• Strajk pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka to kolejna odsłona toczącego polską służbę zdrowia sporu o płacę i godną pracę zawodów zaufania publicznego. Takim jest praca w opiece medycznej.
• Odchodzenie od łóżek pacjentów to jedna, ale bardzo poważna metoda protestu w służbie zdrowia. Wzbudza też kontrowersje etyczne.
• W rozmowie z PulsHR.pl prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zwraca uwagę, że strajki w Polsce to domena sektora publicznego.
Sytuacja się skomplikowała, bo mimo poniedziałkowych, nowych propozycji pielęgniarek zamknięto w CZD kolejne oddziały, w sumie cztery. Strajkujące chciały wynagrodzenia zasadniczego brutto wyższego o 400 zł. Ponadto za pracę nocną szpital miałby płacić 70 proc. wynagrodzenia, zamiast obecnych 65 proc. Podobna propozycja dotyczy pracy w święta. Dopiero późne rozmowy nocne pozwoliły wypracować wstępne warunki kompromisu.
W tle konfliktu pojawiają się żądania Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych: określenie niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych w zależności od oddziału, odciążenie ich od czynności administracyjnych oraz wprowadzenie umów o pracę, które swoją formą zabezpieczą ciągłość opieki nad pacjentami.
Jest to skomplikowana materia, bo jej regulacja znalazła się nawet w Konstytucji. W rozdziale II czytamy (art. 59 punkt 3): "Związkom zawodowym przysługuje prawo do organizowania strajków pracowniczych i innych form protestu w granicach określonych w ustawie. Ze względu na dobro publiczne ustawa może ograniczyć prowadzenie strajku lub zakazać go w odniesieniu do określonych kategorii pracowników lub w określonych dziedzinach."
Zapytaliśmy więc o moralne prawo do strajku, w tak trudnych zawodach, jak profesje zaufania społecznego. Tym bardziej, że wg krytyków strajku w Centrum Zdrowia Dziecka pielęgniarki nie zarabiają źle. Średnio to według dyrekcji 4900 zł brutto, czyli 3480 zł na rękę. Najniższą płacę otrzymują pielęgniarki bez doświadczenia. Mogą one liczyć na 2500 zł brutto, a więc 1808 zł netto. Większość pielęgniarek, bo aż 74 proc. zarabia od 4000 do nawet powyżej 6000 zł brutto, a więc od 2850 do powyżej 4240 zł na rękę.
Gwoli wyjaśnienia, zawody określane mianem zaufania publicznego to praca, od której Polacy oczekują specjalnych standardów etycznych oraz wysokiej jakości usług. Jednak to odpowiedzialność za życie, zdrowie, państwo i poprawne działanie społeczeństwa wyznaczają tę grupę. Stanowią ją lekarze, pielęgniarki, policjanci, strażacy, prawnicy, dziennikarze i inne zawody o podobnym charakterze.
Część z tych grup zawodowych, zwłaszcza służby państwowe, nie mają prawa do strajku. Jest on zabroniony ustawowo. Jedyną formą wyrażania ich sprzeciwu jest protest. Oflagowywanie miejsc pracy na przykład.
Wśród tych profesji lekarze cieszą się szczególną odpowiedzialnością, jak i szacunkiem. W kodeksie etyki Lekarskiej Naczelnej Izby Lekarskiej zapisano: "Najwyższym nakazem etycznym lekarza jest dobro chorego - salus aegroti suprema lex esto."
- Prawo do godnego traktowania pracownika jest tu bardzo istotne - mówi w komentarzu do zagadnienia dr hab. Mariusz Wojewoda, etyk z Uniwersytetu Śląskiego. - Trzeba tu jednak bardzo uważać, by nie zapędzić się w skrajne myślenie. W innych obszarach życia, gdy protestują policjanci, czy nauczyciele, inaczej takie protesty postrzegamy.
Rozmawiający z portalem PulsHR.pl etyk zaznacza, że odejście od łóżek chorych, w przypadku CZD - łóżek dzieci, jest newralgicznym momentem. - Sytuacja dzieci bardzo dramatyzuje sytuację - mówi. - Czy to jest najszczęśliwszy rodzaj protestu? - pyta.
- Musimy tu operować na pewnym poziomie ogólności - kontynuuje swoją analizę dr hab. Wojewoda. - Kiedy zestawiamy wartość godnej pracy czy dobrego wynagrodzenia z wartością życia... to niewątpliwie wartość życia stoi wyżej.
Prof. dr med. Zbigniew Chłap ze Stowarzyszenia Lekarze Nadzieja w swojej mowie na sympozjum "Dylematy etyczne w praktyce lekarskiej" odnosił się do strajków lekarzy w następujących słowach:
- Kiedy się okazało, że przywódcy strajku (w 2008 roku) nie zawahali się w walce o swe interesy nie tylko grozić protestami, ale i zastosować tak drastyczne środki, jak zaniechanie troski o dobro pacjentów w postaci odejścia od łóżka chorego, odmowy lub utrudnień w udzieleniu pomocy lekarskiej itp.- mówił prof. Chłap. - W tym momencie powstał klasyczny konflikt, pełen dramatycznych napięć między tzw. normami interesu (reprezentowanego przez związki czy korporacje lekarskie), a zasadami etosu profesji lekarskiej, stanowiącymi pryncypia dbałości o dobro chorego. Paradoksem w tym konflikcie jest fakt, że obie strony mają argumenty przemawiające za racjami każdej z nich.
Czytaj: Kto przewodzi strajkom we Francji?
Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców przypomina, że strajki w Polsce to domena przedsiębiorstw państwowych, nie prywatnych.
- Prywatny pracodawca generalnie strajku uniknie. On się woli porozumieć z pracownikami. W ostatnich pięćdziesięciu latach w sektorze prywatnym funkcjonuje niepisany sojusz kapitału z pracą – mówi Kaźmierczak dla portalu PulsHR.pl. – Inaczej to wygląda w przedsiębiorstwach państwowych. Wiadomo, że to „własność niczyja”.
Prezes Kaźmierczak przypomina, że ograniczenie strajku w prawie dla zawodów zaufania publicznego ma uzasadnienie. Pewne grupy nie powinny mieć prawa do strajku - mówi, a wśród nich widzi personel medyczny.
- Z drugiej stronie tym osobom też nie można odmawiać cywilizowanych form walki o swoje prawa – dodaje i powtarza. – Proszę zwrócić uwagę, że w sektorze prywatnym tych strajków nie ma. (…) Związki zawodowe to domena majątku niczyjego, państwowego.
Można więc powiedzieć, że sytuacja strajkujących, zarówno pielęgniarek, ale i policjantów, lekarzy, przypomina pozycję między młotem a kowadłem. Z jednej strony powołanie wobec ludzi (pacjentów), z drugiej godność wykonywanego zawodu.
- W momencie kiedy życie, czy zdrowie jest wyraźnie zagrożone - konstatuje dr Wojewoda. - To trzeba dokonać pewnego wyboru. W mojej ocenie lepiej postawić wyżej wartość życia, niż (też istotną) wartość odpowiedniego wynagrodzenia. Te rzeczy nie są do końca porównywalne, nawet biorąc pod uwagę dramatyzm sytuacji np. w CZD.
KOMENTARZE (4)