Zdaniem wiceszefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Konrada Szymańskiego Polska prowadziła negocjacje z Londynem ze świadomością, że Brexit mógłby prowadzić do radykalnego uszczuplenia gwarancji praw socjalnych Polaków pracujących na Wyspach.
-
Autor:PAP
- •24 lut 2016 21:14
W negocjacjach z Londynem kluczowe kwestie dotyczyły ograniczenia w dostępie do świadczeń pracowniczych dla imigrantów z UE. (Fot.: Youtube)
Negocjacje z Wielką Brytanią zdominowała kwestia swobody przepływu osób, propozycje w tej sferze uległy najdalej idącym zmianom w stosunku do pierwotnych założeń - relacjonował na środowym (24 lutego) posiedzeniu sejmowej komisji ds. UE Szymański, który przedstawił informację na temat unijnego szczytu 18-19 lutego.
Wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej byłoby krokiem, który "z jednej strony przyniósłby daleko idące konsekwencje strategiczne, z drugiej strony zapewne doprowadziłby do radykalnego uszczuplenia unijnych gwarancji praw socjalnych również Polaków pracujących na miejscu".
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Jak zaznaczył, był to powód, dla którego dla wszystkich zaangażowanych stron proces negocjacji był trudny, ważny i nie do zlekceważenia ze względu na przyszłość samej Unii.
- Polska należała do krajów, które negocjowały oczywiście w poczuciu świadomości znacznie szerszego kontekstu tego politycznego procesu - mówił.
W negocjacjach z Londynem kluczowe kwestie dotyczyły ograniczenia w dostępie do świadczeń pracowniczych dla imigrantów z UE oraz możliwości indeksacji zasiłków na dzieci pozostające w ojczyźnie, a więc regulowania wysokości świadczeń w stosunku do kraju, w którym dzieci żyją.
- W trakcie negocjacji okazało się zupełnie oczywiste, że dla wielu krajów jest to bardzo dobra okazja, żeby wprowadzić zasadę indeksowania wszystkich możliwych świadczeń, które mogą być ewentualnie eksportowane - mówił Szymański, wskazując jako przykład świadczenia dotyczące osób pracujących w innym kraju niż miejsce zamieszkania.
W jego ocenie jest to bardzo niepokojący sygnał, ponieważ "nie pożegnamy się z tym problemem, on będzie do nas wracał permanentnie". Jak podkreślił, z polskiego punktu ważne było zawężenie indeksacji tylko i wyłącznie do świadczeń na dzieci.
Korzystna deklaracja
W ocenie wiceministra innym istotnym zawężeniem mechanizmu indeksowania była sporządzona - jak zaznaczył - na wyłączne życzenie Polski deklaracja stanowiąca, że indeksacja nie będzie dostosowywana tylko - jak to pierwotnie proponowano - do "poziomu życia", lecz również do wysokości świadczeń w kraju, w którym dziecko żyje.
W ocenie Szymańskiego jest to deklaracja szczególnie korzystna dla Polski, gdzie mieszka wyjątkowo dużo dzieci, których rodzice pracują poza granicami, i gdzie od niedawna zasiłki na dzieci są na poziomie porównywalnym z krajami zachodnimi (chodzi o program 500+).
Kwestią długo dyskutowaną podczas szczytu był także tzw. mechanizm bezpieczeństwa umożliwiający w wyjątkowej sytuacji wprowadzanie ograniczeń w dostępie do świadczeń pracowniczych dla nowo przybyłych imigrantów z innego państwa UE.
- Mechanizm na skutek negocjacji został zmodyfikowany w ten sposób, abyśmy mieli zupełną pewność, że nie będzie użyty przez żadne inne państwo członkowskie - zaznaczył Szymański.
Jak tłumaczył, w rozporządzeniu mechanizm będzie dotyczyć tylko nieskładkowych świadczeń pracowniczych - a więc tych, które obowiązują wyłącznie w Wielkiej Brytanii. Dodał, że mechanizm ten ma obowiązywać przez siedem lat.
Wyjątkowy charakter
Zdaniem posła PO Rafała Trzaskowskiego należało iść na kompromis z Londynem, ale podczas rozmów trzeba było również podkreślać, że tego typu kontrowersyjne rozwiązanie jak indeksacja powinno mieć zastosowanie wyłącznie w Wielkiej Brytanii. Jak mówił, wynegocjowane porozumienie oznacza, że z mechanizmu indeksacji będą mogły od 2020 roku korzystać inne państwa. Zdaniem Trzaskowskiego rząd powinien dalej walczyć o to, by indeksacja miała "absolutnie wyjątkowy charakter".
W odpowiedzi Szymański zaznaczył, że "sensem całej operacji, który będzie miał swój kulminacyjny punkt w pracach nad rozporządzeniem, jest stworzenie systemu, w którym większości państw europejskich nie będzie się opłacać wprowadzanie mechanizmu, który jest piekielnie trudny do zarządzania".
W ocenie wiceministra mechanizm ten będzie się wiązać z kosztami administracyjnymi, będzie trudny w obsłudze i nie przyniesie dużych oszczędności w budżecie. Jak podkreślił Szymański, kwestia - mimo że ma marginalną pozycję w budżecie Wielkiej Brytanii - stała się w ostatnich latach problemem niezwykle nabrzmiałym o dużym znaczeniu społecznym.
Poseł PiS Konrad Głębocki dopytywał, w których krajach istnieją dzisiaj wyższe świadczenia na dzieci niż te, które będą obowiązywać w Polsce po wprowadzeniu programu 500 Plus. Szymański - zastrzegając, że kategoria tych świadczeń jest różna w innych krajach członkowskich - wskazał na Danię, Holandię, Wielką Brytanię i Niemcy.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU
KOMENTARZE (0)