzy z wpłat rodziców na szkolną wycieczkę do Ciechanowca. Kolejne takie zarzuty przywłaszczenia obejmują łącznie ponad 3 tys. zł z wpłat rodziców dzieci z grup przedszkolnych na tzw. wyprawki uczniów. Prokuratura zarzuciła też kobiecie podrabianie dokumentów szkoleń BHP.
Łączna kwota łapówek wymienionych w zarzutach przekracza 26 tys. zł; do tego dochodzi 5,2 tys. zł w formie przywłaszczenia pieniędzy przeznaczonych na opłacenie wycieczki i wyprawek szkolnych.

KOMENTARZE (0)