Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- Sejm zaakceptował poprawki Senatu do ustawy ograniczającej handel w niedziele. Według wielu ekspertów spowoduje to redukcje etatów w branży.
- Nowe przepisy wpłyną także na liczbę godzin pracy oraz na poziom wynagrodzeń osób zatrudnionych nie tylko w handlu.
- Część sieci handlowych nie chce komentować zmian.
- Ci, którzy zdecydowali się zabrać głoś, nie potwierdzają obaw ekspertów.
To już pewne - handel w niedziele będzie stopniowo ograniczany. Sejm zaakceptował poprawki Senatu. Początkowo sklepy będą zamknięte w dwie niedziele w miesiącu w 2018 roku, a następnie w trzy niedziele w 2019 r. Z kolei w 2020 r. obowiązywał będzie całkowity zakaz handlu.
Temat ograniczania handlu w niedziele budzi spore emocje od dłuższego czasu. Zdaniem wielu ekspertów nowe przepisy odbiją się negatywnie nie tylko na wynikach firm, ale również na pracownikach i samorządach.
- Przedstawiciele branży handlowej są zgodni co do tego, że ograniczenie handlu w niedziele wpłynie negatywnie na polską gospodarkę i jej konkurencyjność, budżet państwa, miejsca pracy oraz handel detaliczny, gastronomię, usługi i logistykę. Skutki ustawy najdotkliwiej odczują studenci oraz osoby, którym najtrudniej znaleźć pracę (50+) - ocenia Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
- Sprzeciw wobec takich rozwiązań coraz głośniej formułują także władze samorządowe, które nie tylko muszą działać w interesie swoich wspólnot, ale też chronić tysiące małych i dużych firm dostawców, transportu i logistyki. Ograniczenie handlu wpłynie na spadek dochodów podatkowych, w tym samorządowych - dodaje Juszkiewicz.
Mniej pracy i niższe zarobki
Z raportu PwC wynika, że obroty w sklepach spadną rocznie o prawie 10 mld zł, co będzie oznaczać 1,8 mld zł mniej podatków w kasie państwa. Co więcej, wskutek wprowadzenia zakazu handlu w niedziele pracę może stracić 36 tys. osób. Tylko w centrach handlowych zatrudnienie zmniejszy się o 19-20 tys. pracowników. Z kolei według szacunków Polskiej Rady Centrów Handlowych zakaz handlu w niedziele może oznaczać konieczność zwolnienia od 20 do 40 tys. pracowników – sprzedawców, a także pracowników ochrony czy serwisu sprzątającego.
Według ekspertów zakaz handlu w niedziele nie tylko zredukuje zatrudnienie, ale również płace.
Mniejsza liczba godzin pracy wpłynie na wysokość pensji oraz dodatków. Dotyczy to nie tylko osób zatrudnionych w branży handlowej, ale również pracowników obsługujących placówki handlowe, np. ochroniarzy czy sprzątaczy. Przykładem, który przytaczają eksperci, są Węgry, które w 2015 r. zaostrzyły przepisy dotyczące handlu w niedziele, a rok później wycofały się z zakazu. Zmiany odbiły się negatywnie na wynagrodzeniach pracowników. Węgrzy nie mogli już liczyć na 50 proc. dodatki za pracę w niedziele, a za nadgodziny w tygodniu dodatek wynosił jedynie 30 proc.
- Również przykłady innych krajów pokazują, że zakaz handlu w niedziele odczuwalny jest przez pracowników pod postacią zwolnień i spadku liczby godzin pracy. Jakkolwiek w krótkim okresie zakaz nie wpłynie wyraźnie na płace godzinowe, ponieważ produktywność pracowników się nie zmieni, to w ciągu miesiąca przynajmniej część pracowników zarobi mniej ze względu na mniejszą liczbę godzin pracy. W długim okresie zakaz może spowolnić tempo wzrostu wynagrodzeń w handlu, w stosunku do reszty gospodarki. Stanie się tak jeżeli zgodnie z deklarowanym zamysłem ustawodawcy, zakaz handlu nieproporcjonalnie uderzy w sklepy wielkopowierzchniowe i sieciowe. Te sklepy przeciętnie lepiej płacą pracownikom i ich wolniejszy rozwój negatywnie odbije się na ich płacach – dodaje Rafał Trzeciakowski, ekonomista FOR.
Zakaz handlu w niedziele w sieciach
Część sieci handlowych nie chce komentować ustawy ograniczającej handel w niedziele. Ci, którzy zdecydowali się zabrać głoś, nie potwierdzają obaw ekspertów.
Przykładowo Netto uspokaja, że zamknięcie sklepów w niedziele nie wpłynie na poziom zatrudnienia – sieć nie planuje zwolnień ani skrócenia etatów. Sklepy Netto nadal będą otwarte w tych samych godzinach i będą funkcjonować na tych samych warunkach co dotychczas. Nie będzie również wydłużania godzin pracy w inne dni – takie były obawy związkowców.
- W Netto Polska doskonale rozumiemy, jakie powody stoją za ustawą ograniczającą handel w niedzielę. Jako Netto doceniamy, iż nasi pracownicy będą mieli więcej czasu na odpoczynek oraz spędzanie czasu z rodziną. Każdemu, kto pracuje zawodowo, jest to bardzo potrzebne. Polityka personalna Netto od zawsze była nastawiona na człowieka, dlatego nadchodzące zmiany przyjmujemy ze spokojem, ponieważ są zgodne z wartościami, które są w DNA naszej firmy – komentuje Mariola Skolimowska z Netto Polska.
Również Lidl Polska przyjmuje ze spokojem zmiany i zapewnia, że niezależnie od zmieniających się warunków otoczenia, sklepy są przygotowane na wzmożony ruch w dniach poprzedzających niedziele wolne od handlu.
- Chcielibyśmy podkreślić, iż nieustannie rozwijamy się, każdego roku zatrudniając nowych pracowników – nasz zespół liczy ponad 15 tys. osób, budując kolejne sklepy i centra dystrybucji oraz rozszerzając sprzedaż - komentuje Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska.
- Pracownicy to nasz najcenniejszy zasób. Bez zmian, oferujemy i będziemy oferować atrakcyjne zarobki – wyższe od średnich płac w handlu. Aktualne stawki płac pracowników sklepów wynoszą - 3300 zł brutto na początku pracy (stawka aglomeracyjna). Planujemy rozszerzać zatrudnienie w miarę rozwoju naszej sieci - dodaje Robaszkiewicz.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)