Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- W Krajowym Planie Odbudowy, zaakceptowanym przez Komisję Europejską, pojawił się zapis o jednolitej umowie o pracę.
- Biznes podchodzi do pomysłu sceptycznie. Firmy mają różne potrzeby, a pracownicy mają odmienne oczekiwania odnośnie tego, jak chcą pracować.
- Zdaniem ekspertów powinno się pracownikom i pracodawcom pozostawić wachlarz możliwości, jaki wynika zarówno z Kodeksu pracy, jak i z Kodeksu cywilnego.
- O zmianach na rynku pracy będziemy dyskutować w trakcie debaty "Rynek pracy po nowemu" podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który 24-26 kwietnia odbędzie się w Katowicach.
W Krajowym Planie Odbudowy zaakceptowanym przez Komisję Europejską pojawił się zapis o jednolitej umowie o pracę. Jak czytamy w dokumencie, to rozwiązanie miałoby z jednej strony zapewnić nową elastyczność, a z drugiej bezpieczeństwo na polskim rynku pracy. Czy faktycznie tak będzie?
Temat jednolitej umowy o pracę wraca jak bumerang
Temat jednolitej umowy o pracę nie jest nowy. Już w 2015 roku ówczesna premier Ewa Kopacz zapowiadała zastąpienie wszystkich form zatrudnienia jednolitym kontraktem pracy. Kontrakt miał znieść różnicę między "lepszymi" etatami a "gorszymi" zleceniami pracy.
- Uporządkujemy rynek pracy. Wprowadzimy jednorodny kontrakt, który dzisiaj zastąpi wszystkie formy zatrudnienia. Umowy cywilnoprawne, te trwające ponad miesiąc, jak również te formy zatrudnienia, które są dziś regulowane w kodeksie pracy, zastąpimy jednym kontraktem - mówiła wówczas Ewa Kopacz.
Z kolei w maju 2021 r. podczas konwencji programowej PiS zaprezentowano tzw. Polski Ład, czyli nowy społeczno-gospodarczy program na okres pocovidowy, który firmują partie tworzące Zjednoczoną Prawicę. Jedną z propozycji jest ograniczenie stosowania umów cywilnoprawnych, m.in. poprzez pełne oskładkowanie umów zleceń z perspektywą wprowadzenia jednego kontraktu na pracę.
- Będziemy dążyć do tego, żeby zostały zniesione umowy śmieciowe. Chcemy, aby w krótkim czasie powstał jeden mechanizm, jeden model kontraktu pracy - mówił wówczas prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Dyskusja o jednolitej umowie o pracę dopiero przed nami
Już wtedy biznes podchodził sceptycznie do tego pomysłu. Nie inaczej jest dzisiaj. Wciąż jednak brakuje szczegółów.
- Jednolity kontrakt też nie jest nowym hasłem, pojawia się w debacie publicznej od dłuższego czasu, ale nikt nie doprecyzował jeszcze, co na dobrą sprawę on oznacza. W przypadku KPO też nie mamy żadnego projektu zmian legislacyjnych. Dyskusja o tym, jak miałby w Polsce taki kontrakt jednolity wyglądać i czy rynek pracy go potrzebuje, jest dopiero przed nami - komentuje Wojciech Ratajczyk, wiceprezes Polskiego Forum HR i prezes agencji zatrudnienia Trenkwalder Polska.
Zdaniem Wojciecha Ratajczyka ważne jest, aby nowy model - o ile w ogóle powstanie - równoważył potrzeby pracowników i pracodawców, zabezpieczał pracowników i jednocześnie był na tyle elastyczny, aby podążać za zmianami, które na rynku pracy obserwujemy.
- Dynamika biznesu i otoczenia, w którym funkcjonujemy, jest zupełnie inna niż jeszcze dekadę temu. Z drugiej strony zmieniają się też oczekiwania pracowników w zakresie tego, jak chcą pracować. Te elementy powinny być brane pod uwagę w dyskusji nad ewentualnymi zmianami - mówi Ratajczyk.
Jednolita umowa o pracę nie odpowiada rzeczywistym potrzebom rynkowym
Łukasz Staszel, adwokat i pracownik badawczo-dydaktyczny Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej zauważa, że jednolity kontrakt, mający z założenia znormalizować sytuację pracowników poprzez ujednolicenie obecnie znanych form zatrudnienia, nie odpowiada rzeczywistym potrzebom rynkowym.
- Obecne formy zatrudnienia pozostają różne i uwzględniają w moim przekonaniu zapotrzebowanie stron. Umowa na okres próbny, umowa na czas określony oraz umowa na czas nieokreślony, jak i regulowane poprzez kodeks cywilny umowy zawierają w swej konstrukcji istotne różnice i pozwalają się zastosować do różnych sytuacji poszczególnych pracodawców i pracowników. W szczególności formuła zatrudnienia czy współpracy na czas określony w wielu branżach pozostaje czymś koniecznym. Często okres próbny jest niewystarczający dla oceny kwalifikacji pracownika, a pozostaje okresem wdrożenia i przyuczenia pracownika - ocenia Łukasz Staszel.
- Nie istnieją przeciwwskazania do tego, aby dana osoba pracowała czy współpracowała z więcej niż jednym podmiotem (szczególnie podkreśla się to w rządowym projekcie ustawy z 10 stycznia 2023 r., art. 26 (1) kodeksu pracy, na skutek wdrażania dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy w UE). Formą takiej dodatkowej współpracy pozostać może umowa cywilnoprawna, która często stanowić będzie pierwszy kontakt z daną branżą i okazję sprawdzenia siebie przed podjęciem dalszych decyzji o rozwoju zawodowym - dodaje adwokat.
Według Łukasza Staszela pracownikom, jak i pracodawcom należy pozostawić obecny wachlarz możliwości, jaki wynika zarówno z kodeksu pracy, jak i z kodeksu cywilnego. Jak zauważa, obecny poziom ochrony - zwłaszcza po stronie pracownika - jest już na tyle wysoki, że dalsze uposażanie pracownika w gwarancje nie jest konieczne.
- Ewentualne wprowadzenie jednolitego kontraktu - jeśli miałoby nastąpić - nie może mieć miejsca już teraz. Obecnie przeżywamy szereg zmian w zakresie prawa pracy, jak też znajdujemy się w niepewnej sytuacji gospodarczej, co sprawia, iż wywrócenie do góry nogami porządku prawnego w tym zakresie może przynieść daleko idące konsekwencje - mówi Łukasz Staszel.
- Ponadto nie sposób w mojej ocenie wszystkich typów i rodzajów zatrudnienia czy quasi-zatrudnienia zrównać poprzez nadanie im tylko jednej formuły. Jako pracodawcy i pracownicy nie żyjemy w próżni, a w stale zmieniających się realiach prawnych, podatkowych, gospodarczych - i dlatego ustawodawca powinien pozostawiać nam wybór - dodaje.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (2)