Pracodawcy ocenili przepisy dotyczące umowy-zleceń i pracy zdalnej, które zaproponowano w Krajowym Programie Reform 2022-2023. Mają pewne obawy.

- Oskładkowanie umów-zleceń? - To rozwiązanie jest niecelowe z punktu widzenia wspominanej w KPR równowagi na rynku pracy i wymaga ponownej analizy – mówi Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.
- Przedsiębiorcy uważają również, że procedowane obecnie rozwiązania mogą zniechęcić część pracodawców do pracy zdalnej.
- Jak zauważa Robert Lisicki, należałoby jedną kwotę rekompensaty kosztów pracy zdalnej w stosunku do całej załogi bądź grupy pracowników
Zdaniem pracodawców ograniczenie „segmentacji rynku pracy" poprzez objęcie wszystkich umów zlecenia składkami na ubezpieczenia społeczne, niezależnie od osiąganych przychodów jest działaniem, którego niezamierzone negatywne skutki będą większe niż korzyści dla budżetu.
- To nie jest dobry moment na dokładanie przedsiębiorcom i pracobiorcom obciążeń. Pogorszy się sytuacja osób bardziej aktywnych na rynku pracy, którzy korzystają z możliwości wykonywania wielu zleceń. Zmniejszy się i tak mała liczba pracowników w określonych sektorach. W trudnej sytuacji znajdą się osoby dorabiające w ramach sprawowania opieki nad dziećmi (np. okres urlopu rodzicielskiego czy wychowawczego). To rozwiązanie jest niecelowe z punktu widzenia wspominanej w KPR równowagi na rynku pracy i wymaga ponownej analizy - mówi Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.
Przypomnijmy, zgodnie z obecnymi przepisami, jeśli z pierwszej umowy zatrudnieni opłacili składki od co najmniej minimalnego wynagrodzenia, od kolejnych umów płacą już tylko składkę zdrowotną i przez to otrzymują na rękę wynagrodzenie wyższe o około 30 proc. Pełne oskładkowanie przychodów oznacza jednak nie tylko zwiększenie kosztów ich zatrudnienia dla przedsiębiorców, ale także zmniejszenie wypłaty dla zleceniobiorcy.
Pomysł ten krytykuje dr Wojciech Nagel, ekspert BCC ds. ubezpieczeń społecznych.
- Projekt likwidacji tzw. zbiegów umów, który powraca, ma na celu likwidację sytuacji, w której 30 proc. wynagrodzenia pozostaje u pracodawcy i zleceniobiorcy. Czyli pracodawca ma mniejsze koszty, a wykonawca - więcej zarabia. Tak naprawdę realizacja projektu sprawi, że pracodawca zapłaci więcej, a pracownik otrzyma mniej. W mojej ocenie taka jest idea tego pomysłu. Poza uzasadnieniem fiskalnym, gdzie liczy się na dodatkowy wpływ ok. 4 mld zł do budżetu, nie ma sensownego wytłumaczenia likwidacji tzw. zbiegów umów – ocenia pomysł Wojciech Nagel.


KOMENTARZE (0)