Odrzucona 1 lutego przez sejm ustawa covidowa regulowała m.in. sytuacje, w której COVID-19 zaraziliśmy się w zakładzie pracy. Co dziś możemy zrobić w takim przypadku? Jak udowodnić, że do zarażenia doszło w pracy i czy jest to w ogóle możliwe?
Z szacunków Ministerstwa Zdrowia wynika, że rok temu 50 proc. wszystkich zakażeń COVID-19 w Polsce było identyfikowanych w miejscu pracy. Masowe przestoje były codziennością. Choć dziś nie słyszymy o masowych zachorowaniach w dużych zakładach, sprawdzamy – co w momencie, w którym pracownik zarazi się COVID-19 właśnie w pracy. Jakie ma prawa, jak – i czy w ogóle jest to możliwe – udowodnić, że do zakażenia doszło właśnie podczas wykonywania obowiązków służbowych.
Obowiązujące przepisy nie regulują w żaden sposób kwestii odpowiedzialności pracodawcy w przypadku zakażenia wirusem w miejscu pracy. I to jest pierwszy problem
- Tym samym ewentualne roszczenia pracowników mogą wynikać wyłącznie z odpowiedzialności pracodawcy za brak zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, tj. na zasadach ogólnych – tłumaczy Malwina Stasiewcz, specjalista prawa pracy z Kancelarii Klisz i Wspólnicy.
Udowodnienie, że wirusem SARS-CoV-2 zaraziliśmy się akurat w pracy, jest wyjątkowo trudne. COVID-19 roznosi się bowiem drogą kropelkową, więc zarazić możemy się nim wszędzie: na ulicy, w sklepie czy komunikacji miejskiej.
Zarazić możemy się oczywiście w pracy. Jak komentuje dla PulsHR.pl adwokat Agnieszka Anusewicz, starszy prawnik w kancelarii Raczkowski, w tym przypadku mówimy o odpowiedzialności na zasadzie winy lub ryzyka.
- Pracownicy dużą część dnia spędzają w zakładzie pracy, gdzie w zależności od specyfiki wykonywanych obowiązków i stosowanych przez pracodawcę rozwiązań mogą mieć kontakt z szeregiem osób. Biorąc pod uwagę stopień zakażalności dominujących obecnie wariantów koronawirusa nie jest wykluczone, że pracownik zaraził się nim właśnie w miejscu pracy - wyjaśnia Anusewicz. - W takiej sytuacji pracodawca może ponosić wobec pracownika odpowiedzialność na zasadzie winy lub ryzyka w zależności od specyfiki prowadzonej działalności, a pracownik może żądać od pracodawcy odszkodowania lub zadośćuczynienia w związku ze szkodą powstałą w wyniku zakażenia. Im większa szkoda po stronie pracownika (fizyczna lub psychiczna), tym jego roszczenie może być wyższe.
Jednak by mówić o odszkodowaniu, musimy udowodnić, że źródłem zakażenia była właśnie praca. Udowodnienie tego, choć trudne, nie jest niemożliwe.
- Jeżeli chodzi o kwestie udowodnienia, należałoby wyraźnie wykazać związek przyczynowo- skutkowy pomiędzy chorobą a faktem zakażenia wirusem w miejscu pracy. Przykładem takiego związku przyczynowo- skutkowego jest sytuacja, kiedy pracownik zgłasza, że ma pozytywny test na covid, a pracodawca "zmusza" pracownika do pojawienia się w zakładzie pracy i świadczenia pracy, mając pełną świadomośc, że chory pracownik będzie miał kontakt z pozostałą załogą – podkreśla Malwina Stasiewicz.
Jak dodaje, przytoczony przez nią przykład to skrajny przypadek nieodpowiedzialności pracodawcy.
- Ewentualne roszczenia odszkodowawcze mogą przysługiwać pracownikowi także kiedy pracodawca nie zapewnia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, co w omawianym przypadku oznacza lekceważenie reżimów sanitarnych. Przykładowo pracodawca nie przestrzega limitów (i nie informuje pracowników o obowiązku ich przestrzegania), nie udostępnia sprzętów do dezynfekcji, nie dba o higienię w zakładzie pracy. W takiej sytuacji można dążyć do wykazania, że pracodawca stworzył sprzyjające warunki rozwoju wirusa właśnie poprzez zaniechanie zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy.
Agnieszka Anusewicz dodaje, że w "lepszej" sytuacji będą osoby z zakładów pracy, w których wystąpiło więcej niż jedno zachorowanie.
- Jeżeli mamy do czynienia z jednostkowym przypadkiem zakażenia, to udowodnienie tego będzie bardzo trudne, jeżeli nie niemożliwe. Pracownik w takim wypadku nie udowodni, że zaraził się w zakładzie pracy, bo innych przypadków zakażenia nie było. Jeżeli jednak w zakładzie pracy zachorowali też inni pracownicy i występuje ognisko zachorowań, to wydaje możliwe udowodnienie, że zakażenie miało miejsce właśnie w zakładzie pracy, zwłaszcza jeżeli istnieje odpowiedni przedział czasowy pomiędzy kolejnymi zakażeniami
Procedura wyjaśniania i zabezpieczenia
Co powinien zrobić pracownik, który wie, że zaraził się w miejscu pracy?
- Jeżeli chodzi o procedurę wyjaśniania tej sytuacji, należy w pierwszej kolejności zadbać o swoje zdrowie. Następnie należy pisemnie poinformować pracodawcę, że do zakażenia doszło na terenie zakładu pracy z winy pracodawcy i wezwać go do zapłaty odszkodowania. W przypadku braku woli zapłaty odszkodowania kolejnym etapem jest skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego - wyjaśnia Malwina Stasiewicz.
Pracodawcy, zakładając możliwe scenariusze zakażenia w miejscu pracy, powinni podjąć szereg działań profilaktycznych.
- W związku z możliwymi roszczeniami pracowników pracodawcy powinni nie tylko wprowadzić odpowiednie regulacje wewnętrzne dotyczące zapobiegania rozprzestrzenianiu się zakażeń w zakładzie pracy, zgodne z aktualnymi przepisami państwowymi, ale również monitorować, czy pracownicy ich przestrzegają - zauważa Agnieszka Anusewicz.
Ważne jest także działanie pracodawcy po przyjęciu zgłoszenia o zarażeniu w miejscu pracy.
- W przypadku zgłoszenia przez pracownika potencjalnego zakażenia w miejscu pracy pracodawca powinien sprawdzić, z jakimi pracownikami miała kontakt zakażona osoba i czy ten kontakt odbył się zgodnie z obowiązującymi w miejscu pracy zasadami, np. z zachowaniem dystansu, w maseczkach itp. Jeżeli wszelkie procedury wewnętrzne zostały zachowane i były one odpowiednie do panującej w momencie zakażenia sytuacji epidemiologicznej w kraju, to dochodzenie przez pracownika roszczeń wobec pracodawcy będzie utrudnione. Pracodawca będzie mógł skutecznie podnosić, że nie ponosi winy w związku z zakażeniem.
KOMENTARZE (1)