Brak wyjaśnienia kwestii ekwiwalentu oraz odpowiedzialności w zakresie BHP a także brak wyraźnego doprecyzowania, czy przepisy o pracy zdalnej będą czasowe czy też wejdą na stałe do porządku prawnego - między innymi takie uwagi do tarczy 4.0 mają Pracodawcy RP.
Tarcza 4.0 nosi nazwę „Ustawa o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19”. Banki komercyjne będą bowiem udzielać kredytów przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19, a Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) dopłacać do odsetek. Dopłaty będą wypłacane za okres nie dłuższy niż 12 miesięcy od zawarcia umowy kredytu z dopłatą. W ciągu dwóch lat wyniosą one łącznie do 600 mln zł.
Zdaniem Pracodawców RP to niewielka kwota, której wpływ na gospodarkę będzie minimalny. Maksymalna pomoc dla przedsiębiorcy z tego instrumentu, czyli dopłata, którą może uzyskać, nie może przekroczyć wyrażonej w złotych równowartości 800 tysięcy euro brutto. W ich opinii, poprzez przyjętą ustawę Ministerstwo Rozwoju wprost przyznaje, że porozumienie prezydenta Andrzeja Dudy z sektorem bankowym na temat wakacji kredytowych okazało się nieskuteczne. W ustawie proponuje się bowiem rozwiązania, które mają pozwolić przedsiębiorcom na realne wakacje kredytowe oraz wspiera się ich w spłacie kredytów. Stracono zatem czas - mówią Pracodawcy RP - bo te przepisy powinny znaleźć się we wcześniejszych „tarczach”.
Podobnie rzecz ma się z karami umownymi w zamówieniach publicznych - przepisy z poprzednich „tarcz” okazały się niewystarczające (dotyczyły odstąpienia od nakładania kar umownych przez zamawiających). Teraz proponuje się więc ograniczenie potrącania kar umownych z wynagrodzenia wykonawcy. To zmiany korzystne, lecz powinny być wprowadzone wcześniej.
Jednym z problemów, na jaki wskazują pracodawcy, jest to, że tarcza nie przewiduje żadnej realnej pomocy dla samorządów. Jedynym śladem tego problemu jest zobowiązanie administracji centralnej do szybszej wypłaty subwencji.
- Trudno uznać takie przyspieszenie za istotne działanie poprawiające kondycję finansową samorządów. Subwencja nie została bowiem zwiększona, tymczasem samorządy odnotowały znaczące spadki wpływów także w wyniku działań niezwiązanych z epidemią koronawirusa. Obniżenie stawki PIT do 17 proc. i zwolnienie z opodatkowania osób do 26. roku życia – czyli działania zaproponowane, a zrealizowane na potrzeby wyborcze, już wyraźnie wpłynęły na budżety samorządów - mówi Piotr Wołejko, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP.
Warto przypomnieć, że doprecyzowania kwestii udzielania kredytów chce Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Ustawa przewiduje m.in. ograniczenie wysokości wypłacanych pracownikowi wynagrodzeń przez pracodawcę, u którego wystąpił spadek obrotów gospodarczych lub istotny wzrost obciążenia, w związku z rozwiązaniem umowy o pracę, do kwoty wynoszącej dziesięciokrotność minimalnego wynagrodzenia. Dodano, że powyższe rozwiązanie rozciągnięto na wypowiedzenie albo rozwiązanie umowy agencyjnej, umowy zlecenia (lub innej umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia), umowy o dzieło lub w związku z ustaniem odpłatnego pełnienia funkcji.
- Rzecznik MŚP w związku z sygnałami otrzymanymi od przedsiębiorców świadczących usługi agencyjne zwrócił się o dokonanie stosownych korekt i nierozciąganie na nich problematycznej regulacji - wskazuje rzecznik. Podkreśla, że obecnie polski rynek składa się w przeważającej większości z agentów będących mikroprzedsiębiorcami, podczas gdy dającymi zlecenie są najczęściej duże, międzynarodowe przedsiębiorstwa. Dodano, że "dysproporcje te znacząco utrudniają dochodzenie roszczeń agentom od ich kontrahentów".
Dobre zmiany w prawie pracy
Zdaniem pracodawców, w tarczy 4.0 znalazły się korzystne dla gospodarki rozwiązania, o które oni od dawna apelowali. To zmiany prawa pracy.
- Ograniczają one koszty po stronie firm, przez co mogą przyczynić się do ochrony miejsc pracy. Niemniej jednak niektóre regulacje są niejasne lub zbyt skomplikowane. To może utrudnić pracodawcom skorzystanie z tych instrumentów pomocowych. Intencja ustawodawcy i kierunek działania są jednak dobre - ocenia Wioletta Żukowska-Czaplicka, ekspert ds. regulacji Pracodawców RP.
Uregulowano wreszcie m.in. warunki wykonywania pracy zdalnej. Może ona być zlecona jeśli pracownik ma umiejętności i możliwości techniczne oraz lokalowe do jej wykonywania i pozwala na to rodzaj pracy. W szczególności praca zdalna może być wykonywana przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość lub dotyczyć wykonywania części wytwórczych lub usług materialnych. Potwierdzono możliwość korzystania przez pracownika z własnego sprzętu pod warunkiem zapewnienia ochrony danych.
Zdaniem Pracodawców RP niejasne pozostają jednak sformułowania „możliwości techniczne i lokalowe” po stronie pracownika czy „środki pracy” i „obsługa logistyczna”, które ma zapewnić pracodawca. Nadal nie rozstrzygnięto kwestii ekwiwalentu oraz odpowiedzialności w zakresie BHP, co może rodzić problemy w przypadku roszczeń wysuwanych przez pracowników. Potrzebne jest też wyraźne doprecyzowanie, czy przepisy o pracy zdalnej będą czasowe czy też wejdą na stałe do porządku prawnego.
- Naszym zdaniem praca zdalna powinna zostać dodana do Kodeksu pracy jako forma organizacji pracy. To przyszłość rozwoju rynku pracy co było widoczne już na długo przed pandemią, która tylko przyspieszyła tempo zmian - mówi Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP. - Istotne będzie również ustalenie relacji tej regulacji w odniesieniu do aktualnych przepisów dotyczących telepracy, obowiązujących już w Kodeksie - dodaje.
Warto przypomnieć, że o brakach w przepisach normujących zasady wykonywania obowiązków zawodowych z domu mówiło się od dawna. Na łamach PulsHR.pl tak o tym problemie podnosiła ten problem Małgorzata Kochańska, doradca prezesa SEKA, ekspertka Koalicji Bezpieczni w Pracy.
- Kwestia tak zwanego "home office" nie jest uregulowana w przepisach polskiego prawa. Ono nie nadąża za zmianami zachodzącymi w realnym świecie, w efekcie mamy lukę prawną. Jako przykład innego takiego "zapóźnienia" prawnego podaje tzw. rozporządzenie o bezpieczeństwie pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe z 1998 roku, które nie uznaje laptopa za monitor ekranowy.
Inną zmianą, jaką wprowadzono do tarczy jest możliwość udzielenia pracownikowi zaległego urlopu wypoczynkowego w wymiarze do 30 dni, w terminie wskazanym przez pracodawcę i bez uzyskania zgody pracownika. Pracodawcy RP zwracają jednak uwagę na to, że takie rozwiązanie już de facto obowiązuje. Dlatego należy poszerzyć przepis tak, aby pracodawca mógł skierować pracownika na cały przysługujący mu zaległy urlop. Są bowiem pracownicy, którzy mają więcej niż 30 dni urlopu zaległego. Dodatkowo należy zaznaczyć, że regulacja ta ma mieć charakter czasowy.
Kontrola i podatki
Zdaniem Pracodawców RP poważne wątpliwości wzbudzają propozycje dotyczące kontroli inwestycji dla podmiotów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Mogą one utrudnić inwestycje w przypadku przedsiębiorców ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Japonii czy Republiki Korei, czyli ważnych dla naszego kraju partnerów gospodarczych. Dlatego należy poszerzyć grupę państw nie podlegających kontroli przez umożliwienie inwestowania bez zgody UOKiK firmom z obszaru OECD. Konieczne jest także skrócenie czasu obowiązywania mechanizmu kontrolnego z 24 do 12 miesięcy od wejścia w życie ustawy.
W ustawie zabrakło rozwiązań podatkowych. Wciąż nie ma regulacji, które pozwoliłyby na szybsze dokonywanie zwrotów VAT. Ministerstwo Finansów wydało co prawda rekomendacje skierowane do organów podatkowych, jednakże przedsiębiorcy zwracają uwagę, iż nie dostrzegają wyraźnego przyspieszenia w rozpatrywaniu wniosków o dokonanie zwrotu.
Antypracownicze rozwiązania
Natomiast suchej nitki na propozycjach rządu nie zostawiają związki zawodowe. Przepisy zawarte w Tarczy nazywają antypracowniczymi.
- Rząd po raz kolejny uderza w prawa pracownicze, wykorzystując kryzys do systemowego pogorszenia sytuacji pracowników. W rządowych tarczach wciąż nie ma żadnego wsparcia dla osób biednych i pozbawionych pracy, nie ma rozwiązań, które pozwoliłyby zwiększyć stabilność zatrudnienia, nie ma wsparcia na rzecz poprawy bezpieczeństwa i higieny pracy - alarmuje Piotr Szumlewicz, szef Związku Zawodowego Alternatywa.
Bardzo krytycznie ocenia rozwiązanie umożliwiające obniżki płac pracownikom nawet o połowę przez 12 miesięcy po zakończeniu stanu epidemii. - To kolejne rozwiązanie, które kosztami kryzysu obciąża wyłącznie pracowników. Nie widzimy żadnego powodu, aby epidemia była wykorzystywana do długotrwałego obniżania pensji - komentuje pomysł.
Związek nie zgadza się również, aby pracodawca miał prawo decydować, kiedy pracownik bierze urlop wypoczynkowy. - Narzucanie pracownikom terminów urlopu odbiera sens idei odpoczynku. Pracodawca może zaoferować pracownikom wydłużenie płatnego urlopu, ale nie ma prawa decydować, kiedy pracownik ma brać wolne - zaznacza.
Także Związek Zawodowy "Budowlani" krytycznie ocenia działania rządu. W ich opinii zaproponowane przez rząd rozwiązania z tarczy antykryzysowej 4.0 przyczynią się do trwałej destrukcji rynku pracy w Polsce, prekaryzacji stosunków pracy, likwidacji systemu świadczeń pracowniczych i w rezultacie degradacji pracownika wyłącznie do roli bezosobowej „siły roboczej” będącej łatwym do redukcji „kosztem” działalności przedsiębiorstwa.
KOMENTARZE (2)