Miniona niedziela była pierwszym dniem wolnym od handlu na mocy ustawy, która weszła w życie 1 marca br. Zakłada ona, że w tym roku, w każdym miesiącu, będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 r. będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 1 stycznia 2020 r. będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele, z wyjątkiem siedmiu w roku.
Tyszka przekonywał, że rządzący nie mogą dyktować ludziom, co mają robić "w jakimkolwiek dniu tygodnia". Pytany, czy "cierpiał" z tego powodu, że w niedziele nie mógł zrobić zakupów, odparł: "W ogóle nie cierpiałem. Szczerze mówiąc, jak mam taką możliwość, to nie chodzę w niedzielę do centrum handlowego".
Dopytywany, czy w związku z tym popiera ograniczenie handlu w niedziele, powiedział: "Nie, absolutnie nie popieram. Jestem całkowicie przeciwny z wielu powodów". Wyjaśnił, że m.in. z powodu "niesprawiedliwości, jeśli chodzi o różnego rodzaju pracowników", a także z powodu "wartości" i ekonomii.
Czytaj też: Duda: Przywracamy cywilizowane standardy w prawie pracy
Tyszka mówiąc o wartościach, przywołał wypowiedź prezydenta USA Ronalda Reagana w latach 1981-89, który powiedział, że "zadaniem rządu jest chronić obywateli, a nie dyktować im jak mają żyć". "Sam mogę nie lubić chodzić go galerii (handlowej - red.) w niedzielę, ale nie mam prawa nikomu tego odbierać" - podkreślił.
Po drugie - jak mówił - "mamy tutaj daleko posuniętą niesprawiedliwość". "Są takie zawody, które oczywiście pracują: policjanci, strażacy, lekarze (...), dziennikarze oczywiście, ale dlaczego nie chronimy osoby, która pracuje w kinie, albo w restauracji, a chronimy osobę w handlu" - zauważył poseł Kukiz'15.