Stowarzyszenie STOP Nieuczciwym Pracodawcom w pierwszym półroczu 2020 roku odebrało ponad 200 zgłoszeń od pracowników, którzy czują się poszkodowani. Znaczna większość to efekty pandemii koronawirusa. - W naszej kilkuletniej historii jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu zgłoszeń - przyznaje Małgorzata Marczulewska, prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.
- Nasze Stowarzyszenie działa aktywnie od kilku lat, ale w ostatnich dwóch latach zajmowaliśmy się pojedynczymi sprawami dotyczącymi np. mobbingu czy konfliktów personalnych. Kiedy nastał lockdown i wiadomo już było, że gospodarka szybko nie wróci do stanu sprzed koronawirusa, to właściwie z dnia na dzień nasza skrzynka facebookowa została zalana wiadomościami. Problemy zaczęły się już w marcu, kiedy zgłaszały się do nas osoby pracujące w restauracjach i w hotelach, które nie otrzymywały wynagrodzenia na czas - mówi Małgorzata Marczulewska, prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.
Nikogo nie zdziwi, że najwięcej skarg spływa od pracowników branż, które najbardziej ucierpiały w czasie pandemii. W marcu i w kwietniu najwięcej problemów generowała turystyka i gastronomia. W czerwcu więcej zgłoszeń dotyczyło takich branż jak przemysł czy transport. Zgłoszenia z pierwszego etapu pandemii dotyczyły najczęściej właśnie pracowników, których zakłady pracy zostały zamknięte. Mowa o restauracjach, barach, hotelach, biurach podróży. Dzwonili ludzie, którzy nie dostali wypłaty lub dostali tylko część. Zdarzały się historie, że np. szef zamknął firmę i przestał odbierać telefon. Zgłoszenia dotyczyły też wypowiedzeń wręczanych bezpodstawnie, także tych dyscyplinarnych.
Jak zaznacza, choć w czerwcu zgłoszeń od pracowników hoteli czy restauracji było mniej, to pogorszyła się sytuacja w branży transportowej. Pracownicy nie otrzymali wynagrodzeń. Są też telefony od pracowników, którym nie udzielono urlopu czy też zaproponowano im nowe umowy z mocno obniżonym wynagrodzeniem.
- Pojawił się ostatnio także temat jednej z dużych firm przemysłu metalowego. Zgłosiła się do nas grupa pracowników, którym powiedziano, że dostaną pieniądze, gdy klient przeleje pieniądze za wykonanie kontaktu, który właśnie jest realizowany. Pracownicy byli zmartwieni, bo to oznacza kilka miesięcy bez wpłaty, a już mieli dwumiesięczne zaległości - mówi Marczulewska.
Będzie lepiej? Nie sądzę
Z danych GUS wynika, że w czasie pandemii 3 proc. aktywnych zawodowo Polaków straciło pracę, niecałe 5 proc. podjęło decyzję o zamknięciu firmy, a 20 proc. straciło część etatu lub część wynagrodzenia. W województwie zachodniopomorskim bezrobocie w maju 2020 było najwyższe od roku 2014. Wskaźnik ten przekroczył 7,7 proc., rok wcześniej było to 7,1 proc.. Porównując statystyki rok do roku – pracę tylko w tym regionie straciło ponad 7,2 tysiąca osób.
W maju stopa bezrobocia rejestrowanego 2020 r. wyniosła 6 proc. i była wyższa niż w kwietniu tego roku (5,8 proc.). W porównaniu do maja 2019 r. wzrosła o 0,6 punktu procentowego. Wtedy bezrobocie było na poziomie 5,4 proc. W rejestrach urzędów pracy zarejestrowanych było 1011,7 tys. bezrobotnych, tj. więcej niż w kwietniu 2020 r. (o 45,9 tys., tj. o 4,8 proc.). To więcej niż w maju 2019 roku (o 105,7 tys., tj. o 11,7 proc.).
- Analiza statystyk może nie dawać pełnego obrazu sytuacji. Żyjemy w czasach, gdy aktywny zawodowo człowiek nie zawsze idzie się zarejestrować do Urzędu Pracy, a częściej decyduje się na szybkie poszukanie innej pracy. Chyba, że rzeczywiście czuje się pokrzywdzony aktem zwolnienia. Wtedy rozpoczyna batalię sądową i często czas rozstrzygnięcia spędza mówiąc kolokwialnie „na zasiłku” - mówi prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.
Kiedy więc możemy spodziewać się uspokojenia sytuacji na rynku pracy? - Koronawirus nie minął, więc nie zaryzykowałabym stwierdzenia, że przechodzimy w czas uspokojenia i odbudowywania. Przedsiębiorcy i pracodawcy wciąż żyją w bardzo dużej, często wręcz chorobliwej niepewności. Myślę, że kolejna fala zgłoszeń od zwolnionych pracowników lub osób z którymi pracodawcy się nie rozliczyli czeka nas, gdy swoją moc stracą Tarcze Antykryzysowe. Ofiarami nieuczciwych pracodawców mogą być także pracownicy sezonowi - mówi Marczulewska.
O jesiennej fali zwolnień mówi m.in. Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
- Musimy pamiętać, że wchodziliśmy w okres zamrożenia gospodarki z rekordowo niskim bezrobociem (w lutym 2020 r. było to 5,5 proc.), również w porównaniu z innymi krajami europejskimi. Obecną, stosunkowo dobrą sytuację na rynku pracy, zawdzięczamy bardzo ostrożnym ruchom kadrowym ze strony pracodawców, którzy czekając na zmianę sytuacji, raczej korzystają z dostępnych form wspierania utrzymania pracowników niż dokonują radykalnych zwolnień - komentuje.
Jak dodaje, najnowsze dane GUS dotyczą maja, kiedy zakończył się okres zamrożenia gospodarki. - Kolejne miesiące będą testem, na ile obecne na rynku firmy będą mogły wrócić do poziomu aktywności sprzed koronawirusa, a tym samym utrzymać wszystkich dotychczasowych pracowników. Instrumenty przewidziane w kolejnych ustawach antykryzysowych mają ograniczony, trzymiesięczny czas obowiązywania. Okres po zakończeniu wsparcia ze strony rządowej będzie prawdziwym testem na faktyczne zapotrzebowanie na pracowników na rynku pracy - komentuje.
KOMENTARZE (1)