– Przepisy dotyczące pracy zdalnej wprowadziliśmy w tarczy antykryzysowej 4.0. Musimy je także przenieść na stały grunt. Nie jest to jednak prosty zapis. Mamy wiele zagrożeń - m.in. związanych z ochroną danych osobowych czy prywatności – wskazuje Stanisław Szwed, sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że stopa bezrobocia rejestrowanego wzrosła o 0,3 pkt. proc. – z poziomu 5,4 proc. w marcu do 5,7 proc. w końcu kwietnia.
– W kwietniu mieliśmy niskie bezrobocie - sytuacja w tej chwili nie jest niebezpieczna. Na bieżąco otrzymuję też dane za maj. Wszystko wskazuje na to, że przyrost nie będzie znaczny – na poziomie ok. 100 tys. Mieliśmy szczęście w nieszczęściu, że startowaliśmy z niskiego pułapu - w lutym stopa bezrobocia wynosiła 5,4 proc. i bezrobocie było najniższe od 1990 roku; według danych Eurostatu Polska jest na 3. miejscu w Europie – komentuje sytuację na rynku pracy Stanisław Szwed, sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Pandemia na razie nie wpłynęła bardzo znacząco na stopę bezrobocia. Jak zaznacza Stanisław Szwed, liczba ofert pracy utrzymuje się na podobnym poziomie. Jeśli natomiast chodzi o dopasowanie kompetencji kandydatów do oczekiwań pracodawców, to problem nie zniknął – od wielu lat firmy zmagają się z tym wyzwaniem.
– Działania, które podejmujemy m.in. poprzez urzędy pracy, tj. przekwalifikowanie czy szkolenia, będą kontynuowane – podkreśla Szwed.
– Jesteśmy w wyjątkowej sytuacji i nasze dotychczasowe działania związane są przede wszystkim z ochroną miejsc pracy. To było nasze główne zadanie w pierwszych miesiącach kryzysu, podyktowane tym, że zdecydowanie taniej jest utrzymać miejsca pracy, niż tworzyć nowe. Dlatego m.in. mamy cztery tarcze antykryzysowe, które zawierają rozwiązania wychodzące naprzeciw przedsiębiorcom – mówi Stanisław Szwed. I dopowiada: – Musimy się zastanowić, co będzie dalej – jak odmrażanie wpłynie na gospodarkę, a także nad tym, jakie ewentualne działania zaplanować na jesień, ponieważ nie wiemy, jaka będzie wtedy sytuacja.
Planując dalsze posunięcia, resort pracy będzie kierować się sytuacją w poszczególnych branżach. Skupi się w pierwszej kolejności na sektorach najbardziej potrzebujących pomocy - np. turystyce.
– Jak już wspomniałem, dotychczasowe działania pozwoliły ochronić jak największą liczbę miejsc pracy. Kolejne wyzwanie to propozycja pomocy i rozwiązań prawnych na kolejne miesiące. Chcemy uniknąć sytuacji, w której - po okresie wsparcia - bezrobocie gwałtownie wzrośnie albo nastąpi mocne pogorszenie sytuacji gospodarczej. Zależy nam, aby płynnie wychodzić z kryzysu – mówi Stanisław Szwed.
Resort pracy liczy na wspólne działania nie tylko ze strony Ministerstwa Rozwoju, ale także partnerów społecznych – pracodawców i związków zawodowych.
- Jako Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej musimy mieć na uwadze dobro pracownika i dopilnować, aby trwająca sytuacja nie była wykorzystywana na jego niekorzyść; zapewnić bezpieczeństwo ludziom i odpowiednie warunki wynagrodzenia – ocenia Szwed.
Wiceminister pracy akcentuje też, że należy wypracować porozumienie między pracodawcami a związkami zawodowymi, gdyż tylko wspólna praca pozwoli nam wyjść z kryzysu.
Kodeks pracy do zmiany
Praca zdalna, która zyskuje coraz więcej zwolenników, nie jest zapisana w Kodeksie pracy - pozostaje nieuregulowana. Jak podkreśla wielu ekspertów, trzeba to zmienić.
– Przepisy dotyczące pracy zdalnej wprowadziliśmy w tarczy antykryzysowej 4.0. Musimy je także przenieść na "stały grunt". Nie jest to jednak prosty zapis... Mamy wiele zagrożeń, m.in. związanych z ochroną danych osobowych czy prywatności – wskazuje Stanisław Szwed.
I podkreśla, że po okresie obowiązywania specustaw ta forma pracy zostanie włączona do prac nad Kodeksem. Ale ten projekt nie zostanie podjęty jeszcze podczas pandemii.
– Wspólnie z pracodawcami i związkami zawodowymi deklarowaliśmy, że będziemy szli w stronę etapowej zmiany Kodeksu pracy. Pierwszym krokiem stanie się zmiana rozdziału 6, czyli przepisów dotyczących czasu pracy, które powodują wiele problemów – wskazuje Szwed.
Jeśli pracodawcy i związki zawodowe osiągną jakiś konsensus w kwestii sugerowanych zmian, resort pracy jest gotów włączyć się do dyskusji. A inna opcja? Rząd może przygotować propozycje rozwiązań, jednak strony społeczne niechętnie spoglądają na ten pomysł. - Niemniej jednak z naszego doświadczenia wynika, że być może byłaby to najkrótsza droga – dodaje Szwed.
Rynek pracy powinien być bardziej elastyczny?
Jak zauważa Stanisław Szwed, na amerykańskim rynku pracy, który jest dużo bardziej liberalny i mało chroniący pracowników, widać dzisiaj bezrobocie na poziomie ponad 15 proc. (z powodu kryzysu odnotowano tu gwałtowny wzrost).
– W Polsce poprzez inne regulacje chronimy miejsca pracy. Dzięki temu możemy łatwiej wyjść z obecnej trudnej sytuacji. Przedsiębiorstwom, które musiały zawiesić działalność, bez pomocy państwa trudno byłoby przeżyć – bez "postojówek", umorzenia składek ZUS czy pożyczek – wyjaśnia Szwed.
Inaczej też wygląda sytuacja dot. Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czyli ubezpieczenia pracownika, a inaczej systemu podatkowego.
- Osobiście – spoglądając z perspektywy pracownika czy przedsiębiorcy – szedłbym w stronę ulg podatkowych, a nie w kierunku ulg w systemie emerytalnym. Umorzyliśmy składki emerytalne, ale rekompensujemy je z budżetu państwa – pracownik więc nie traci. Co prawda utracił możliwość zarobkowania, płacenia składki, ale nie traci w przyszłości emerytury – dodaje Szwed.
Artykuł powstał na kanwie wypowiedzi z debaty "Rynek pracy. Sztuka adaptacji", która odbyła się w ramach majowego EEC Online.
KOMENTARZE (0)