Bóle pleców, ramion, karku czy szyi. Do tego boleści w okolicach bioder czy kolan. To najczęstsze dolegliwości, na jakie skarżyli się pracownicy w II kwartale 2020 roku. Dolegliwości zdrowotne związane z pracą odczuwało 10,5 mln spośród 27,3 mln osób, które kiedykolwiek pracowały.
Z badania GUS wynika, że pracownicy najczęściej skarżyli się na problemy kostne, stawowe lub mięśniowe, odczuwane głównie w obrębie pleców. Tego typu dolegliwości wskazało 21,2 proc. osób, które kiedykolwiek pracowały, przy czym dla 13,9 proc. osób była to najpoważniejsza dolegliwość zdrowotna związana z pracą. Co się kryje za tymi określeniami? Zazwyczaj to bóle pleców, problemy z szyją, karkiem czy ramionami, do tego bolesny skurcz w okolicy nadgarstka i palców. Ale też bóle głowy, piekące oczy i wiele innych.
Biorąc pod uwagę zawód wykonywany przez badanych, praca najbardziej odbijała się na zdrowiu rolników, ogrodników, leśników i rybaków (47,6 proc. pracujących w tej grupie zawodowej).
Spośród osób, które kiedykolwiek pracowały, 19,3 proc. wskazało tylko jedną dolegliwość. Średnio na osobę przypadały blisko 2 dolegliwości zdrowotne.
Dr Małgorzata Kochańska, przewodnicząca Komitetu Technicznego Ośrodka Oceny i Doskonalenia Kompetencji BHP CIOP-PIB, ekspert SEKA, należąca do Koalicji Bezpieczni w Pracy, uważa, że w kolejnych odsłonach badań GUS liczba osób uskarżających się na dolegliwości związane z bólem w okolicach pleców czy karku oraz nadgarstków będzie coraz większa.
- Przechodząc wiosną na home office, nie byliśmy przygotowani do tak długiej pracy z domu. Kiedy doszła nauka zdalna i dzieci przejęły domowe biurka, pracującym rodzicom zostało miejsce przy stole w kuchni lub na kanapie czy łóżko w sypialni i praca z laptopem na kolanach. Każda z tych opcji negatywnie odbija się na naszym zdrowiu - komentuje ekspertka BHP.
Przypomina też wyniki badań Koalicji Bezpieczni w Pracy, które wyraźnie pokazały negatywny wpływ pracy w domu na nasze zdrowie. Prawie 3 na 4 badanych od czasu wybuchu pandemii zaczęło odczuwać różnego rodzaju schorzenia. Co trzeci ankietowany wspomina o uczuciu lęku i niepokoju. Wśród 31 proc. pracowników pojawiły się zaburzenia nastroju. Co czwarty badany mówi o zaburzeniach snu, bólu głowy, pleców bądź kręgosłupa.
Dodaje też, że na jakość naszego zdrowia ma także wpływ zmniejszenie ruchu. Wcześniej dotarcie do pracy i poruszanie się po firmowym budynku zawsze wymuszało na nas wykonanie kilku tysięcy kroków, teraz życie w obrębie czterech ścian odcięło nas od tej minimalnej porcji zdrowego ruchu. Na tym nie koniec, bo jak pokazują dane Koalicji, duża część pracowników zdalnych ma poczucie, że w pracy jest cały czas. Co w praktyce przekłada się na jeszcze dłuższe siedzenie przed komputerem.
Wygodne krzesło to nie wszystko
W podobnym tonie wypowiada się Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
- Wydaje się, że tego typu problemy można powiązać z coraz częściej wykonywaną praca biurową lub wymagającą określonej pozycji ciała. W przypadku osób pracujących fizycznie może mieć to związek z wykonywaniem zadań o dużym obciążeniu. W tym kontekście warto przywołać dostępne badania dotyczące chorób cywilizacyjnych – coraz więcej osób ma podwyższoną masę ciała, a jednocześnie poziom aktywności ruchowej jest poniżej zalecanych norm - komentuje ekspertka Lewiatana.
Jak dodaje, oczywiście po stronie pracodawcy jest obowiązek zapewnienia ergonomicznego stanowiska pracy, natomiast bez zadbania ze strony pracowników o choćby minimalną dawkę ruchu czy właściwą dietę z tego typu problemami będziemy się stykać coraz częściej.
- W czasach „przedpademicznych” wielu pracodawców podejmowało różne inicjatywy na rzecz podniesienia poziomu aktywności fizycznej swoich pracowników, choćby przez różnego typu karty umożliwiające korzystanie z obiektów czy organizowanie wydarzeń sportowych, również dostępnych dla rodzin pracowników - dodaje.
Mówiąc o ergonomicznym miejscu pracy, warto podać przykład Budimeksu. - Osoby, które pracują zdalnie, pytały nas o możliwość wypożyczenia z firmy krzeseł czy biurek. Przystaliśmy na to. Dział logistyczny rozwoził niezbędne meble do domów pracowników. Kiedy wszystko wróci do normy, ma je od nich zwieść do naszej siedziby - opowiadał w rozmowie z PulsHR.pl Cezary Mączka, członek zarządu i dyrektor pionu zarządzania zasobami ludzkim w Budimeksie.
Efekty po latach
Nie będzie zaskoczeniem, że wiek i staż pracy wpływały na częstotliwość odczuwania dolegliwości zdrowotnych. Blisko co druga badana osoba (48,2 proc.) w wieku 50-59 lat wskazała dolegliwości zdrowotne związane z pracą wykonywaną obecnie lub w przeszłości. Natomiast analizując staż pracy badanych osób, dolegliwości zdrowotne związane z pracą najczęściej wskazały osoby ze stażem pracy powyżej 20 lat (45,8 proc.).
GUS podał, że w 87,3 proc. przypadków wskazano, że najpoważniejsza dolegliwość zdrowotna nie wpływała lub wpływała w pewnym stopniu na codzienną aktywność zawodową lub pozazawodową.
U pozostałych osób najpoważniejsza dolegliwość oddziaływała na wspomnianą aktywność
w sposób znaczący. W większości przypadków (71 proc.) najpoważniejsze problemy zdrowotne nie skutkowały niezdolnością do pracy.
- Te 87 proc. to dobra wiadomość. Oznacza, że osoby ankietowane wskazywały raczej na dolegliwości niż na poważne schorzenia ograniczające możliwości funkcjonowania. Rosnący wraz ze stażem pracy odsetek osób wskazujących na odczuwane dolegliwości pozwala na postawienie pytania, na ile zgłaszane przez ankietowanych problemy zdrowotne są faktycznie powiązane z wykonywaniem pracy zawodowej, a na ile związane są z naturalnymi procesami zachodzącymi w ludzkim organizmie - zaznacza Monika Fedorczuk.
Dr Kochańska zwraca uwagę na fakt, że w kolejnych latach będziemy obserwować duże pogorszenie wzroku wśród pracowników. Mało kto pracuje w domu w odpowiednio oświetlonych pomieszczeniach. Zazwyczaj źródłem światła jest mała lampka.
- Musimy się nauczyć funkcjonować w nowej rzeczywistości. By ta zmiana zachodziła sprawnie, konieczne jest uregulowanie prawne pracy zdalnej. Nie mówię o ustawie covidowej, a o stałym wpisaniu rozwiązań do Kodeksu pracy. Na razie prace nad tym stanęły, bo zmienił się resort. Liczę, że niebawem wznowimy dyskusję. Ta jest konieczna, bo kwestie sporne dotyczą tego, kto ma dostarczać środki i narzędzia do bezpiecznej pracy z domu - wyjaśnia ekspertka Koalicji Bezpieczni w Pracy.
Niewygodna pozycja, duża presja
GUS w swoim badaniu zapytał również o niekorzystne czynniki dla naszego zdrowia w miejscu pracy. Spośród 16,3 mln pracujących w II kwartale 2020 r., 10,7 mln osób wskazało, że występują one w ich miejscu pracy. W tym 66,9 proc. wskazało więcej niż jeden czynnik wpływający negatywnie na zdrowie.
Nieco częściej na co najmniej jeden czynnik w miejscu pracy mający niekorzystny wpływ na zdrowie fizyczne narażeni byli mężczyźni (70 proc. mężczyzn pracujących w II kwartale 2020 r.), natomiast wśród kobiet udział ten wyniósł 60,2 proc. Wyższy udział odnotowano również wśród osób mieszkających na terenach wiejskich (71 proc. wszystkich mieszkańców wsi). Natomiast wśród mieszkańców miast 62,1 proc. narażonych było na co najmniej jeden czynnik mający niekorzystny wpływ na ich zdrowie.
Najczęściej wskazywanym przez badanych czynnikiem w miejscu pracy mającym niekorzystny wpływ na zdrowie fizyczne była męcząca (wymuszona, niewygodna) pozycja ciała lub pozycja sprawiająca ból – 32,4 proc.
Wśród 16,3 mln pracujących w II kwartale 2020 r., 7,3 mln osób wskazało na występowanie czynników w miejscu pracy mających niekorzystny wpływ na dobrostan psychiczny, w tym 66,5 proc. osób wskazało tylko jeden czynnik. Najwięcej pracujących (24,2 proc.) wskazało na dużą presję czasu lub nadmierne obciążenie pracą.
- Ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej, nagłe przejście na tryb pracy zdalnej, duża niepewność odnośnie dalszej przyszłości firm niewątpliwie odbiły się negatywnie na samopoczuciu pracowników. Niepewne otoczenie, często wbrew intencjom pracodawców, dla części zatrudnionych skutkowało zwiększeniem liczby wykonywanych działań czy zwiększoną presją. Duży poziom lęku społecznego mógł powodować, że dotychczasowa serdeczność, uczynność czy wyrozumiałość w kontaktach z klientami czy współpracownikami ustąpiła miejsca twardemu egzekwowaniu zobowiązań czy koncentracji wyłącznie na celach biznesowych. Niektórzy pracodawcy, rozumiejąc problem, zaoferowali swoim pracownikom możliwość skorzystania ze wsparcia psychologa, choć - uczciwie mówiąc - nie jest to raczej powszechna praktyka - wskazuje Monika Fedorczuk.
Zaznacza też, że temat zdrowia pracowników jest ważny nie tylko w kontekście konieczności zapewnienia bezpiecznych warunków pracy tu i teraz, ale również ze względu na przyszłe wyzwania.
- Wszyscy pracodawcy, nawet ci zatrudniający jednego czy dwóch pracowników, muszą mieć świadomość, że to na nich ciąży obowiązek związany nie tylko z zapewnieniem bezpiecznych, higienicznych i ergonomicznych warunków pracy, ale również odpowiednim przeszkoleniem pracowników przed rozpoczęciem pracy na danym stanowisku. Z drugiej strony, bez zaangażowania pracowników w zadbanie o własne zdrowie działania pracodawców będą miały mniejszy efekt. Dbałość o zdrowie pracowników powinna być również obszarem działania państwa. Pogarszający się stan zdrowia jest często głównym powodem decyzji o wcześniejszym przejściu na emeryturę. Mając na uwadze kurczące się zasoby pracy i konstrukcję systemu emerytalnego, w interesie wszystkich jest, aby pracownicy pozostawali jak najdłużej w dobrym zdrowiu - podsumowuje ekspertka Konfederacji Lewiatan.
KOMENTARZE (3)