Zmiany w przepisach o pracownikach delegowanych będą służyć starym krajom Unii i mogą zmodyfikować rynek pracy niemal nie do poznania. W ocenie ekspertów, to widać już mocno w takich krajach, jak Francja czy Austria, gdzie rozważane są przepisy krajowe zniechęcające do zatrudniania obcokrajowców.

• We Francji nazywa się taki zapis prawny klauzulą Moliera, w Austrii możliwe będzie promowanie zatrudniania osób zamieszkałych w tym kraju.
• Cieszyć może fakt, że Polacy nie przywiązują tak wielkiej wagi do proponowanych zmian. - Zaledwie jedna na sześć osób przyznaje, że może ją to zniechęcić do wyjazdu do pracy za granicą - mówi Andrzej Kubisiak z Work Service.
Trwa w Unii Europejskiej procedowanie nowej dyrektywy, która będzie definiować prawo krajów członkowskich o tzw. pracownikach delegowanych. Mocne stanowisko w temacie tej dyrektywy prezentował w maju nowo wybrany prezydent Francji Emanuel Macron. On i część polityków Unii chce, by regulacje były korzystne dla krajów tzw. starej unii. Obecnie preferują one pracowników z np. Polski.
Według przedstawionych w ubiegłym roku przez Komisję Europejską (KE) założeń nowego prawa, każdy pracownik, który przekroczy granicę, niezależnie od tego, czy jedzie na kilka miesięcy czy dni, będzie podlegać nowym przepisom. Zakładają one m.in. zapewnienie tych samych stawek dla osób delegowanych i pracowników lokalnych. Oznacza to, że trzeba będzie przestrzegać wypłaty wynagrodzenia według zasad obowiązujących w kraju, landzie czy miejscowości, a te potrafią wynikać z licznych lokalnych układów zbiorowych. Dodatkowo dyrektywa przewiduje przeniesienie składek do systemu ubezpieczeń do kraju, w którym przebywa delegowany pracownik.
- Nasz kraj jest liderem w Europie pod względem liczby delegowanych pracowników - mówi Krzysztof Jakubowski, wiceprezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (SAZ). Jak podkreśla 22 proc wszystkich delegowanych pochodzi właśnie z Polski. - Najwięcej wysyłanych osób znajduje zatrudnienie w Niemczech, Francji i Belgii. Już dziś wielu pracodawców ma problemy z kwestiami prawnymi dotyczącymi delegowania. Dlatego przerażają ich kolejne zmiany przygotowywane przez Komisję Europejską, które mają wejść w życie jeszcze w tym roku. Uderzają one w jeden z fundamentów UE, czyli wspólny rynek - dodaje.


KOMENTARZE (0)