Projekt ustawy w sprawie zakazu handlu w niedziele znacznie odbiega od naszych założeń - oznajmił w Radiu Wnet Alfred Bujara, przewodniczący krajowej sekcji pracowników handlu NSZZ "Solidarność". My się na to nie godzimy - dodał.

Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny przyjęła 26 października projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele wraz z poprawkami naniesionymi podczas prac podkomisji ds. rynku pracy. Po poprawkach projekt zakłada, że handel ma być dozwolony w drugą i czwartą niedzielę miesiąca oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Podkomisja poszerzyła także katalog placówek, które byłyby wyłączone z zakazu handlu w niedziele. Wspierany przez "Solidarność" projekt obywatelski przewidywał wszystkie wolne od handlu niedziele.
Przyjęty przez sejmową komisję kształt projektu skrytykował 27 października szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. "To już nie jest projekt obywatelski, to projekt PiS" - oświadczył Duda.
Alfred Bujara, pytany o konflikt między Prawem i Sprawiedliwością, a NSZZ "Solidarność" dotyczący projektu, powiedział, że jest on spowodowany znacznymi zmianami wprowadzonymi przez PiS w propozycjach "Solidarności". "W ramach pracy podkomisji i komisji projekt bardzo odbiega od naszych założeń" - uważa Alfred Bujara. "My się nie godzimy na takie zapisy" - podkreślił.
W ocenie Bujary projekt ustawy w nowym kształcie jest nieprecyzyjny i "ma wiele luk, daje możliwości omijania tego projektu". "My po prostu się nie możemy, jako fachowcy, pod tym podpisać" - tłumaczył. Dodał, że praca nad projektem ustawy "bardzo długo trwa, nadzieje zostały wśród pracowników rozbudzone, a tutaj słyszymy o dwóch niedzielach".
"Nie ukrywam, że bez wsparcia rządu my tych wszystkich działań nie przeprowadzimy, bo tutaj są potrzebne systemowe zmiany" - powiedział.
Zdaniem Bujary polscy pracownicy są bardziej efektywni, "koszty osobowe w porównaniu do obrotów w Polsce są dużo mniejsze, a więc to są te dowody, które wskazują, że pracownik powinien więcej zarabiać, powinien być inaczej traktowany". Dodał, że część polskich pracowników jest wykorzystywana przez pracodawców i gorzej traktowana niż pracownicy w krajach zachodnich zajmujący w danej firmie to samo stanowisko. "Myślę, że czas skończyć z tym i wrócić do normalności" - powiedział.



KOMENTARZE (0)